one

93 10 4
                                    

        michael był czerwonowłosym dwudziestodwulatkiem. zazwyczaj uśmiechał się promiennie przez cały czas, rumienił się, a w jego policzkach pojawiały się urocze dołeczki.

kiedy w pierwszej klasie liceum jego rodzice zginęli w wypadku, bardzo to przeżył. jego garderobę zamieszkiwały jedynie czarne ubrania, twarz zdobił grymas bólu i niezrozumienia. odrzucił od siebie wszystkich. pogrążył się w otchłani żałoby, pragnąc być sam. po dwóch latach doszedł do siebie. na nowo zaczął żyć, a na jego twarz coraz częściej wkradała się radość.

teraz, nie wiadomo czemu, czuł się samotny. nie wiedział, co ze sobą zrobić, a każdy dzień był przytłaczającym ciężarem. jego życie było pasmem niepowodzeń, problemów, smutku i ucieczek. przed rodziną, znajomymi, osobami, które mogłyby się do niego zbliżyć. nie chciał się w nic angażować, by później nie zostać, zamiatając odłamki strzaskanego serca. nie mógłby przebrnąć przez kolejną stratę. bał się, że to mogłoby zostawić go złamanego już na zawsze.

miał jednego przyjaciela, ale nie potrafił się przed nim w pełni otworzyć. gdzieś w głębi duszy miał przeświadczenie, że w życiu może ufać tylko sobie, choć kumpel nigdy do tej pory go nie zawiódł.


        jechał autobusem z nosem wciśniętym w szybę. jak zwykle, zajęcia z psychologii zaczynały się o jedenastej.

dojeżdżając do szkoły, michael uwielbiał poświęcać swój czas na podziwianie widoków rozpościerających się za oknem. lubił obcować z przyrodą, podziwiać piękny odcień nieba, chmury, drzewa, architekturę.

jedną dłoń trzymał wciąż przyciśniętą do szyby, podczas gdy drugą grzebał w kieszeni dżinsowej kurtki, wyciągając telefon i słuchawki. włączył swoją ulubioną, jak na ten czas, piosenkę halsey pod tytułem "without me" i schował komórkę, wyglądając na pejzaż po drugiej stronie.

        jechał tak kilka minut, gdy w końcu coś zwróciło jego uwagę.

ściana pokryta rysunkami, a na samym jej dole napis, który sprawił, że mike przymknął oczy, dając się wciągnąć w poczucie beznadziejności.

❝zawsze byłem sam. zawsze jestem i będę tylko ja❞.

inscriptions on the walls || mukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz