Dzisiaj obudziłam się dość wcześnie. Ale to chyba z powodu wielkiego podekscytowania. Bo to właśnie dzisiaj miałam lecieć do San Diego, do willi mojego brata. A wyjeżdżam dlatego że jestem tak nieodpowiedzialnym człowiekiem że dostałam nakaz eksmisji z mojego mieszkania z powodu nie opłacania czynszu. Ale to tylko dlatego że mi się troszkę zapomniało.
No a przechodząc do tematu to poszłam na parter mojego, to znaczy już prawie nie mojego mieszkania żeby spakować resztę podstawowych rzeczy.* godzinę później *
Leciałam już pół godziny. Po chwili zobaczyłam że zaczęliśmy lądować. Rich miał po mnie przyjechać i odebrać mnie z lotniska. Wysiadłam z samolotu i go ujrzałam. Podbiegłam i go przytuliłam.
-Boże jak ja się stęskniłam!
Tak dawno się nie widzieliśmy
-Ja też bardzo się stęskniłem i jak wejdziesz do mojego domu i kogoś zobaczysz to nie gniewaj się na mnie.
-Jakąś dziewczyne przyprowadziłeś?
-Nie, nie tą płeć.
-jesteś gejem!?
-Odbiło ci?! Nie jestem gejem! Ale go poznasz i napewno polubisz. Macie takie same haraktery.* 15 minut później *
-łoo to ta twoja sławna willa?
-Podoba ci się?
-Łał wiedziałam że mieszkasz w willi ale nie wiedziałam że jest taka wielka! A zresztą chodźmy do środka, Chcem poznać tego chłopaka!Weszliśmy do środka i zobaczyłam go...
Zaczęłam się śmiać....
-To o tego...-Nie dokończyłam bo zaczęłam dusić się ze śmiechu...
-Chodziło Ci o tego chińczyka?-Nadal dusiłam się powietrzem...
-Jestem Suga. I nie jestem chińczykiem tylko koreańczykiem.
-No sorki nie obraź sie ale rozbawiła mnie ta cała śmieszna sytuacja... - Powiedziałam mając łzy w oczach. Tak się śmiała że się popłakałam ze śmiechu.
-Ok nie gniewam się na ciebie.-Powiedział chyba zairytowany chiń... Koreańczyk.Poprawiłam swoje muśli bo znów chciałam nazwać go chińczykiem...
-To jak się nazywasz? Sorki wcześniej cię trochę niezbyt słuchałam.
-Suga.-Powtórzył chińczyk. To znaczy Koreańczyk...
Przyjżałam się mu bliżej i dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego jaki on słodki...
-Chyba się zauroczyłam...-Szepnęłam mojemu bratu na ucho.
-Uuuu ktoś tu się zakochał.-krzykną na cały dom mój głupi braciszek Daniel.
I wydaje mi się że Suga to usłyszał bo gdy koło mnie przechodził, robił się czerwony jak burak. Tylko taki mega słodki....
-Chodź przedstawię cię mojej gospodyni.
-Witaj mam na imię Nanine i pracuje u Pana Daniela jako gospodyni.
-Dzień dobry-odpowiedziałam-Mam na imię Rachel i jestem siostrą tego głupka. To znaczy Daniela-Szybko się poprawiłam i miałam nadzieję że Nanine nie usłyszała tego co dopiero powiedziałam.
-Rachel chodź tu!-Rozszedł się z dołu głos Sugi.
-Idę!-Odpowiedziałam mu donośnym głosem.
Zeszłam na dół i zastała Suge w kuchni. Chyba coś gotował.
-Co gotujesz?-Zapytałam nie śmiało, nowopoznanego przyjaciela.
-Gotuję moją ulubioną zupę ale najchętniej teraz zjadł bym ciebie.-Powiedział Suga, po czym moje blade policzki zmieniły kolor na czerwony.
Podszedł do mnie i pocałował mnie w mój policzek, który po tym zaczerwienił się jeszcze bardziej.
-Pomóc ci w czymś?
-Jest tylko jeden sposób w który mogłabyś mi pomóc.
-Jaki? Bo... - Nie zdążyłam powiedzieć do końca bo jego usta stanowczym ruchem przylgnęły do moich.
Oddałam pocałunek w sumie sama nie wiem czemu ale jego usta były tak miękkie i delikatnie pieściły moje...
To było cudowne uczucie.Po chwili nasze oddechy znacznie przyspieszyły.
-Bo wiesz ja chyba kocham cię.-powiedział mi gdy się od siebie oderwaliśmy.
-Ja chyba też-Odpowiedziałam mu...
CZYTASZ
więcej niż 500 słów
Romance19 letnia Rachel przeprowadza się do swojego brata Daniela. mieszka on w San Diego. W jego mieszkaniu poznaje 20 letniego Sugę. Od razu się w nim zakochuje...