Rozdział 4

5 0 0
                                    

Płakałam w poduszkę aż usłyszałam skrzypienie drzwi od mojego pokoju. Udałam że nie słyszę i nie oderwałam głowy od poduszki. Postać która weszła do mojego pokoju, usiadła na moim łóżku obok i mnie przytuliła. Wtedy postanowiłam w końcu zobaczyć kto to.
I myślałam że to Suga, ale ku mojemu zaskoczeniu, był to Daniel.

*Daniel*
Przechodziłem obok pokoju Rachel gdy usłyszałem szło ganie dobiegającebz jej pokoju. Postanowiłem sprawdzić... Zresztą sam nie wiem co chciałem wtedy sprawdzić. Wszedłem do pokoju i ujżałem Rachel szlochającą w poduszkę. Podeszłem do niej i ją czule przytuliłem. Zdałem sobie sprawę że to mogła być moja wina... Tą całą sytuacja wtedy... Wogóle nie powinna mieć miejsca. To z mojej winy była smutna. Miałem wtedy wyrzuty sumienia.

-Rachel ja... Przepraszam cię za to co odwaliłam w salonie... I za to później też.
Obróciła głowę w moją stronę i tylko wzrószyła ramionami.

-Najpierw grozisz że jeżeli się nie rozstanie y z Sugą to nas wyrzucisz z domu a teraz mnie przepraszasz? Spierdalaj z mojego pokoju!

-OK wyjdę, ale przemyśl to...
Powiedziałem wstając z jej łużka...

Od razu poczułam się winna za kłutnie z bratem. Postanowiłam uciec, tylko myślałam nad tym czy powiedzieć o tym dla Sugi czy nie... A może ucieknie ze mną? Ehh przecież on gra w zespole... Wątpię żeby chciał gdzieś ze mną wyjeżdżać.

Było już po godzinie 00.35
byłam już spakowana a bilet na samolot wykupiłam wcześniej przez internet. Zeszłam na dół trzymając w ręku karteczkę dla brata i Sugi. Poszłam jeszcze do kuchni zjeść coś przed wyjazdem. Zapaliłam światło i poczułam się jakby oblazło mnie całe stado mrówek bo zobaczyłam Sugę opierającego się o blat.

-Ładnie to tak uciekać bez pożegnania?

-Ale z kąd ty to wiesz że zamierzałam wylecieć z kraju?

-Wiesz kotek, bardzo głośno myślisz i usłyszałem co planujesz- Odpowiedział mi po czym podszedł do mnie i zaczął mnie całować. Pocałunek był krótki ale czuły.

-Lece z tobą.-Oznajmił, o nic mnie nie pytając.

-Ale ja wylatuje już za pół godziny. Nie spakujesz się w tak krótkim czasie.

-Wiesz na szczęście myśle za nas oboje i spakowałem się wieczorem. Ale oprócz moich rzeczy spakowałem jeszcze coś do jedzenia.

-kochany jesteś!

-Na którym lotnisku mamy wsiadać?

-Na tym, na ulicy d'Auntin56

-OK to zbieraj się. Do lotniska mamy 300metrów dasz radę dojść? Ja wezmę walizki.

-Dam radę. Nie musisz brać moich walizek, poradzę sobie, mam tylko dwie małe.

-ok jak chcesz.-Powiedział a już po 15 minutach byliśmy na miejscu. Na zegarku mojego telefonu widniała godzina 00.57
Pospiesznie weszliśmy na pokład samolotu i usiedliśmy na siedzeniach. Suga wygrał ostatnio konkurs na 3 loty samolotem dlatego najbliższe 2 ma darmowe.

Lecieliśmy ponad chmurami ponad 1,5 godziny. Po upływie tego czasu dotarliśmy na miejsce. Wspólnie ustaliliśmy że zatrzymamy się u moich starych znajomych z gangu skorpiona.

Przyjechał po nas Luck. Mój... Były... Tak chodziłam z Luckiem ale do niczego między nami nie doszło, a poza tym nie układało nam się dlatego postanowiliśmy zostać przyjaciółmi.

-Cześć Rachel!-Przytulił mnie Luck.

Widziałam jak Suga z zazdrości gotuję się w środku ale tego nie pokazywał...

-Cześć jestem Suga.-Podał rękę dla Lucka.

-Cześć ja jestem Luck. Były... - Nie dokończył bo mu przerwałam.

-Yy to może zawiedziesz nas już do bazy?
I nie wspominaj o tym przy nim-Powiedziałam ciszej wskazując na Sugę.

-OK-odparł i wsiedliśmy do środka czarnego Audi.
Panowała taka sztywna atmosfera.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 20, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

więcej niż 500 słówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz