Śpiączka

3.8K 184 108
                                    

(na początek przepraszam za te nie obecności ale wiecie szkoła i teraz mam pełno sprawdzianów)

Adrien

Cóż, Marinette jest w śpiączce od jakiegoś miesiąca, a to przez wyzwanie Alyi która strasznie się o to obwinia, ale skąd miała wiedzieć że tak się to potoczy?

Wchodziłem właśnie do szpitala krocząc po mału do znanej mi już sali.
Codziennie przychodziłem do Marinette dowiadywać się czy wszystko z nią w porządku i czy się już wybudziła. Oczywiście pielęgniarki nie chciały mnie do niej wpuścić więc musiałem ściemnić że Mari to moja dziewczyna, mam nadzieję że nie będzie o to na mnie zła.
Otworzyłem drzwi do sali w której leżała moja przyjaciółka i jak zwykle usiadłem na krześle przy jej łóżku, nic się nie zmieniło, dalej śpi, ale mam nadzieję że wkrótce się obudzi gdyż mam jej coś ważnego do powiedzenia.
Już miałem wychodzić lecz stało się coś czego się nie spodziewałem.

G-gdzie ja je-jestem? - Powiedziała dziewczyna budząc się.

O kurwa.

A-Adrien?

O mój boże Marinette! Obudziłas się! - wykrzyczałem przez co przyszedł lekarz.

Ale co? Ja spałam? Co się stało i gdzie ja jestem?! - Mówiła zdezorientowana

Byłaś w śpiączce.

Że co? Ile minęło?

No z miesiąc.

Gdy skończyliśmy jakże ciekawą konwersacje lekarz wywalił mnie z sali mówiąc tylko że musi zrobić badania.
W tym czasie obdzwonilem Alyę, Nino oraz rodziców Mari.

2 tygodnie później
Marinette

Mari? Czy to nie czas na patrol? - Powiedziało wesołe stworzonko.

Masz rację Tikki, pora powrócić po miesiącu urlopu - odpowiedziałam - Tikki kropkuj!
Wyskoczyłam przez okno i udałam się na Wieżę Eiffla. Usiadłam na jej czubku obserwując niebo.

Witaj M'lady - usłyszałam głos za mną i już wiedziałam do kogo należy.

Hej Kotku - odpowiedziałam dalej patrząc w niebo.

Biedronko. Mam do ciebie ważne pytanie - spoważniał siadając obok mnie.

Tak?

Gdzie byłaś przez ten cały miesiąc? - Zapytał patrząc na mnie wyczekująco.

Zamarłam. Całkowicie zapomniałam o tym że Biedronki nie było przez długi czas, a kot musiał radzić sobie sam.

Ymm.. Wiesz.. To Tajemnica. - nie mogłam mu powiedzieć prawdy, a o tajnych misjach wolałam mu nie kłamać bo skończyło by się to tak samo jak parę miesięcy temu. Czyli fochem.

Ugh! Mam dość tajemnic! - krzyknął przez co prawie zleciałam w dół.

Kocie co cię ugryzło?

Coś. Mam dość tajemnic. Mam dość Ciebie! - Powiedział po czym odszedł w tylko sobie znaną drogę.
Nie powiem ruszyło mnie to. Tymbardziej że zaczęłam czuć coś do tego dachowca.

Wróciłam na swoj balkon dalej myśląc o zaistniałej przed chwilą sytuacji. Przemieniłam się wchodząc do mojego pokoju postanowiłam iż pójdę się umyć.

Wzięłam pierwszą lepszą piżamę oraz czysta bieliznę i poszłam do łazienki.
Po umyciu się zaczęłam ubierać na siebie przygotowany komplet ubrań. Wyszłam z pomieszczenia i podeszłam do szafy, wyjęłam z niej duży, ciepły kocyk i położyłam go na biurko, zeszłam na dół po kakao (zrobiła sobie okejj..) i weszłam znów do swego pokoju, zgarnęłam koc i (tak wiem naduzywam I ale nie mam pomysłu co dać zamiast tej litery a nie chce mi się myśleć bo chce jak najszybciej dodać rozdział) poszłam na balkon.
Usadowiłam się na leżaku przykrywając się przy tym kocem.
Siedziałam w spokoju pijąc moje lekko zimnawe kakao i gdy miałam się zbierać do środka usłyszałam że ktoś jest na moim balkonie. Odwróciła się i usłyszałam

Witaj M'dam (idk jak to się pisze) - Powiedział (nie ukrywam, cholernie przystojny) Chat.

NO WITAM LUDZIE, WIEM SŁABO Z TYMI ROZDZIAŁAMI NO ALE POSTARAM SIĘ WSTAWIAĆ CZĘŚCIEJ, PRZEPRASZAM ZA JAKIEKOLWIEK BŁĘDY ALE JEST PÓŹNO CHCE MI SIĘ SPAĆ I PISAŁAM NA SZYBKO, KIEDYŚ TO POPRAWIĘ, NARAZKA

Ps. Lovciam wass, no i nasz kochany Chatuś również. Do następnego ❤️

Miraculum | MariChat Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz