Wstęp

56 7 5
                                    

Puk, puk, puk!- ciche stuknięcia dobiegły zza brzozowych drzwi, jednak gdy ucichły czekając cierpliwie na odpowiedź uzyskały w niej tylko cichy szelest kołdry. Puk, puk!- odezwały się ponownie, ale nadal były ignorowane. W końcu osoba wydająca te dźwięki złapała złotą klamkę, którą przyozdobione były jasne drzwi i przekręciła delikatnie w prawo po czym popchnęła je w przód. W drzwiach stanęła właścicielka puknięć, które drażniły młodą dziewczynę, która nadal była w krainie snów. Okazała się być ona szczupłą i piękną kobietą o złocisto-piegowatej sierści. Blond włosy zawiązane były na czubku głowy w niechlujny kok, a pojedyncze pasma włosów opadały na jej twarz. Oczy pięknie świeciły bladym, błękitnym blaskiem, jednak twarz istoty była zdenerwowana.
-Jessica!- zawołała piękna kotka- nie chce się spóźnić do fryzjera, a muszę cię jeszcze zawieźć do szkoły!- śpiąca dziewczyna w odpowiedzi tylko mruknęła coś w poduszkę i nie zajmowała się dłużej tematem dorosłej. Zdenerwowana kobieta stuknęła obcasem o podłogę i wyszła z pokoju.- Jak nie będziesz gotowa za dziesięć minut to przyrzekam ci że pójdziesz na piechotę!- dopowiedziała jeszcze, po czym trzasnęła drzwiami tak, aby te obudziły dziewczynę.
W końcu postać chowająca się pod kołdrą wstała. Była ona ciemną lwicą górską z ogonem długości jej całego ciała, a głowa pokryta była czarnymi, długimi włosami z bordowym końcem. Jej siły ledwo wystarczyły na to, aby otworzyć do połowy jej powieki. Pod nimi właśnie skrywały się niesamowite, błękitne kocie oczy. Lwica górska podeszła do wielkiej białej szafy i wyjęła z niej czarną i krótką sukienkę ze srebrnym paskiem w pasie oraz również czarny komplet bielizny w koronkę. Ściągnęła  ze swojego ciała nocną koszule- w której spała- i ubrała swoje nowe ciuchy.

๑ ๑ ๑ ๑ ๑ ๑ ๑ ๑ тiмe ѕкiρ ๑ ๑ ๑ ๑ ๑ ๑ ๑ ๑ 

  Pod szkołę podjechało białe i zadbane BMV. Zaparkowało tuż pod budynkiem, lecz nikt z niego nie wychodził.
-Skarbie pamiętaj, jeśli cokolwiek by się działo, masz zgłosić to natychmiast do dyrektora i napisać mamie dobrze?-odezwał się głos blond kotki, która siedziała w tej chwili za kierownicą.
-Oczywiście mamo, nie mam już trzynastu lat! Nie martw się, napewno dam sobie radę.- odpowiedziała bez chwili wachania szatynowa kotka. Na jej twarzy malował się delikatny uśmiech, a jej długie kocie wąsy aż drżały z podekscytowania. Myśl o nowej szkole jak i nowych przyjaciołach przyprawiała ją o przyjemne dreszcze.- Leć już, jeszcze spóźnisz się na sesje.- dodała chwile później i wyszła z auta.









Ilość słów: 400
————————————————————
Witam!
A więc wstęp już mam za sobą, Uf! :D
Jest on bardzo krótki, jednak planuje robić rozdziały po 2000+ słów. To jeszcze zależy od tego czy będę miała czas oraz wenę. Mam nadzieje że choć trochę was to zaciekawiło, jednak wiem że jest to mało rozbudowany początek. Wstępy nie są moją mocną stroną. ^^"

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 22, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

The Team [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz