2. "Gdzie jesteśmy?"

311 28 13
                                    

Ewe trochę zaspana lekko otworzyła oczy. Niezbyt wiedziała, co się dzieje wokół niej, ale poczuła, że leży na czymś twardym. Gdzie ja jestem? - pomyślała. Po pewnej chwili powoli podniasła się opierając ręce na ziemi. Uklękła i zaczęła się rozglądać. Zauważyła, że po jej lewej stronie leży Inu. Gdy dziewczyna zaczęła trochę bardziej kontaktować, przysunęła się do przyjaciółki i położyła dłoń na jej ramieniu, a następnie zaczęła nią potrząsać.

- Inu… - mówiła - Wstawaj!

Ona jednak nie chciała się wybudzić. Ewe zmarszczyła brwi, ale wpadła na pewien pomysł.

- Inu! Hamilton!

- Gdzie?! - dziewczyna natychmiast się wybudziła i usiadła, rozglądając się gwałtownie.

- Nareszcie… - Słuchaj Inu, coś jest nie tak.

- W dupie to mam. Gdzie Hamilton?!

- Nie ma. Chciałam po prostu cię obudzić.

- Hmpf… - Inu pochmurniała i odwróciła wzrok. - Ej lol. Gdzie jesteśmy?

- Właśnie dlatego cię obudziłam…

Dziewczyny jeszcze nigdy nie widziały takiego miejsca. Leżały na białej podłodze, a właściwie na jej sporym, lewitującym odłamku, który wokół było wiele. W niektórych z nich znajdowały się czarne dziury, z których wydostawał się fioletowy dym. Przestrzeń była pełna różnych, bladych kolorów, które przechodziły w inne podobne do pierwotnego: czerwień w pomarańcz, pomarańcz w żółć, żółć w zieleń itd. Oprócz tego lewitowały wokół różne liczby i zegary, ale były jakby zrobione z dymu lub wiatru, przez co nie było widoczne aż tak dobrze. Było także słychać pewien odgłos. Ciężko przyrównać do czegoś dźwięk, który panował w owej przestrzeni. Był to odgłos… Pustki.

Inu wstała ciągle się rozglądając. Po chwili Ewe uczyniła to samo. Dziewczyna zacisnęła dłoń w pięść i uderzyła w ramię przyjaciółki.

- Ała! - krzyknęła Inu. - Powaliło cię?!

- Boli cię?

- Nie kurwa, łaskocze! - Inu oddała Ewe z podobną siłą.

- Ałć… Czyli to nie sen…

- Jak my się tu w ogóle dostałyśmy? Wy ty fy?!

Zanim przyjaciółki zaczęły jakkolwiek zastanawiać się nad tym, jak wydostać się z owego miejsca, jeszcze przez kilka minut się rozglądały. Widok był dla nich tak zdumiewający, że ciężko im było zwrócić na siebie lub cokolwiek innego uwagę. Po dłuższej chwili Ewe westchnęła.

- Dobra - mówiła. - Trzeba stąd wyjść.

- No właśnie - odparła Inu. - Słuchaj, widzisz te czarne dziury na niektórych… Dziwnych… Lewitujących podłogach, czy cokolwiwk to jest?

- No, widzę.

- Nie sądzisz, że to są portale?

- Możliwe - przytaknęła.

- Musimy się dostać do jakiegoś z nich - Inu zaczęła aię rozglądać. - Patrz!

Ewe popatrzyła w kierunku, w którym wskazała dziewczyna. Była to oddalona od nich o jakieś kilkanaście metrów wysepka.

- Ten portal jest najbliżej - mówiła Inu. - Idziemy tam.

- Co, chcesz skakać po tych wyspach? Przecież to…

- Cicho. Lepsze to, niż nic.

Ewe przewróciła oczami. Podeszły do krawędzi podłogi i popatrzyły przed siebie, a następnie trochę niżej. Najbliższy odłamek znajdował się jakieś trzy metry dalej i dwa niżej.

Drama Love StoryWhere stories live. Discover now