Dziewczyny popatrzyły na siebie nawzajem. Niby wiedziały, co mają zrobić, ale tak na prawdę było to dla nich coś nie do pojęcia.
- Czy to znaczy, że to na naszych barkach spoczywa los świata? - zapytała Ewe.
- Chyba tak - odpowiedziała Inu.
- Hmm… Nawet fajne uczucie.
- Tia, ale jak coś spieprzymy to wszystko się spieprzy - Inu skrzyrzowała ręce.
- Na pewno się uda. Chodź!
Przyjaciółki ponownie podeszły do granicy lewitującej płyty. Spojrzały na tę samą platformę, co wcześniej. Nadal nie znały sposobu na dostanie się tam bez większych obrażeń.
- Klapa - powiedziała Inu.
Ewe westchnęła i opadła na kolana. Uważała, że zacznie się poddawać zanim się wszystko zacznie. Patrząc przed siebie zauważyła wolno lecący zegar stworzony z dymu. Od razu przypomniało jej się zdanie, które wypowiedział Ojciec Czas.
- Inu - mówiła. - Ten cały Czas coś mówił o dotykaniu zegarów dymnych, prawda?
- No, chyba tak. Ale jest za daleko, żeby to zrobić.
Ewe wstała nadal patrząc na zegar. Inu miała rację.
- Pozwolisz mi skoczyć na niego? - zaśmiała się Inu, ale mówiła na poważnie.
- Co ty masz z tym skakaniem? - zmarszczyła brwi. - Chcesz się zabić?!
- Przecież skoro Czas kazał nam ich dotykać, to na pewno nie bez powodu.
Patrzyły na siebie przez krótką chwilę. Mina wyrażająca złość Ewe zmieniła się na smutniejszą. Kilka sekund później podeszła do Inu i ją objęła.
- E… Ewe…? - przyjaciółka lekko się zarumieniła.
- Mam nadzieję, że nic ci się nie stanie…
Stały tak przez krótką chwilę. Inu czuła się trochę nieswojo, ale sprawiało jej to też przyjemność. Przez chwilę miała ochotę odepchnąc Ewe, ale ostatecznie oddała uścisk.
- Daj już spokój… - powiedziała. - Nic mi się nie stanie.
Ewe w milczeniu puściła dziewczynę i cofnęła się trochę. Inu lekko się uśmiechnęła, ale chcąc, żeby towarzyszka nie zauważyła tego, wróciła do normalnego wyrazu twarzy. Zwróciła się w stronę lewitującego zegara. Wzięła krótki rozbieg i skoczyła w niego, wyciągając rękę do przodu. Ewe patrzyła na to z zapatrym tchem i mocno bijącym sercem mając szczerą nadzieję, że coś się wydarzy, a z Inu będzie wszystko w pożądku. Na szczęście tak było. Gdy tylko dotknęła zegara, on zniknął, a Inu zaczęła się unosić.
- O kurwa! - krzyknęła. - Zajebiście!
Ewe odetchnęła z ulgą.
- Więc dzięki tym zegarom można się dostać na inne platformy! - mówiła. - Teraz muszę znaleźć jakiś, żebym ja mogła polecieć.
Po chwili Inu podleciała do dziewczyny i po prostu wyciągnęła ręce przed siebie. Ewe nie za bardzo rozumiała.
- No właź! - mówiła Inu. - Nie ma czasu!
- Hę? N… Nie! - Ewe zaczęła machać przecząco rękami. - Serio, mogę poczekać.
Przyjaciółka przewróciła oczami i chwyciła Ewe w talii podnosząc ją tak, że była przerzucona za jej ramię.
- Hej! - zaczęła uderzać dłońmi w plecy Inu. - Powiedziałam ci coś!
Dziewczyna zignorowała Ewe i powędrowała z nią w stronę platformy, którą sobie upatrzyły. Po kilku sekundach były na miejscu. Inu stanęła na podłożu a towarzyszkę piściła, przez co ta upadła.
YOU ARE READING
Drama Love Story
FanfictionJeśli chcesz zrozumieć książkę, to najpierw wejdź na youtube na kanał Oliwia - ten rak YT albo Ewinu is #1 i zobacz odcinki z dramą xD Żeby było jasne: Nie zależy mi na tym, ile wyświetleń czy głosów będzie miała ta książka, albo na którym miejscu w...