Midoriya
Obudziłem się i od razu wstałem, by zobaczyć, która godzina. Jest 7:30, a lekcje są na 7:45, czyli za kwadrans. Jeszcze się spóźnię pierwszego dnia szkoły, świetnie.Ubrałem się w prędkości światła i poszedłem do łazienki, wykonując poranną rutynę. Wreszcie gotowy, ruszyłem w stronę korytarza, przechodząc przez kuchnię i pakując śniadanie do drugie plecaka.
Moje życie to jakiś żart? Kiedy udało mi się wyjść z domu, kiedy poszedłem na przystanek, właśnie odjechał mi autobus. ŚWIETNIE, JUŻ WIEM JAK CZUJE SIĘ KACCHAN NA CODZIEŃ.
Pobiegłem do szkoły co sił w nogach. Na szczęście, nie znajdowała się zbyt daleko, ale nie zmieniało to faktu, iż będę spóźniony!
Biegnąc w stronę tego budynku, nawet się nie zauważyłem, kiedy na kogoś. Ugh Izuku, ty cioto...
- Ała.. - cicho jęknąłem i złapałem się za głowę.
- Nic ci nie jest? Wszystko w porządku? - zapytal spokojnie chlopak, po czym pomógł mi się pozbierać z podłogi.
- N-n-nie, p-przepraszam.. - powiedziałem cicho i zacząłem płakać, cholera!
- Nie, to moja wina. Nie płacz. Chodź, i tak jesteś już pewnie spóźniony na lekcje..
- D-dobrze...Szliśmy tak w ciszy, kiedy nagle chłopak z czerwono-białymi włosami zapytał :
- A tak właściwie to.. Jaki numer ma twoja klasa?
- 54..
- Jesteś z 1a?
- Mhm..
- No, to jesteśmy razem w jednej klasie - kolorowo włosy ledwo widocznie uśmiechnął się.Resztę drogi nie odzywaliśmy się do ciebie, jak na jej początku. Wreszcie, gdy dotarliśmy na miejsce, zajęliśmy wolne ławki. Obyło się bez wygłoszenia kazania o spóźnianiu się na lekcję, bo.. Powiedzmy, że...Nasz wychowawca, tak jakby spał. Nie żeby mi to przeszkadzało, czy coś.
Zacząłem rozglądać się po klasie, by zobaczyć, kto do niej w ogóle należy. Tak, nie za bardzo mnie to wcześniej obchodziło. Jednak pomyślałem, że może uda mi się tutaj znaleźć przyjaciół. Zwróciłem uwagę tylko na dosyć ładną brunetkę, chłopaka o niebieskich włosach, wyglądał na inteligentnego i.. Kacchan. Co kolwiek tutaj robi, nie chcę mieć z nim do czynienia. Zacząłem się strasznie denerwować, gdy popatrzył w moją stronę. Zaczęło mi się zbierać na wymioty, gdy się uśmiechnął..
-... Hej, wszystko w porządku? - zapytał kolorowo włosy. Szlag, zapomniałem, że siedzi obok mnie..
- N-niedobrze m-m-mi.. - powiedziałem najciszej, jak się dało. Chłopak chyba usłyszał moją odpowiedź, bo bez chwili namysłu zaciągnął mnie do łazienki. Zacząłem wymiotować, a chłopak stał nade mną, przez co czułem się nieco.. Dziwnie?Kiedy poczułem się lepiej, nastolatek przejechał palcami po moich włosach, na co spojrzałem na niego pytająco.
- Już dobrze? Chcesz iść do domu? Odprowadzić cię? - pytał, nawet nie czekając na odpowiedź.
- N-nie trzeba, dziękuję... - burknąłem pod nosem, ale chłopak chwycił za moją rękę i pociągnął w stronę szatni.- A tak w ogóle to.. Wiesz, co mogło się stać, że poczułeś się niedobrze? - zapytał, zakładając czapkę na głowę.
- Kacchan.. - To jedyne, co zdołałem z siebie wydusić.
- Zrobił ci coś? - kucnął nade mną i spojrzał mi w oczy. Był za blisko. Czułem, jak moje policzki oblewają rumieńce. Wtedy...Todoroki
Kurwa, dopiero co zobaczyłem tego blondyna, a ten już mi podpada. Ale właściwie to... Czemu ja się tak tym przejmuję?Od kiedy zaczęło interesuje życie innych, i to chłopaka.. Wtedy chłopak zamiast odpowiedzieć na moje pytanie, chłopak... Przytulił mnie.
C.D.N
DO ZOBACZENIA ZA TYDZIEŃ, KRUSZYNY :***
[w trakcie korekty, k
I tak aktualnie opowiadanie zawieszone, a ja nie mam co robic, wiec staram sie jakos naprawic to opowiadanie, bym wrocila do pisania jego z przyjemnoscia]
CZYTASZ
Jego uśmiech || Tododeku
FanfictionJedyne jak idzie to opisac to X KURWA D Spierdolenie umysłowe, szanuj swój mózg i pomiń to opowiadanie.