Ziomuś, spraw mi tą przyjemność i pomimo, iż już to pewnie przeczytałaś/eś, zapraszam cię pod koniec rozdziału, zostawiłam tam dla ciebie wiadomość w kwadratowym nawiasie. Dziekuje za uwagę, mam nadzieję, że wykonasz moją prośbę. <3Midoriya Pov
W końcu postanowiłem, że odbiorę telefon. W końcu, co może się stać...
~Halo?
~Ha! Wreszcie możemy ze sobą porozmawiać, drogi chłopcze... Izuku Midoriya, prawda?
~ usłyszałem głos mężczyzny, nie wydawał się mi w ogóle znajomy... Do cholery jasnej, kto może do mnie teraz dzwonić...?
~Przepraszam, ale nie rozumiem... Mogę wiedzieć, z kim rozmawiam?
~Ah, no tak, jeszcze nie mieliśmy okazji się poznać... Założę się, że mnie znasz. Endeavor - jestem ojcem Todorokiego (no wiesz, twojego przyszłego męża)
~Eh... Dobrze.. Mogę spytać, w jakiej sprawie pan do mnie dzwoni..?
~Otóż sprawa wygląda jasno... Nie mam zamiaru owijać w bawełnę. Nie masz zbliżać się do mojego syna. Nie utrzymuj z nim kontaktu, choćby tego chciał. Przez twoją osobę, mój syn nie chce zmieniać zdania i nie ma zamiaru wrócić pod moje skrzydła. Uwierz, to dla jego dobra... Ma potencjał, ale go nie wykorzystuje. Więc jak już mówiłem.. Nie utrzymuj wszelakiego kontaktu z moim synem, zrozumiano? Bo jak nie, to porozmawiamy inaczej...
~Eh..
~ tylko tyle potrafiłem z siebie wydusić, po czym spanikowałem i rozłączyłem się.
Jedyne, co w tym momencie czułem to strach, smutek i rozczarowanie własną osobą. Przeze mnie Todoroki marnuje swój potencjał...?
Usiadłem ma łóżku, podciągnąłem kolana do klatki piersiowej i schowałem w nich głowę. Miałem już tego wszystkiego serdecznie dosyć. Mało tego, że zakochałem się w chłopaku, to jeszcze mam na niego zły wpływ, a najlepsze jest to, że dowiaduję się o tym przez telefon od jego ojca, który zaczyna mi grozić. Niedoczekanie, moje życie to naprawdę jakiś żart? (no wybacz, ale tak, Mydłoryjo)
Nagle usłyszałem, jak mój telefon ponownie zaczyna dzwonić. Spojrzałem na ekran, widniał na nim napis 'Todoroki ❤️' oraz dwie słuchawki - czerwona i zielona. Czy powinienem nie posłuchać ojca Shoto i odebrać.
Po chwili namysłu postanowiłem, że odbiorę. Przecież on się o tym nie dowie... Chyba.
~Halo? Izuku? Słuchaj, mój ojciec był dzisiaj u mnie i powiedział, żebym się do ciebie nie odzywał, ale spokojnie, nie zrobię tego. Tylko proszę bądź ostrożny. On jest zdolny do wszystkiego..
~usłyszałem głos chłopaka. Było czuć, że jest zdenerwowany. Bardzo.
~Zadzwonił do mnie.. I powiedział, że nie mam z tobą utrzymywać kontaktu, bo przeze mnie marnujesz swój potencjał..
~Że co? Ten idiota nawet ciebie zaczął obwiniać o to, że nie chcę do niego wrócić? Nie wierzę... Powiedział ci coś jeszcze?
~Nie, jedynie zagroził, bym go posłuchał, bo jak nie to porozmawiamy inaczej, czy coś takiego..
~Eh.. Bądź ostrożny. Nic ci nie zrobi, nie słuchaj go. Tylko. Bądź. Ostrożny. Proszę..
~Dobrze.. Dziękuję, że zadzwoniłeś, Todoroki-kun..
~powiedziałem i szybko się rozłączyłem.
Dzień dobry, szczęść Boże!
Dzisiaj rozdział i informacja. ^^
Przepraszam, że nic praktycznie się w nim nie dzieje, ale nie miałam lepszego pomysłu. Mimo wszystko, mam nadzieję, iż moje błędy ortograficzne nie bolą was w oczy i że nie jest napisany tak źle, jak myślę.
Będzie maraton od jutra, [edit: nie mam ani czasu, ani siły, więc maraton pojawi się kiedy indziej. Przepraszam, nie myślałam, że tak może wyjść] udało mi się uniknąć wyjazdu w góry!
Dobrze, nie mam pojęcia, co mogę jeszcze napisać, więc po prostu życzę wam miłego dzionka i do zobaczenia w następnym rozdziale~ ^^~Spokojny Wodospad
Ps. Zgadnijcie, sprawdzałam ten rozdział? Nie. To teraz możecie iść czytać ambitniejsze opowiadania, czy zrobić coś pożytecznego😂❤️
Haha, juz sprawdzilam i chce powiedziec, ze o ile Deku nie bedzie juz taka pizda to Shoto bedzie okazywal mniej emocji, czy cos
No wiec
Do nastepnego, moze jeszcze dzisiaj
Rozdzialu
Mwah, buziole.
CZYTASZ
Jego uśmiech || Tododeku
FanfictionJedyne jak idzie to opisac to X KURWA D Spierdolenie umysłowe, szanuj swój mózg i pomiń to opowiadanie.