*Adrien*
Usłyszałem pisk opon.
Ludzie na przejściu dla pieszych gwałtownie odskoczyli na chodnik.
Marinette...
Wszystko działo się tak szybko, a jednak tak wolno...
Powoli widziałem, jak dziewczyna przelatuje przez maskę, turla się po dachu i spada za samochód.
Pojazd jedzie dalej z zabójczą, niedozwoloną prędkością. Nie zatrzymał się, bezlitośnie parł do przodu.
Na środku jezdni leży drobne ciało. Nogę ma wywiniętą pod dziwnym kątem, a twarz zasłaniają kosmyki włosów. Tylko usta były widoczne. Leciała z nich krew.
-Ja pierdziele!- krzyknął Nino.
Alya się rozpłakała, odwróciła się tyłem od miejsca zdarzenia tyłem i przytuliła się do torsu Nino. Była wstrząśnięta i nie wiedziała, co ma ze sobą zrobić.
Ludzie zaczęli się zbierać wokół miejsca zdarzenia. Ja również tam pobiegłem.
Przedzierałem się przez tłum. Widziałem ją. Musiałem do niej dotrzeć.
-Marinette!- ryknąłem.
Całe zbiorowisko odsunęło się i dało mi wolną drogę.
Biegłem ile sił w nogach.
Padłem na nogach przy ciele dziewczyny. Odgarnąłem jej włosy z twarzy. Przeraziło mnie to. Jej piękna twarzyczka była cała zakrwawiona, obdrapana i obsiniaczona.
Nie wytrzymałem. Zacząłem szlochać. Tak, jak wtedy, gdy dowiedziałem się, że straciłem mamę. Moja przyjaciółka...
Podniosłem głowę i rozejrzałem się wokół.
-Cholera, czy musicie tak stać, jakby wam ktoś kij wsadził w dupę?! Kurna, może ktoś z tego pierdzielonego towarzystwa zadzwoniłby po karetkę?!
Chyba poskutkowało. Młoda blondynka wyciągnęła telefon i wybrała numer.
W tym czasie poczułem, że ciało Marinette stygnie...
/\/\/\/\/\/\/\/\
Cześć i czołem, kluski z rosołem!
Sorki za tak długą nieobecność, ale nauki miałam po uszy. Wracałam ze szkoły, uczyłam się, jadłam, szłam spać.
Moja codzienność.
Ale mam nadzieję, że wrócę na trochę dłużej i nowy rozdział się spodoba!
Krótki, ehh.. 232 słowa...
Proszę o... wybaczenie? 😁Nowy rozdział na początku grudnia!
CZYTASZ
𝓒𝔃𝓪𝓼 𝓾𝓬𝓲𝓮𝓴𝓪, 𝓪 𝔃 𝓷𝓲𝓶 𝓵𝓾𝓭𝔃𝓲𝓮
Fanfiction𝐌𝐈𝐑𝐀𝐂𝐔𝐋𝐎𝐔𝐒 𝐅𝐀𝐍𝐅𝐈𝐂𝐓𝐈𝐎𝐍 ❝Czasami jest już za późno, by cofnąć wydarzenia. Czas ucieka. A z nim ludzie. Odchodzą i nie powracają. Tak już jest. Czasami nie potrafimy dostrzec ważnych nam osób. Widzimy ich dopiero wtedy, gdy tracą...