Idę, trzymając w ręku liste miejsc, które muszę odwiedzić, aby dowiedzieć sie, gdzie jest Jason lub moi rodzice. Chociaż że od nich uciekłam powinnam wiedzieć co z nimi. Stoję przed jednym z szpitali Gotham, lekko załamana, że w dwoch poprzednich nie chcieli mi udzielić informacji. Tracąc nadzieje wchodzę do budynku.
- Dzien dobry, chciałabym zapytać, czy w kartotece znajdują się pewne osoby. - Spoglądam na chłopaka, który nie przestaje się na mnie patrzeć. - Madeline, Madeline Pete? - Chłopak pyta niepewnie.
- Tak, czy my sie może zna... - Nagle uświadamiam sobie kto to jest.
- Simon! Simno Dwayns, no ale się wyrobiłeś! - Odpowiadam, patrząc na chłopaka, dawnego przyjaciela Jasona, niskiego, otyłego chłopca z aparatem na zębach, który zawsze wszystkiego się bał. Teraz? Przystojny dobrze zbudowany mężczyzna.
- Chciałabym zapytać.- Przyciszam lekko głos. - Co się stało z moimi rodzicami i...- staram sie to wykrztusić. - Jasonem. - Dokończa chłopak.
- Twoja matka zmarła rok po twojej ucieczce na zawał serca, a twój ojciec połroku poźniej dostał wylew. Jason. - chłopak posmutniał. - Jason załamał się twoją ucieczką, czekał na każdy list od ciebie. Zaczął kraść części od samochódów, aby mieć na jedzenie. Pewnej nocy już nie wrócił.
- Nie było mnie przy nim. - Zaczynam płakać - Przepraszam, musze już iść. Do zobaczenia Simon. - Wychodze z budynku, nie mam pojęcia co zrobić i dokąd iść. Pójdę do rodziców, na cmentrza Gotham.
Stoję przed zaniedbanym grobem. Myślałam, że przez moją ucieczkę oni się obudzą, znajdą prace i przestaną pić. Jednak myliłam się. Poprawiam przewrócone kwiaty. Widać, że grobu dawno nikt nie odwiedzał. Stoję w ciszy przed grobem. Przypominają mi się momenty kiedy byliśmy jeszcze normalną rodziną. Miałam wtedy może trzy lub cztery lata. Tata miał prace w fabryce na obrzeżach miasta, lecz fabryka została zamknięta, a tata stracił pracę. Zaczął pić, a matka razem z nim.
Wychodzę tego miejsca, które przyprawia mnie o dreszcze. Idę jedną z głównych ulic Gotham, nagle natrafiam na ogłoszenie, na słupie "Zatrudnię kelnerke" . Skoro mam tu zostać muszę znaleźć prace. Zerwałam kartkę ze słupa i kieruję się do tego lokalu. Na szczęście lokal nie był speluną, tylko przyzwoitym klubem. Wchodze do budynku i od razu zauważam wielki tłok, który tutaj panuje. Z trudem dostaje sie do baru i kłade ulotke przed barmanem.
- Wejdz na zaplecze. - mowi facet za barem, zerknając na ulotkę. Przeciskam sie przez tłum ludzi, na zapelczu czeka na mnie wysoka brunetka.
- Hej, jestem Angie, a ty to? -Odpowiada podając mi rękę.
- Madeline Pete, przyszłam z ogłoszenia. - pokazuje kartkę.
- Widzisz jaki jest tłum prz barze tak? Nie mam czasu na wielkie rozmowy. Przyjdź jutro o dwudziestej zobaczymy czy się nadajesz. - Nie dając mi odpowiedzieć dziewczyna wyszła zajmować się klientami.
Wracając spokojnie do domu, miasto zaczęły ogarniać ciemne chmury tylko raz na jakiś czas blask księżyca się przez nie dostaje. Wstępuje do małego sklepiku w pobliżu mojego domu, przez cały dzień zjadłam tylko jedną bułkę. Mój brzuch gra orkiestre rozpaczy. Kupuję kilka bułek i produkty na zupę. Płacę i wychodzę ze sklepu. Spokojnie wchodzę do małego mieszkania, kładę zakupy na stole i włączam telewizję. Jak zawsze w telewizji mowią o polityce, wypadkach i oczywiście Batmanie. Mimo że bohaterowie w tym mieście to codzienność od kilku lat, ludzie nadal nie umieją tego pojąć.
CZYTASZ
I find you- Jason Todd
FanfictionMadeline mieszkała w Gotham. Niekochana przez rodziców alkoholików uciekła stamtąd do Miami. Zostawiając tym swojego jedynego przyjaciela Jasona samego, po latach wróci do niego stęsknoty. Czy odnajdziego go? Czy sekrety przeszłości dopadną ich obu...