#5

71 12 6
                                    

-No zajebiście- powiedziałem sam do siebie schodząc po schodach.. 

Otwieram drzwi z myślą że to Rye lub ktoś z członków rodziny, ale się grubo myliłem

-Stary w końcu się przyznałeś!!!- wszedł i uściskał mnie Mike

-Ale jak to ty tu.. w sensie.. dzwoniłem i ty byłeś.. a teraz tu.. i..

-Andy skończ już pierzyć przywitasz mnie jakoś czy mam sobie iść?

-Jezuu bracie jak ja cię dawno nie widziałem- Wykrzyknęłam i rzuciłem się na niego tak że upadliśmy na ziemię.

-A co do tego co mówiłeś to to prawda? Podoba ci się Ryan?

-Tak to prawda i się bardzoo cieszę że nie muszę tego przed tobą ukrywać i że to tolerujesz... no bo to tolerujesz prawda?- zapytałem z nutką niepewności

-Niee wiesz co jak ty w ogóle mogłeś miałaś kochająca dziewczynę przyjaciela a ty wszystko.. Nie no oczywiście że się cieszę!!!

-Dobra koniec już tego obściskiwania się chcesz coś jeść lub pić?

-Kawę jak mogę. Ale rób to i mi wszystko opowiadaj..

***

- Dobra Fovv, twoje życie jest na prawdę pokręcone- powiedział Mike i zaczął się śmiać

Mi do śmiechu zbytnio nie było, na prawdę byłem załamany. Jestem homo, super, moja mam mnie zabije chyba.

No wiec nigdy nie rozmawiałem z mamą na tematy miłosne, zwierzanie się rodzicielce to nie dla mnie.

- Mikey, ubieraj sie- no własnie miałem byc na imprezie u Reya za pół godziny, mysle ze moge tam pójsc z Cobbanem.


*IMPREZA*

Zapukałem do drzwi i otworzył mi sam gospodarz, no proszse jeszcze do tego bez koszulki.

- Umm hey- przywitałem sie w pospiechu- to jest mój..- powiedziec ze to moj kolega, przyjaciel, czy kuzyn?

- Hej jestem Mikey, jestem jego znajomym z Miami.- Tak no bo ja mieszkałem kiedys tam i wam chyba o tym nie mówiłem.

- Okey wejdzcie- powiedział i wyszczerzył te swoje super białe ząbki.

***

Siedziałem sobie właśnie na werandzie przed domem i myślałem. Rey przez cała imprezę sie do mnie nie odezwał, a gdy chciałem isc do domu to mi nie pozwalał za to Cobban poszedł juz dawno temu. Zostałem tu sam jak kołek, i na dodatek nikogo nie znam oprócz Reya.O wilku mowa, własnie sie do mnie zbliza

- Ten twój kolega to ciacho, ale nie powole mu zebe mi cie zabrał- Jest wstawony i to bardzo, nie moge go tak przecież zostawic

- Choc wejdziemy do domu, napijesz sie wody i sie położysz co ty na to?

- Położe sie pod warunkiem że z tobą- oooo shit, policzki stop, nieee nie chce byc burakiem znowu.

- Ładnie wyglądasz jak sie rumienisz, a robisz bardzo rzadko. Prosze cie rób to czę..- usnął, on usnął w moich ramionach. Kurwa co ja mam z nim zrobic teraz. Hmm gedzie jest po pierwse jego pokój.

***

- Nie zostań, prosze- powiedział Rey gdy zacząłem wychodzic juz z jego pokoju, może sie to wydawac dziwne ale chciałem poszukac pokój goscinny zeby sie połozyc ale jeżeli proponuje mi spanie razem z nim to ja nie mam nic przeciwko.

Położyłem sie obok niego, a on wtulił sie w moje plecy i powiedział...


############

Chcecie kolejny rozdział? Jak myślicie co powiedział Beaumont do Foweler'a?




To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 10, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

I'm normal guy..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz