*same day*
Nadal siedząc przy stole z ojcem, przerwał on przeszywającą ciszę.
- Wiesz co synu? Mam ci coś do powiedzenia.
- Co takiego?
- Dzisiaj odwiedzi nas ktoś kogo jeszcze nie znasz.
- Ekhem? Kiedy dokładnie?
"Ciekawe co tym razem tatulek wymyślił"
- Właśnie, nie wiem o której tu dotr-
A tym samym momencie ktoś zapukał do drzwi.
- O to chyba on! Choć za mną. - Powiedział podekscytowany.
"On? Zaprosił jakiegoś lalusia żeby dotrzymał mi towarzystwa kiedy on będzie "uwodził" jego mamę? Która to już? Trudno naliczyć."
Ojciec otworzył drzwi a w nich stał całkiem przystojny, wysoki brązowowłosy chłopak.
- Inseong! - Powiedział mój tata podnosząc głos i przytulając chłopaka z uśmiechem.
- Długo się nie widzieliśmy! - Odpowiedział chłopak.
- A to jest mój syn. Będziesz z nim rywalizować. - Odpowiedział mój rodziciel, przysuwając mnie do przodu.
"Rywalizować? O co? Przystojniejszy już jestem, humoru mi nie brakuje, a wzrost? Nie ma problemu od czegoś są wysokie podeszwy i wkładki podwyższające do butów, phi."
- Cześć, miło mi cię poznać. - Powiedziałem fałszując uśmiech. - Poczekaj chwilę proszę.
Zaciągnąłem ojca "na stronę".
- W czym będziemy rywalizować?
- W byciu przyszłym królem.
- Ale on nie jest twoim synem prawda?
- Nieee, pamiętasz poprzedniego króla? On miał Inseonga za syna, ale pewnego dnia go porwali, nikt nie wiedział co się z nim dzieje aż pół roku temu po ponad 4 latach go odnaleziono. Przez ten cały czas jak go nie było, a jego ojciec zmarł, wybrano mnie na króla. A więc na miano następnego króla prawo ma i on i ty.
Musicie rywalizować synek.- Obiecałeś mi że ja nim będę!
- Przepraszam, ale prawo jest takie a nie inne.
- Dobra niech będzie, ale skąd go znasz? Wydawaliście się blisko?
- Spotkałem się z nim parę dni po odnalezieniu go.
- I nic mi nie powiedziałeś?
- Wiedziałem że cię zaboli i nie chciałem ci tego mówić tak szybko.
- Przepraszam ale stoję tu już trochę długo. - Odezwał się Inseong stojąc parę metrów za nami.
- Już już! Będzie mieszkał na przeciwko twojego pokoju i masz być miły, to chłopak po przejściach. - Powiedział i wrócił do Inseonga.
- Jasne, jasne. - Powiedziałem lekceważąco pod nosem.
Szybko ruszyłem do swojego pokoju i całkiem głośno trzasnąłem drzwiami.
Usiadłem pod ścianą i szybko podłączyłem słuchawki do telefonu a następnie włożyłem obie do uszu. Nie zważając na to że wszystko dobiegające z mojego pokoju jest słyszalne piętro niżej zacząłem śpiewać ile sił w płucach. Śpiewanie to zawsze była pewnego rodzaju odskocznia od męczącego dnia codziennego. Moja rutyna polega na byciu perfekcyjnym synkiem króla. Wystarczy jeden błąd a zostanę zrównany z ziemią w przeciągu paru minut.
CZYTASZ
ᴩʀɪɴᴄᴇ ᴏʀ ᴋɪɴɢ
Historical FictionDawon, książę, nie może doczekać się przejęcia posady króla po swoim ojcu. Kiedy jednak do zamku przyjeżdża Inseong, przyszłe plany Dawona legną w gruzach. Kto dostanie honorowe miejsce króla? Czy obaj kandydaci dojdą do porozumienia?