Jeden

207 9 8
                                    



Jęknąłeś przeciągle, kiedy rodzicielka wtargnęła do twojego pokoju i pociągnęła zamaszystym ruchem za zasłony, powodując, że do wnętrza pomieszczenia wtargnęły drażniące twoje zaspane oczęta promienie czerwcowego słońca. Zatopiłeś twarz w poduszce i wsłuchiwałeś się w donośny, ale zarazem ciepły głos blondynki, która czternastego dnia stycznia wydała cię na świat, informujący cię o możliwości zapisu na kurs tańca nowoczesnego. Momentalnie oderwałeś twarz od pierzyny i usiadłeś na materacu po turecku, spoglądając na nią nieco zamglonym jeszcze wzrokiem, prosząc tym samym o szczegóły. Kobieta westchnęła głośno i oznajmiła, abyś się zbierał, gdyż kurs zaczyna się za godzinę. Doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że za miesiąc musisz się stawić na weselu kolegi, a twoje umiejętności taneczne wołają o pomstę do nieba w porównaniu do twojego młodszego brata, który imponował ich zasobem płci pięknej. Jako, że chciałeś zaskoczyć przyszłą narzeczoną postanowiłeś utrzymać w tajemnicy twój udział w tych zajęciach i zaimponować jej nabytymi umiejętnościami na uroczystości. A także nie zamierzałeś zawracać jej głowy, gdyż studia zdecydowanie za bardzo ją wciągnęły i pochłaniały większość jej czasu. Rozciągnąłeś się leniwie i zerknąłeś na godzinę znajdującą się na wyświetlaczu telefonu. Poderwałeś się momentalnie z łóżka i starannie je zaścieliłeś. Podreptałeś do szafy i pośpiesznie wyłowiłeś z jej wnętrza jeden z twoich standardowych zestawów. Przyodziany w biały T-shirt oraz czarne rurki zjawiłeś się przy lodówce, posyłając mamie wdzięczny uśmiech, kiedy postawiła na stole twój ulubiony kubek z utrzymującym cię przy dobrej kondycji napojem. Pochłonąłeś resztki sałatki z wczorajszego wieczoru i mruknąłeś zadowolony, kiedy twoje usta zetknęły się z naczyniem wypełnionym parującą cieczą. Subtelny, aczkolwiek uwielbiany przez ciebie smak kawy rozpłynął się w twojej buzi, pobudzając wszystkie komórki twojego ciała. Odłożyłeś opróżnione naczynia do zlewu i musnąłeś ustami policzek blondynki, żegnając się z nią.

Omiotłeś wzorkiem wnętrze budynku i nacisnąłeś na dzwonek, przywołując do lady młodą kobietę. Spojrzała na ciebie z nikłym uśmiechem i poszperała w komputerze, sprawdzając czy znajdują się wolne miejsce na upragnione przez ciebie zajęcia. Skinęła głową, kiedy podałeś jej swoje dane potrzebne do zanotowania twojego udziału i wskazała dłonią na pomieszczenie, gdzie miały odbyć się zajęcia. Podziękowałeś jej łagodnym uśmiechem i powędrowałeś do podanego miejsca. Pokiwałeś głową na znak powitania z prowadzącym w momencie przekroczenia progu wnętrza i zlustrowałeś wzrokiem uczestników wraz z partnerkami. W kącie pomieszczenia dostrzegłeś pewną osamotnioną brunetkę, która poruszała głową delikatnie do zapewne rytmu piosenki jakiej obecnie słuchała za pomocą białych słuchawek. Na jej usta wbiegł przyćmiony uśmiech, kiedy zadarła głowę i uchwyciła twój przeszywający wzrok na jej sylwetce. Odłożyła telefon wraz ze słuchawkami na parapet i powoli niwelowała dzielący was dystans. Przystanęła naprzeciwko ciebie.

— Nie masz partnerki? —zagaiła, unosząc pytająco brwi.

— Zależy w jakim sensie pytasz. — zaśmiałeś się cicho.

— No tak nie sprecyzowałam pytania. — powieliła twoje zachowanie. — Chodziło mi oczywiście o to czy masz towarzyszkę do tańca. —sprecyzowała, wnosząc nikle kąciki ust.

—Jak widzisz takowej nie posiadam. —mruknąłeś także uśmiechając się finezyjnie.

—Paula. Twoja partnerka do tańca. — wypowiedziała pewnie.

—Miło mi. — rzuciłeś, muskając wargami jej chłodną skórę dłoni. — Jan. Twój towarzysz w tańcu.

Widziałeś ten rumieniec wbiegający na jej policzki, kiedy drasnąłeś ustami jej rękę. Przyjrzałeś się jej uważnie. Ciemne jak węgiel włosy opadały swobodnie na jej ramiona, a szmaragdowe tęczówki rejestrowały wnikliwie każdy twój najmniejszy ruch. Usta przywoływały wzrok nie jednego mężczyzny swoim wiśniowym odcieniem, a w zestawieniu z śnieżnobiałym uśmiechem dziewczyny mogły zawrócić w głowie nie jednemu przedstawicielowi płci przeciwnej. Z wpatrywania się w Paulę wyrwał cię głos prowadzącego. Przeniosłeś na niego spojrzenie błękitnych oczu i z zaciekawieniem wsłuchiwałeś się w jego słowa. Nim spostrzegłeś, a podziwiałeś ruchy szatynki znajdującej się przed tobą co róż parskając śmiechem, kiedy popełniała pomyłkę. Przystanęła podirytowana i z założonymi na biodrach dłońmi kontemplowała cię srogim spojrzeniem, kręcąc głową. W tym obliczu przypominała ci swojego młodszego brata co jeszcze bardziej cię rozbawiło. Wzruszyłeś jedynie ramionami i wykonałeś zalecenia starszego znacznie od ciebie mężczyzny. Tym razem to Paula zanosiła się chichotem, obserwując twoje wygibasy.

-Najlepiej będzie jak drugie odwróci się plecami i nie będzie patrzeć na poczynania tego drugiego. — parsknąłeś, wywracając oczami na kolejny atak rozbawienia 23-latki.

—Zapomnij. —rzuciła z szerokim uśmiechem. — Nie odpuszczę sobie takiej przyjemności.

—A co spodobał ci się mój zgrabny tyłek? — poruszyłeś zabawnie brwiami.

—Może. — mruknęła tajemniczo szatynka.

Roześmiany pokręciłeś głową i ująłeś jej dłoń w swoją, przyciągając ją do siebie zamaszystym ruchem według instrukcji prowadzącego. Jej czoło zetknęło się z twoim i takim oto sposobem mogłeś dostrzec znikome piegi wyłaniające się z pod warstwy podkładu spoczywającego na jej twarzy. Musiałeś przyznać, że dodawało jej to uroku. Spojrzała na ciebie tymi gigantycznymi szmaragdowymi oczami, a twój kręgosłup zaatakował dreszcz. Wzdrygnąłeś się na to i odskoczyłeś nieco od dziewczyny. Ta jedynie uśmiechnęła się niewinnie. Wyczerpany po dwóch godzinach zajęć pośpiesznie zmyłeś się z sali, czując skrępowanie sytuacją mającą miejsce z przed kilkunastu minut. Niby było to zwyczajne spojrzenie, ale reakcja twojego ciała na jej wzrok przeszła twoje najśmielsze oczekiwania. Tylko Ewa umiała obudzić w tobie takie pokłady oddziaływania na swoją bliskość. Czułeś się z tym faktem dziwnie.

—Do zobaczenia za dwa dni, Johny! —pomachała ci z promiennym uśmiechem.

—Cześć, Paula!-odkrzyknąłeś.


~*~

Hello!

No to zapinamy pasy, siadamy wygodnie w fotelu i startujemy jak mówi jeden z moich ulubionych komentatorów ^^ Historia Janka, Ewy oraz Pauli właśnie się rozpoczyna i liczę na Waszą liczną obecność! :3 Na razie mamy taki początek czy pierwszy odcinek tej pełnej akcji telenoweli :D Mam nadzieję, że już tym Was przekonałam, aby tutaj pozostać! :3 Widzimy się za kilka dni ( to od Was i ilości opinii zależy kiedy ;) ) To mój pierwszy rozdział, dzieło jako 20-latki :D Ach, zaczyna się nowy etap w moim życiu, ale cóż zmiana kodu dwójka z przodu xD Zdążyłam się już oswoić z tą myślą, bowiem 3 grudnia obchodziłam urodzinki ;3 Całuję i do zobaczenia ;*

Jak Wenus i Mars. Jesteśmy z innych gwiazd. II Janek FornalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz