Po wielu nieprzespanych nocach, godzinach spędzonych z przyszłą dziennikarką sportową przy kubku zimnej, wykonanej przez nią lemoniady zdecydowałeś się, że dzień sparingu z reprezentacją Kamerunu, czyli 18 sierpnia stanie się tym przełomowym w twoim ciągnącym się monotonnie od dobrych kilku tygodni życiu. Uściskałeś ją mocno w obawie, że możesz zmiażdżyć jej drobne ciało, muskając ustami jej nawilżone policzki w przypływie radości i wybiegłeś z mieszkania, słysząc jej krzyk brzmiący „powodzenia szwagrze!". Wreszcie po dość długim, burzliwym czasie wyszedł na horyzont oślepiający płomyk, a później wyłoniło się słońce. Cieszyłeś się, że najmłodszy domownik przy pomocy rozmów na Skype oraz jego ukochana uświadomili ci, że Paula nie bez powodu pojawiła się na twojej drodze. Być może twoją głowę nawiedzały takie myśli, ale nie chciałeś się do tego przyznać, bo przecież miałeś Ewę. W końcu Tomek słusznie dostrzegał sens w tym, że właśnie jej choć, inne kobiety także nie jednokrotnie próbowały, udało jej się cię uwieść. I ty zobaczyłeś w tym głębokie znaczenie i postanowiłeś postawić dzisiaj na szczerość wobec szatynki. Biegłeś niczym szalony przez cały Kraków, przedostając się do centrum miasta, a następnie bloku, w którym mieszkała. Mimo, że byłeś tu tylko jedyny raz to doskonale zapamiętałeś prowadzącą do niego drogę, która nie wydawała się być aż tak skomplikowaną jak wtedy podczas tej pamiętnej nocy. Wcisnąłeś jeden z klawiszy domofonu i oczekiwałeś podniesienia słuchawki przez dziewczynę.
—Halo? —wypowiedziała niepewnie.
—Cześć Paula, tu Janek. Wpuścisz mnie? —zachichotałeś pod nosem.
—A mam inne wyjście. —odparła, wzdychając, a ty doskonale wiedziałeś, że przewraca teraz oczami.
Po chwili gościłeś we wnętrzu jej lokum, opierając się o ścianę w salonie i obserwując jak próbuje się szybko zebrać. Przeglądając zawartość portali społecznościowych z telefonem w dłoni, rzuciłeś jedynie, aby ubrała coś ładnego. Popatrzyła na ciebie przez ramię z uniesioną brwią, a ty jedynie posłałeś jej łagodny uśmiech. Po kilkunastu minutach splotłeś wasze dłonie i ciągnąłeś ją za sobą, podążając szybkim tempem przed siebie. Miałeś dość jej narzekania, jęczenia czy błagania, abyś powiedział jej, gdzie ją zabierasz. Przysłoniłeś jej rękami oczy i prowadziłeś powoli przed siebie, prosząc o cierpliwość. Zrezygnowana westchnęła głośno i posłusznie nie próbowała zrzucić twoich dłoni z twarzy. Po chwili słyszałeś odgłos szoku wydobywający się z jej rozchylonych ust oraz podziwiałeś zdziwienie malujące się na jej twarzy. Wzniosłeś znacznie kąciki ust i zaproponowałeś, aby usiadła. Zgodnie z twoją wolą zasiadła na czarnym kocu rozścielonym na trawie i zwróciła wzrok w kierunku rozciągającej się za jej sylwetką panoramy miasta w otoczce grafitowego nieba. Spoczywaliście na wzgórzu, które wynalazłeś kilka dobrych lat temu. Dybaś była wyjątkowa, gdyż była pierwszą osobą jaką tu zaprowadziłeś. Sięgnąłeś po szampan spoczywający w stalowym wiaderku wypełnionym lodem, a ona przekręciła głowę w twoją stronę na odgłos brzęczenia kostek lodu. Widziałeś w jej oliwkowych tęczówkach ekscytację, kiedy omiatała wzrokiem rozpalone wzdłuż koca zapachowe, małe świeczki. Wypełniłeś kieliszki musującą cieczą i wręczyłeś jej jeden z nich.
—Posłuchaj, złotko. —rozpocząłeś niepewnie, a gdy dostrzegłeś rozświetlający jej krwistoczerwone usta subtelny uśmiech nabrałeś odwagi. —Długo nad tym myślałem. Wyrządziłaś mi krzywdę, ale dostrzegłaś swój błąd. Rzuciła mnie narzeczona, miałem za sobą ciężki czas, ale teraz już wiem, że masz w sobie to coś co sprawia, że chcę spróbować. —wypowiedziałeś pewnie, spoglądając jej głęboko w oczy.
—Spróbować czego? —mruknęła z uniesioną brwią i przegryzając dolny płatek wargi zębami.
—Chcę zaryzykować. —ująłeś jej dłoń w swoją, przebiegając ustami jej blade kostki zupełnie jak podczas waszego pierwszego spotkania. —Paulo, czy zostaniesz moją dziewczyną? —mówiłeś, podtrzymując z nią kontakt wzrokowy.
W jej zielonych oczach wychwyciłeś szalejące, radosne ogniki oraz przedzierający się przez nie szok. Rozwarła usta, aby coś powiedzieć, ale zrezygnowała. Nim zauważyłeś wylądowały one na twoich wargach. Otarła się o nie delikatnie, a następnie złożyła na nich krótki, czuły pocałunek. Posłałeś w jej kierunku najpiękniejszy, najszerszy uśmiech na jaki cię było stać i stuknąłeś szkłem o jej naczynie, wnosząc toast za nowy początek, za wasz związek, za wszą dwójkę. Upiłeś niewielki łyk trunku i przypatrywałeś się jak ona brudzi tworzywo czerwonym odcieniem szminki, pochłaniając całą zawartość szampana. Pokręciłeś z niedowierzaniem głową i przyciągnąłeś ją do siebie, obejmując ramieniem. Oparła głowę o twój bark i wpatrywała się w zachodzące nad krajobrazem dawnej stolicy Polski słońce. Milczała, ale byłeś pewien, czułeś to, że jest szczęśliwa i nie umie określić tego stanu słowami tak jak ty. Wreszcie wiedziałeś jak to jest porozumiewać się telepatycznie. Jak robił to twój brat i jego partnerka. Otumaniony zapachem jej perfum przymknąłeś powieki, chcąc rozkoszować się to chwilą najdłużej jak to możliwe. Zwilżyłeś ustami jej aksamitną skórę szyi, patrząc jak odchyla głowę do tyłu i zamyka oczy. Zamruczała zadowolona a ty przylgnąłeś wargami do jej warg. Wtargnąłeś językiem do jej jamy ustnej i pogłębiłeś pocałunek. Odwzajemniła pieszczotę i wplotła palce w twoje włosy. Jęknąłeś przeciągle i po dłużej chwili oderwałeś się od niej. Wyjąłeś telefon z kieszeni czarnych spodni i uruchomiłeś aplikację, aby po chwili obserwować roześmianą twarz bruneta.
—Chciałem ci o czymś zakomunikować, bracie. —oświadczyłeś uradowany, przyciągając do siebie szatynkę.
—Żartujesz?! —parsknął zdziwiony siatkarz. —Kiedy?! Jak?! Gdzie?!
~*~
Hejka! Naklejka! :D
Janek i Paula nowa para. Ktoś się spodziewał? ^^ Tomek i Kaśka się do tego niebywale przyczynili, ale zobaczymy czy długo ze sobą wytrzymają i jakie przeszkody napotkają na swojej drodze ;) Czekam na wasze opinie! Całuję i do zobaczenia za tydzień! ;*
CZYTASZ
Jak Wenus i Mars. Jesteśmy z innych gwiazd. II Janek Fornal
FanficJanek Fornal podejmuje pewną decyzję, nie będąc świadomym jakie skutki pociągnie ona w jego życiu. Niepozorna zajęcia, na które zaczyna uczęszczać powodują nieuniknione zbliżenie z uroczą szatynką. Związek siatkarza przeżywa gorsze chwile, a nowo p...