Rok szkolny rozpoczynała akademia, potem słuchaliśmy przemówień ważnych, zaproszonych osobistości i samej pani dyrektor.
Nie potrafiłam się skupić. Raz za razem przelatywałam wzrokiem po twarzach wszystkich uczniów. Martwiłam się jak to ze mną będzie. Czy zintegruję się z tutejszą społecznocią? Nikt jakoś specjalnie nie przyciągał mojego wzroku. Większość raczej nudziła się. U niektórych było to widać aż nazbyt wyraźnie. Umiechnęłam się pod nosem, kiedy jedna z nauczycielek, niska, jasnowłosa kobieta już po raz kolejny upominała grupkę chłopaków, którzy żywo dyskutowali, o tym jakim dokładnie alkoholem należy pożegnać beztroskie wakacje. "No... Nieźle"- pomyślałam sobie.
Dyrektorka odczytywała właśnie imiona nauczycieli, którzy będą wychowawcami kolejnych pierwszych klas liceum. Wychowawstwo mojej klasy dostała jakaś kobieta.... Cieszyłam się z tego. Imię i nazwisko naturalnie od razu wyleciało mi z głowy. Czy tylko ja mam aż taki problem z zapamiętaniem jakiegokolwiek nazwiska?
Dalej rozglądałam się po ogromnej sali gimnastycznej wypełnionej ludźmi. Jak to możliwe, że istnieje nas tak dużo, a każdy jest inny?
* * *
Spotkanie w klasach. W sumie to nie było tak źle. Nie licząc tego, że cały czas kto pytał się mnie o amerykański akcent, a także oprócz przymusu przedstawiania się sobie nawzajem, było dobrze. Całkiem fajnie trafiłam. W mojej klasie panowała równowaga. Mniej więcej tyle samo dziewczyn co chłopców. Pouśmiechałam się trochę i wgl podjęłam próbę integracji.
* * *
Nauka zaczęła się na dobre. Dużo materiału do nauczenia przytłaczało mnie. W mojej klasie już po dwóch miesiącach w dzienniku królowały tróje. Wydawać by się mogło, że tylko mi i kilku innym osobom zależy na dobrych ocenach. Mogłabym tych nielicznych policzyć na palcach jednej ręki.
Miałam wysokie ambicje. Bardzo. Każda porażka powodowała u mnie slawę frustracji. Poza tym, nie potrafiłam się odnaleźć wśród klasowej społeczności i jej specyficznego poczucia humoru . Po kilku nieudanych próbach, dałam sobie z tym spokój. Skupiłam się bardziej na nauce. Nie do końca świadomie, ale jednak... Wśród tylu możliwości... Ja wybrałam rolę anonimowego, szkolnego nerda.
CZYTASZ
Amator życia
Teen Fiction"Każdy powinien mieć kogoś, z kim mógłby szczerze pomówić, bo choćby człowiek był nie wiadomo jak dzielny, czasami czuje się bardzo samotny." ...