Ostatkami moich sił, jakie udało mi się wykrzesać z tego beznadziejnego ciała odwróciłem uwagę tego dziwaka i magią przeniosłem się do swojej tymczasowej kryjówki. Żaden opiekun nie chciał mnie w swoim gronie, ani w domu dziecka... Dlaczego ten opiekun od niego miałby być inny?
Zasnąłem na krótką chwilę i mój sen mógłby być w pełni satysfakcjonujący, gdyby nie to, że tamto dziecko mnie znalazło jakimś cudem. Nie rozumiem tego... Jak?!
-Proszę, nie uciekaj więcej! Bardzo się o ciebie martwiliśmy...
-My? -położyłem nacisk na końcówkę, którą użył. Przecież nikogo z nim nie było!
-Tak, jestem tu z opiekunem. Nie puściłby mnie samemu tak daleko od naszego domu... A ty tu nie masz jakoś za ładnie. -powiedział zasmucony tym, jaki chlew tutaj panuje. Nie ma mebli, są same kartony i stare, podziurawione koce.
-... Może. -nie chciałem przyznać jemu racji.
-To proszę, pójdziesz z nami? Jak ci się nie spodoba, to możesz odejść, nie chcemy cię trzymać bez twojej zgody. To trochę by było jak w więzieniu...
Nie mogę uwierzyć, że oni za mną taki kawał drogi przeszli... Nie dość, że mi pomógł, to teraz chce do siebie przygarnąć? Nie wiem co mam o tym myśleć, nie chce sprawiać kłopotów. Oni są na prawdę mili.
-J-ja...
CZYTASZ
Zabij mnie, proszę || Errink
FanfictionCałe swoje życie robił to, co inni nie lubili. Całe swoje życie robił to, czego inni nie chcieli. Całe swoje życie się starał, a teraz? Teraz to on czegoś chce.