Pov Matyldy

17 1 0
                                    

Cześć jestem Matylda i po śmierci  rodziców z moją siostrą Olivią przeprowadzam się do babci. Będę tęsknić za Polską za moimi przyjaciółmi a najbardziej,jej za domem. Włośnie zaczynam się pakować bo jutra rano mam samolot do Wali. Spakowałam wszystkie ubrania, zdięcia i potrzebne mi rzeczy. Jak zginęli zmarli nasi rodzice? Nie wiem. Niby lecieli samolotem i samolot się rozbił. Ja mam 17 lat a Olivia 19 więc nie musieli nas wysyłać do poprawczaka bo ona jest pełnoletnia. Wzięłam pidżamę i bieliznę i poszłam się umyć. Gdy wróciłam sprawdziłam jeszcze raz czy wszystko mam i poszłam spać. Z niechęcią wstałam o 6 i poszłam wykonać poranną rutynę ubrałam czarne jeansy z wysokim stanem i biały tom na długi rękaw. Zeszłam do kuchni gdzie czekała już na mnie Olivia z śniadaniem i kawą. Olivia zapytała.
- I jak gotowa na nowe życie
- Chyba tak
- To zjedz i musimy jechać na lotnisko.
- Ok
Po zjedzeniu posiłku poszłam do pokoju po walizki. Ubrałam czarną bomberkę i Vansy. Olivia zamknęła drzwi i przyjechała taksówka. Pan pomógł nam spakować walizki. Wysiedliśmy z taksówki a Olivia zapłaciła panu. Podróż minęła szybko bo prawie cały czas spałam. Gdy wylądowaliśmy czekały już na nas babcia z ciocią. Dojechaliśmy i poszłam do mojego pokoju się rozpakować. Miałam tam już kilka rzeczy bo przyjeżdżałam do babci na wakacje. Poszłam coś zjeść i uznałam że pójdę na spacer. Szłam i w parku na kogoś wpadłam.
- Przepraszam powinienem bardziej uważać-powiedział-
- Nie to ja powinnam patrzeć na drogę a nie w telefon.
- Leonarde jestem.
- Matylda.
- Nigdy cię tu nie widziałem.
- Dzisiaj się wprowadziłam do babci.
- Dlaczego?
- Na moi rodzice rozbili się samolotem.-zaczełam płakać- sorry nie powinnam ci tego mówić.
- chodź nie płacz odprowadzę cię.
Szliśmy w ciszy a Leo odprowadził mnie pod same drzwi.
- Widzę że daleko do siebie nie mamy.
- Nie mów mi że mieszkasz obok mnie.
- Obok nie ale naprzeciwko.
- No to daj mi telefon.
- Po co ci?
- no daj
Wykonał moje polecenie a ja wpisałam mu mój numer.
- Dzięki dobra ja się zbieram pa.
- pa.
Gdy weszłam do domu nagle zaczepiła mnie VI
- A ty gdzie byłaś?
Opowiedziałam jej o wszystkim a ona zaczęła się śmiać.
- Nie wierzę w ciebie - powiedziała pomiędzy napadami śmiechu- Pierws,y dzień a ty już na kogoś wpadasz.
- No to nie moja wina no w sumie moja mogłam nie iść patrząc w telefon.
-  No widzisz
I w tym momęcie zadzwonił mój telefon.
Nieznany:
Hej tu Leo😉
Chcesz zmienić nazwę na : słodziakleo💕 tak
Słodziakleo💕:
Chcesz może iść ze mną i Charlim do skateparku możesz kogoś ze sobą wziąść.
Ja:
Spoko to za godzinę koło mojego domu będę z siostrą Olivią
Słodziakleo💕:
Ok
-Olivia!!!!! Zbieraj się........

Gdy odejdę | Bars and MelodyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz