<Syriusz pov>
Rozmawialiśmy z Remusem a rozmowa jak zawsze nam sie klejiła. Puźniej spotkalismy chłopaków którzy zaproponowali gre w butelkę. Muj ukochany poczontkowo nie chciał się zgodzić ale go namuwiłem. Dobra, siadamy. James wycionga butelke ale w tej chwili do przedziału wchodzi wkurzona Lili Evans. Znowu biednemu się oberwie.Co najdziwniejsze dzisiaj stało sie inaczej. Lilka przyszła z Dorkas i usiadły z nami żeby zagrać. James kręci i wypada na Petera.
J : Pytanie czy wyzwanie?
P : Wyzwanie
J : Odstaw słodycze na jeden dzień.
Szczuży przyjaciel westchnoł nie zadowolony. Ale zadanie to zadanie. Odłorzył cukierki kture jadł do torby, po czym zakrencił. Wypadła Dor.
P : Pytanie czy wyzwanie?
DM : Pytanie.
P : Powiec czy podoba ci sie syriusz... 😏
Dorkas słyszonc zadanie lekko sie zaczerwieniła.
DM : Tak...
Gra ciongnęła się dalej aż James teafił na mnie.
J : Pytanie czy wyzwanie?
S : Wyzwanie.
J : Pocałuj remusa?
S i R : Coo?
Ja i mój pszyszły monsz byliśmy zbici ztropu.
J : Spokojnie tylko rzartuje... Usiońć mu na kolana i nie schoc do końca gry.
S : Ok.. - powiedxiałdm smentnie, chodź tak naprawdę byłem najszenśliwzzy w świecie.
Gdy usiadłem mu na kolana słotko sie zaczerwienił.
S : Jesteś słotki Remusie