rozdział 1

13 1 0
                                    

- Intruz przestań kopać ! Bo nic ci to nie da i tak wyczyszcze ci te kopyta ! - opieram ręce na biodrach i patrze karcącym wzorkiem na tego bydlaka. Serio on ma 2 lata a jest niedość że wysoki to jeszcze megaaa umięśniony !

Pff...- ciche prychnięcie wydobyło się z jego chrap i w końcu przestał tupać tą nogą ! Dlatego teraz mogłam na spokojnie wyczyścić te jego kopytka. Jak co piątek o 8:00 wychodze z nim na spacer do pobliskiego lasu. Nawet mamy kilka nowych ścieżek które niedawno odkryliśmy !

- Młoda damo gdzie ty znowu się wybierasz z tym niedorozwojem ? - usłyszałam okropny głos mojej matki. Od śmierci Luny nienawidze jej , a tym batdziej osranego pieniędzmi ojca. Oni myślą, że im wolno wszystko!

- On ma na imię Intruz dla twojej wiadomości. Poza tym jak co piątek idę z nim na spacer - powiedziałam wrednie , wziełam ogiera na uwiąz i poszłam w strone lasu.

- Za godzine masz być w domu ! - jeszcze przed wejściem na leśną ścieżke usłyszałam jej piskliwy krzyk.

- ehh...ciężkie jest to życie - zwróciłam się do konia

Szliśmy przez małą wydeptaną ścieżkę , dookoła nas latały rozweselone ptaki które w piękny sposób ćwierkały , charakterystyczny zapach lasu rozwiewał delikatny wiatr, podkowy mojego kompana wybijały powolny rytm w który się poruszaliśmy , a z oddali można było usłyszeć szum strumyczka.

- Jak zwykle jest tu pięknie - przyznałam gdy byliśmy nad małym strumykiem - wiesz co? jak byłam młodsza i kłóciłam się z rodzicami zawsze tutaj przybiegałam nawet w trakcie burzy co było naprawdę niebezpieczne. I zawsze po kilku minutach od mojej ucieczki pojawiała się tu twoja mama , najczęściej kładła się obok mnie i smyrała mnie po nogach - podczas tej krótkiej opowieści ciągle głaskałam młodego po szyi , a on jak zawsze wsłuchiwał się w moje słowa .

- Dobry z ciebie słuchacz badboy'u  - zaśmiałam się krótko na co on tupną nogą

Spojrzałam na zegarek który wskazywał już 8:25 jakoś szybko ten czas leci...

- Musimy powoli dawać by jeszcze poćwiczyć sztuczki - Intruz niechętnie poruszył się do przodu - oj przestań ! Przecież to jest super !

Na moje słowa otrzymałam tylko prychnięcie lecz nie przejmowałam się tym i szłam dalej z uśmiechem .
Po jakiś piętnastu minutach byliśmy już na krytej ujeżdżalni.

Wzięłam krótkiego bata przez co ogier od razu się lekko odsuną

- Spokojnie ja nic ci nie zrobię - uśmiechnęłam się uspokajająco - a teraz zacznij krzyżować nogi w prostej linii tak jak robiłeś to wcześniej

I tak właśnie mu wszystkie ćwiczenia tłumaczyła lub przypominałam jak już miał to. Powiem że naprawdę wszystkie figury robi poprawnie jednak skoki to jego bajka. Gdy pierwszy raz skakał przez korytarz byłam zachwycona ! To naprawdę było niskie , ale już można było zobaczyć jak idealnie wymierza lub jak perfekcyjnie się wybija .

-Twój czas z nim na dziś się skończył- moje piękne rozmyślanie przerwał mi głos mojej matki grrr...- odprowadź go na padok i zajmij się Pablo bo on potrzebuje twojej uwagi

- Dobrze królowo - wywróciłam oczami nadal stojąc do niej tyłem

- Uważaj co mówisz bo może źle się to dla ciebie skończyć - powiedziała z jadem, a ja po jej słowach odwróciłam się do niej przodem.

- Groźby są karalne do 5 lat więzienia poza tym zabiliście mi konia więc pójdziecie na jakieś hmmm...20 lat ? Więc nie radzę podskakiwać - złapałam Intruza za kantar i ominełam tą okropną babę

- Pa kochany - pogłaskałam go po chrapkach i wypuściłam na padok dla wałachów.

Pewnie macie teraz takie "Czemu na padok dla wałachów jeśli jest ogierem?" odpowiedzi są dwie

1 Jest za młody by dołączyć do tak silnych ogierów jakie mamy w stajni

2Tylko na takich umowach mógł dostać boks

Takie jest trudne nasze życie...wszystko na jakiś umowach, zakładach, obietnicach czy jakim jeszcze gównie.
---------------------------------------------------------
No to mamy 1 rozdział 😂 Na dole notka gmateq ❤️😅🤣



I KOLEJNY HAHAHAHAHAHAHHA
I DALEJ ROK POZNIEJ XDDDDDDDDD

Oswoić dziką duszę Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz