Rozdział IV.

45 4 11
                                    

Od przeszło tygodnia nie rozmawiała z Jamesem, Syriuszem, Remusem i Peterem. Kiedy tylko pojawiała się na horyzoncie oni ostentacyjnie wychodzili z pomieszczenia, albo nie zwracali na nią uwagi. Było to na tyle dziecinne zachowanie, że postanowiła je zignorować.

Taka sytuacja była dla niej z jednej strony korzystna, bo całą swoją uwagę mogła poświęcić nauce. Dziewczyny nie chciały się mieszać w napięcie, które panowało między nimi, więc dla ich dobra sama dyskretnie usunęła się w cień, co chyba przyjęły z ulgą, bo same nie musiały wybierać strony.

Była sobota, godziny wieczorne. Uczniowie korzystali z wolnego czasu odkładając książki na bok.

Vanessa siedziała w Pokoju Wspólnym i wpatrywała się w kojące płomienie trzaskające w kominku. Pomieszczenie było prawie całkowicie opustoszałe. Większość Gryfonów znajdowała się na imprezie zorganizowanej przez dom Hufflepuff. Oczywiście była to ta z kategorii "zakazanych", więc młodsi nie mieli tam wstępu.

Przeniosła spojrzenie na grubą książkę znajdująca się na jej skulonych kolanach. Była to jedna z tych o magicznych stworzeniach pióra Newta Scamandera. Podobało jej się jak opisywał gatunki i to jaką dużą role odgrywają w życiu czarodziei. Miała wielkie plany związane z tą dziedziną i kiedy tylko mogła robiła notatki i czytała na ten temat.
Otuliła się szczelnie kocem, który wzięła ze sobą z dormitorium. Wieczory już robiły się chłodne.

James wszedł do Pokoju Wspólnego i wzrokiem szukał znajomej twarzy. Mimo iż nie podobało mu się to jak zareagowała na starcie Syriusza z Snapem to jednak dobitnie zaczęli odczuwać brak jej towarzystwa, chociaż oczywiście nikt nie zamierzał tego głośno powiedzieć. Zauważył ją na fotelu przed kominkiem. Mimo, że na jej kolanach znajdowała się książka to nie widać było, aby była nią zainteresowana. Oczy nie poruszały się tylko były wbite w jeden punkt. 
Wydawało mu się, że schudła jeszcze bardziej. Wiedzieli, że rzadko pojawiała się na posiłkach serwowanych w Wielkiej Sali.
Pod oczami widać było sińce spowodowane zmęczeniem. Od dziewczyn wiedział, że kładła się późno spać, a kiedy one budziły się, aby przygotować się na zajęcie jej już nie było.
Westchnął i usiadł na przeciwko niej. Dopiero po chwili spojrzała na niego pytająco.

-Vanesso wiem, że ostatnie wydarzenie trochę nas wszystkich poróżniło, ale chyba już czas zakopać topór wojenny nie sądzisz?

Uniosła brwi w zdziwieniu, mając wrażenie, że sugeruje iż to jej wina.

- To nie ja się od was odwróciłam.

Powiedziała ostrożnie. James westchnął i przetarł twarz dłonią.

-Musisz zrozumieć, że bratasz się z naszym wrogiem. Zostałaś z nim dając nam dobitnie do zrozumienia, że bardziej obchodzi Cię on.

-Krwawił. Miał rozciętą wargę. Podczas gdy wy wszyscy udaliście się w stronę zamku, on został sam.

Przechyliła głowę na bok i zmarszczyła brwi. Kolejne słowa powiedziała cicho, ale tak żeby mógł je usłyszeć. W jej głosie był żal.

-Znacie mnie siedem lat James. Myślisz, że odwróciłabym się od kogokolwiek kto potrzebuję pomocy?

Chłopak oparł czoło o splecione dłonie zakrywając rumieniec wstydu. Wszystko co powiedziała było prawda. Powinni znać ją na wylot, tymczasem nawet przez głowę im to nie przeszło. Zanim zdążył cokolwiek powiedzieć usłyszał jak zamyka książkę i wstaje.

-Jestem waszym cieniem, James.

Wyszeptała stojąc do niego bokiem. Przez jej twarz przeszedł grymas długo skrywanego bólu.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 18, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Przeznaczenie - Severus SnapeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz