~ pov. Kuba ~
Siema. Jest 9 rano. Właśnie wstałem. Miałem dziś nagrać piosenkę na nową płyte, ale wolę sprawdzić jak u Candy.
Wczoraj nie czuła się najlepiej. Ciągle mówiła że boli ją głowa.
Pierdolony kierowca. Wyniki prześwietlenia powinny być dzisiaj.
Candy ma złamaną lewą nogę a ja mam ochotę zgłosić tego jebanego pijaka do sądu.
Nie rozumiem czemu to zrobił. Przecież było jasno i wszystko było widać a on i tak zrobił swoje.Jestem już w szpitalu i czekam na korytarzu aż badania się skończą. Tak, potrzebne były dodatkowe badania bo zaobserwowali coś niepokojącego przy prześwietleniu.
Godzinę później
- hej Candy, jak u ciebie? - spytałem dziewczyny kiedy wreszcie się obudziła.
- Jeśli mam być szczera to słabo... - powiedziała i wzięła tabletki przeciwbólowe.
- Skoczyć ci po coś do picia? - spytałem
- Nie trzeba, dzięki.Mimo zapewnień dziewczyny że nic nie potrzebuje i tak wolałem iść jej coś kupić. Wyglądała jak trup. Była blada jak ściana i cała w siniakach. Miała podkrążone oczy od zmęczenia co tylko podkreślało jej wizerunek.
25 minut później
- Cześć skarbie - powiedziałem wchodząc do sali lecz nie odpowiedziała. Pewnie śpi. Respirant nagle zaczął piszczeć co oznaczało że podstawowe funkcje życiowe przestają działać. O NIE! CZY ONA UMIERA?! Co prawda znam ją od nie dawna ale szkoda mi jej. Muszę jak najszybciej zawołać pielęgniarke!
Pielęgniarki wzięły Candy na kolejne badania.
O, dobrze się składa. Klaudia zostawiła telefon. Wybrałem pierwszy lepszy kontakt który miała w cześto wybieranych. Była to jakaś Sandra.
Dobra, dzwonię.- Halo? - powiedziała Sandra
- Emm... Tak, cześć. Z tej strony Kuba Grabo... - nie dokończyłem zdania bo mi przerwała
- Nie żartuj Klaudia. Wiem że znowu próbujesz mniesz mnie nabrać. Obie kochamy Quebo - co?! Ona musi uwierzyć!!!
- Nie żartuje. To ja, Kuba Grabowski. Klaudia jest w szpitalu na biskupińskiej.
- Dobra, ale jeżeli żartujesz to więcej do mnie nie dzwoń.Mam nadzieję że Sandra... dobrze pamiętam? Chyba tak miała na imię...
Mam nadzieję że przyjedzie. Ona musi tu przjechać! Klaudii może coś być przez tego debila.Zadzwoniłem jeszcze po mojego hypemana (Krzysztofa Kondradzkiego) i powiedziałem by przyjechał bo Candy się pogorszyło.
Pół godziny później
Już przyjechali. Lekarze zrobili Candy morfologię i mogła już wrócić do sali.
- dzięki że przyjechaliście - podziękowałem. Dziewczyna piszczała nie mogąc uwierzyć że to serio ja. #fanka. Tak czy siak dobrze że candy wróciła.
~ pov. Sandra ~
Hej, jestem Sandra, mieszkam w Warszawie i mam 22 lata.
Właśnie idę do stołówki, jestem bardzo głodna a nie jadłam jeszcze obiadu więc czemu nie skorzystać.
Usiadłam przy stoliku koło okna bo wedłig mnie to najlepsze miejsce w każdym przypadku. Właśnie zamawiam sobie frytki. Przede mną stoi hypeman Quebo. Spokojnie Sandra, nie palnij nic głupiego...Jeah. Poszedł a ja nic "dziwnego" nie powiedziałam. Brawo ja 😂😂😂
No oczywiście. To musiało się skończyć źle... Odchodząc od lady wpadłam na Krzysztofa i oblałam go przy tym Pepsi. Super.
- Przepraszam Candy - powiedział. O jejuuu 😍😍😍 ja zaraz zemdlejee 😍
KrzyKrzysztof właśnie nazwał mnie "candy"!!!- Nic się nie stało - powiedziałam nieśmiało
- Siemka, a tak w ogóle jestem Krzysztof - powiedział
-
cześć... jestem Sandra
- Odkupie ci tą pepsi