Seth spieprzył.
I to raczej mocno.
Ale takie jest chyba życie? Najwyraźniej tak, skoro mając tylko jeden zamysł – spędzić miło wieczór i poznać kilku nowych ludzi, ląduje się z przewiązanymi oczami i spętanymi ciasno dłońmi za plecami.
Seth czuł strach, ale też głupie podniecenie, że tak właśnie zaczynają się najfajniejsze przygody w filmach czy książkach. Zaraz albo zginie albo będzie genialnym protagonistą ! – Tej części siebie wstydził się bardziej niż tego, że dał się złapać w pierwszej kolejności...
- Nics, jak długo go obserwowałeś zanim go tu przywlekłeś? – zapytał ktoś cicho, ale ze złością.
- Miałem na niego oko od chwili jak zaczął się wspinać w rankingu. – odszepnął Nics. – Widziałeś jego wyniki? Jeśli jego karta nie kłamie ma niby osiemnaście lat i nigdy przedtem nie miał żadnego treningu.
- Żadnego? – odezwał się inny głos, a Seth przestał się wiercić na krześle, do którego był przywiązany, żeby lepiej słyszeć.
- Ponoć jest ze szkoły publicznej. Jego nazwisko nie ma długiego rodu, a w zasadzie jest tak jakby pojawiło się z nikąd. Nigdzie żadnych wzmianek o przeszłości rodziny. Jego matka nawet nie była magiem, jeśli wierzyć słowom na papierze.
- Teraz widzę, dlaczego się nim zainteresowałeś... - mruknął ktoś.
- Myślisz, że szpieguje dla rządu?
Seth usłyszał klepnięcie i cichy syk.
- Po co rząd miałby wysyłać kogoś do szpiegowania na Akademię, która rządowi podlega?
- Może próbują wykryć Biały Lotos?
- Chyba, że to sprawka Czerwonego Lotosu. – powiedział nagle obcy głos, głęboki i stary.
Na te słowa wszyscy umilkli.
- Jeśli dzieciak jest od nich...
- Nie mamy jeszcze żadnej pewności. – przerwał nagle Nics. – Może zaczniemy przesłuchanie, żeby się przekonać, zamiast rzucać oskarżenia na lewo i prawo? Nic jeszcze nie wiemy.
Seth czuł jak serce podskakuje mu do gardła, kiedy usłyszał, że ktoś odsłonił jakąś zasłonę i chłodne powietrze uderzyło go w twarz.
- On był przytomny cały ten czas? – zapytał jeden z obcych głosów.
- Myślicie, że nas słyszał? – zapytał ktoś, a wtedy Nics zdjął opaskę z jego oczu.
- Słyszałem. – odezwał się Seth mrugając szybko, żeby przyzwyczaić oczy do światła.
Ktoś z tyłu westchnął.
- Porywacze pierwszej klasy... - westchnął starszy mężczyzna i podszedł bliżej, a nagle ziemia zaczęła wspinać się w górę ciała Setha. – Dla kogo pracujesz?
Seth nie wiedział, w co on się do cholery wpakował.
- Słucham...? – zapytał cicho, ale kiedy ziemia zaczęła uciskać jego ciało, a alarm w głowie zawył głośno, że zaraz zostanie zgnieciony, zaczęło mu się kręcić w głowie i przewracać w żołądku. – Nie pracuję dla nikogo!
- Ile masz lat? – pojawiło się kolejne pytanie po krótkiej chwili.
- Osiemnaście. – odpowiedział trochę piskliwie.
Ledwo był w stanie przełknąć ślinę.
Seth nigdy nie postrzegał się za tchórza, ale musiał przyznać, że chyba jeszcze nigdy w życiu nie był w bardziej przerażającej sytuacji, a przynajmniej żadna nie przychodziła mu do głowy. Sny się oczywiście nie liczyły.
CZYTASZ
Ostatni Avatar
Fanfic- Kim jest Avatar? - zapytała mała dziewczynka swoją mamę. Kobieta spojrzała z paniką na dziecko. - To nie jest ktoś, o kim można rozmawiać, skarbie. - odparła przyciagając córkę do siebie. - To niebezpieczne o nim mówić. - Dlaczego? - zapytało zdez...