-A o co ci chodzi Melody? -zapytała zdziwiona Rose.
-O co mi chodzi? No podejdź tu a ci pokaże! -zdenerwowała się dziewczyna.
Rose podeszła. Melody pokazała jej zdjęcie, jak wtedy pocałował ją Zayn.
-Skąd to masz? -zapytała blondynka.
-Nie ważne. Trzymaj się od niego z dala! -wykrzyczała młodsza siostra.
-Ale to on mnie pocałował, a nie ja jego. -próbowała się wytłumaczyć Rose.
-Jak byś z nim nie poszła, to by cię nie pocałował! Proste i logiczne! -zirytowała się Melody
-Wiesz co? Nie dziwię się czemu ciebie nie chce.
Rose skierowała się do siebie, by nie wdawać się w dalszą kłótnie z Melody. Po wieczorze pełnym wrażeń szybko zasnęła.Następnego dnia rano
Rose obudziła się chyba najwcześniej ze wszystkich domowników. Zeszła na dół. Była godzina 7:00.
-Jestem głodna, ale nie chce mi się ich budzić. Najwyżej wyżydzę coś od Ann. -pomyślała Rose.
Wyszła z domu i kierowała się do szkoły. Przy restauracji zauważyła swoją przyjaciółkę, najwyraźniej kogoś stalkującą.
-Co ty tu- -nie dokończyła bo od razu przerwała jej Ann.
-Shh... Stalkuje swojego crusha! -odpowiedziała blondynka.
-Ty też w Zaynie? OMG! -zirytowała się Rose.
-NIE! Ja w Louisie! -odpowiedziała Ann.
-To czemu do niego nie zagadasz?
-Bo nie mogę?
-Ale ja mogę.
Nie czekając na odpowiedź przyjaciółki, Rose ruszyła umówić Ann z Louisem. Podeszła do tej grupki którą podglądała blondynka.
-Który z was to Louis? -zapytała.
-Ja. -odpowiedział ciemny blondyn.
-Świetnie. Moja przyjaciółka chce iść z tobą do kina. Dzisiaj o 20:00. -zaprosiła go Rose w imieniu Ann.
-Dobra. Powiedz jej że będe. -odpowiedział Louis.
Rose odeszła od tej grupki. Zorientowała się że ma jeszcze jakieś pieniądze i że może sobie coś kupić.Już miała zamiar wejść do sklepu, ale ktoś jej to uniemożliwił.
-Hej piękna. -przywitał się Zayn.
-Hej. Puść mnie. Głodna jestem no. -odpowiedziała Rose.
-A co dziś nic nie jadłaś? -zapytał z troską brunet.
-Nie. Nie chciało mi się wchodzić w konwersacje z Melody. -odpowiedziała zgodnie z prawdą.
-Jaką konwersacje?
-Bo ktoś jej wysłał zdjęcie, jak mnie wczoraj pocałowałeś.
-Może to ta Ari? -zasnuł teorie Zayn.
-ONA. MIAŁA. KONCERT. DEBILU. -wbiła mu do głowy Rose.
-Auch to boli. Nie jestem debil. Jestem Zayn.
-A Zayn, kim dla ciebie jestem? -zapytała się Rose.
-No przyjaciółką. Ale jak chcesz możesz być dziewczyną. -ostatnie zdanie pomyślał.
-Dobra chcę w końcu kupić i zjeść.
-Okej, do później princess.Po południu, po szkole
-DZISIAJ IMPREZA U BROOKE! BĘDZIE GRUBO! -wydzierała się na całe gardło Ann.
-Ta, a co z tym kinem? -zapytała Rose.
-Jakim kinem?
-No tym co cie umówiłam z Louisem. -Rose była rozczarowana krótką pamięcią przyjaciółki.
-Aaa... Przykro ale mnie nie może zabraknąć na tej bibie. Może napiszę do niego i spotkamy się na imprezie.
-Super pomysł. A no to by wypadało coś kupić na tą imprezę. -wpadła na pomysł Rose.
-TAK ZAKUPY! -wykrzyczała Ann i pobiegła w stronę najbliższego sklepu.
-Jeju jaka ona wyścigówka. Normalnie ma w sobie tyle energii. -pomyślała Rose i poszła w ślady przyjaciółki.Wieczorem, impreza u Brooke
-Fajna muza, super ludzie. Biba na całego. -stwierdziła Ann.
Tańczyły gdy nagle podszedł do nich Louis.
-BOOO! -przestraszył Ann.
-hshdhdjdjdndnd OMG PRZYSZEDŁEŚ! NIE WIERZĘ! ROSE USZCZYPNIJ MNIE! TO SEN I ZARAZ SIĘ OBUDZĘ, CO NIE? -Ann nie mogła uwierzyć że Louis przyszedł.
-EJ obiecałem że przyjdę, to przyszedłem. -wyjaśnił Louis.
-Rose możesz pójść po coś do picia? -poprosiła przyjaciółkę, Ann.
-Okej lol. -Rose poszła po picie.W kuchni już było mniej ludzi, niż w salonie. Przy napojach stali Jayden, Melody oraz jakaś nieznajoma dziewczyna. Rose postanowiła się z nią zapoznać, bo wyglądała jakby nikt się z nią nie zadawał.
-Hej, jestem Rose, a ty? -zwróciła się do nieznajomej.
-O cześć. Ja jestem Hannah. Ty to jesteś ta siostra Melody? -odpowiedziała nieznajoma.
-Tak. Czemu z nikim nie rozmawiasz? -zapytała Rose.
-Czekam na moją przyjaciółkę, Charlotte. Tylko z nią mam taki dobry kontakt. -odpowiedziała Hannah.
-Aha. Chodzicie razem do klasy? -zapytała Rose.
-Tak. Nawet razem siedzimy w ławce.
-Ja też chodzę do klasy z Charlotte, a jakoś cię nie widziałam.
-Bo byłam chora. Charlotte napisała mi w SMS że jest impreza u Brooke i każdy z klasy jest zaproszony. -odpowiedziała Hannah.
-A ok. No to miłej zabawy Hannah. -powiedziała Rose i odeszła w stronę salonu.-EJ a gdzie wszyscy? -zapytała się Rose, gdy w salonie byli tylko Ann i Luis.
-A poszli na pizzę. -odpowiedziała Ann.
-EJ ja też chciałam. -powiedziała z wyżutem Rose.22:30, koniec imprezy u Brooke
-Wiesz co Ann? Pragnę ci podziękować za zabawny wieczór. Było super -na te słowa Louis przytulił blondynkę, a ta zemdlała.
-Czy ona tak na serio? -zapytał Louis Rose.
-Najwidoczniej. A już myślałam że dedła na zawał. -zaśmiała się Rose.
-Dobra, prowadź do jej domu. Nie może tu zostać, bo Brooke prędzej ją zamorduje. -zażartował trochę Louis.W domu Ann
-To jej pokój. Połóż ją tu. -nakierowała Louisa Rose..
-Okej... Ale przyznam. Ma ładny dom. -zadziwił się Louis.
-Pff... Też mi coś. -Rose wywróciła oczami.
-Okej ja już spadam. -powiedział Louis i wyszedł.
-Pff... ,,Ma ładny dom". Co on jest bezdomny, że tak się fascynuje czyimś domem? -powiedziała do siebie Rose.00:15
-Dobra ona jeszcze się nie obudziła, a ja muszę iść po pizzę którą zamówiłam. -pomyślała Rose.
Po cichu wyszła z domu i skierowała się do całodobowej pizzeri. Nagle gdy była przy lokalu, zauważyła znajomą twarz. Nie mogła uwierzyć własnym oczom. Ta osoba gdy ją zauważyła, wstała od stolika i pobiegła w jakąś ciemną uliczkę.
-Jak to nie możliwe! Przecież ona nie żyje! To pewnie były zwidy! Przecież by mnie nie okłamała! -w głowie Rose było teraz wiele myśli.W tym samym czasie
Wbiegła do jakiejś klatki.
-Oby za mną nie pobiegła -powiedziała do siebie i zaczeła schodzić do piwnicy.
Było to okropne miejsce, ale miała tam do załatwienia ważną sprawę.
-O przyszłaś przed czasem. Jest 00:20, masz jeszcze 10 minut. -powiedział tajemniczy mężczyzna.
-Musiałam zwiewać bo zauważyłam Rose.
-Co? Ale jak to? I nic jej nie zrobiłaś?
-Przepraszam. Ale ja nie potrafię.
-Och (XYZ), ale będziesz musiała prędzej czy później.
-Na razie się nie domyśla że jestem-***********************************
Rozdział równo 1000 słów. Może oceńcie mój sposób pisania. Bo dla mnie jest nowością pisanie w narracji trzecioosobowej. Osobiście wolę pisać jako pierwsza osoba, ale charakter moich książek, pozwala tylko na narracje trzecioosobową. Ta narracja właśnie najlepiej oddaje rozwój wydarzeń.
No to do następnego.
CZYTASZ
His Game /// Inspiracja
Ficção Adolescente(W swoich książkach nie będe pisała opisu. No bo w sumie to nie ma sensu) Ważne info: Oryginalny tytuł: Jego Gra Inspiracja z: YouTube (sądzę że połowa nie ogląda tej ciemnej strony) Komentarz: Nikt i tak nie wie ocb (xd)