IV

166 6 0
                                    

(Karo)
"Łyżeczka i detektyw, czyli twój ruch Eleno"

- Jak to, do kurwy nędzy, nie zaliczone? - Szymon chodził po pokoju rozwścieczony. – Wszystko poszło po twojej myśli. Dziewczyna nie żyje, nóż nie posiada nawet najmniejszej skazy, zadanie zostało wykonane, a ty mówisz, że nie zaliczyłem?! - Karo patrzył na niego z uśmiechem. Siedział na skórzanym fotelu i opierał swą brodę na splecionych rękach. - Nóż wyślizgnął mi się przypadkiem… A co mi tam. Nie znosiłem go! Patrząc na niego za każdym razem żołądek podskakiwał mi do gardła. Cieszę się, że mi go odebrałeś... Z czego tak rżysz?! Śmiejesz się ze mnie?! 
- Oczywiście, że nie - odpowiedział Karo. – Cieszę się, a nie śmieję. To jest duża różnica. Po raz pierwszy od naszego spotkania jesteś naprawdę zły. Mam wrażenie, że tylko Elena powstrzymuje cię od rzucenia się na mnie. – Psychopata spojrzał na kobietę oglądającą kolekcję noży na półce. 
- Nie, nie ona, lecz moja dobra wola. Wciągnąłeś mnie w to, więc musimy przez to przebrnąć razem. Śmierć byłaby dla ciebie wybawianiem od tego idiotycznego świata. Nie wybaczyłbym sobie, gdybym odebrał ci przyjemność przeżycia w nim jeszcze kilkudziesięciu lat - Szymon uśmiechnął się szyderczo. 
Elena odeszła od wystawy i oparła się o stolik. 
- Przestańcie się kłócić, bo czas ucieka - powiedziała – Karo, jaka będzie kolejna próba? Umieram z ciekawości. 
- Nie prawda. – Morderca nagle spoważniał. - Gdybyś umierała, to najpewniej wyłabyś z bólu. Nie lubię, gdy ktoś mnie okłamuje, nawet jeśli nie miał takiego zamiaru. 
- Możesz przestać filozofować i zając się sprawą zadania dla mnie? - Szczechowicz usiadł naprzeciwko zabójcy. - Mnie również interesuje, co ciekawego dla mnie przygotowałeś. 
Karo wstał i poszedł do kuchni. Kilka sekund później wrócił z łyżką w ręce i podał ją Szymonowi. 
- Po co mi to? - rzekł nieco zmieszany. 
- To chyba oczywiste, nieprawdaż? - odparł mężczyzna. 
- Będę coś musiał zjeść? To jest ta próba? - Szymon parsknął śmiechem. 
- Oczywiście, że nie. Oj, Szymonie jeszcze wiele musisz się nauczyć. Każdy wie, że łyżka posiada wiele zalet. Jedną z nich jest jej opływowy kształt, który idealnie wpasowuje się pod powiekę. Twym zadaniem będzie przynieść mi wydłubane oko nieznajomej osoby. Jest jednak w tym mały haczyk. Nie możesz użyć znieczulenia oraz ofiara ma być cały czas przytomna, a pod koniec jeszcze żywa. Wyraziłem się dostatecznie jasno? 
Elena i Szymon popatrzyli po sobie z otwartymi ze zdziwienia ustami i wybałuszonymi oczyma – oczywiście tylko w przenośni – i zaniemówili na chwilę, aż Karo przerwał ciszę chrząkaniem. 
- Ykhym, Elena pójdzie z tobą, by nadzorować twoje postępy. Gdy skończycie, przyjdźcie do hangaru, gdzie wszystko się zaczęło. Będę tam na was czekał z małą niespodzianką. 
Jeszcze trochę trwało zanim dwójka przyszłych zabójców oprzytomniała i wyszła z pomieszczenia. 
  
*** 
  
- Wpierw musimy się zastanowić, kto będzie owym nieszczęśnikiem. - Elena dumała nad nadchodzącym wydarzeniem. - To będzie ktoś, kto nie ma rodziny ani przyjaciół, którzy mogliby go później szukać. Powinniśmy znaleźć samotnika, lecz jak takiego rozpoznać? - Szymon szedł obok bez słowa, rozglądał się tylko niespokojnie w wszystkie strony. Można było przypuszczać, że bardzo się stresuje. 
Zatrzymał się na chwilę i objął Elenę w pasie, jak kochankę. 
- Co ty robisz? - szepnęła. 
- Od dziesięciu minut idzie za nami jakiś typ - powiedział jej do ucha - Podejrzewam, że policjant bądź detektyw, gdyż za płaszczem chowa broń. Co robimy? 
Dziewczyna nie odpowiedziała. Wydostała się płynnym ruchem z przyjemnego uścisku i skinęła w stronę ciemnego zaułku. 
- Myślę, że to ustronne miejsce będzie idealne dla nas, zgadzasz się? - Szymon spojrzał w tamtą stronę i przytaknął. 
Zagłębili się w cień rzucany przez otaczające ich bloki i czekali. Stało się tak, jak przypuszczali. Mężczyzna wszedł za nimi, a jedyne, co zastał w głębi mroku, to Elenę uśmiechającą się szyderczo do niego i przeszywający ból z tyłu głowy… 
- Kurwa, zemdlał – Usłyszał przytłumiony głos kobiety – teraz trzeba będzie poczekać aż oprzytomnieje. 
- Zanieśmy go do hangaru, tam się nim zajmiemy - Dodał mężczyzna. 
W ostatnich przebłyskach świadomości, detektyw zauważył wystającą łyżkę w kieszeni napastnika… 

Psychopata (+18) [Zakończone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz