W samolocie podaliśmy sobie numery, ale i tak się zdziwiłam, że dzwoni. Postanowiłam odebrać
-Halo - powiedziałam
-Hejka, mam pytanie-co robisz jutro?
-Emm... Najprawdopodobniej rano jadę z mamą po meble i wgl, ale pewnie wrócimy koło 15:00, a potem będę się nudzić, a co?
-Pomyślałem, że moglibyśmy się spotkać
-Ok, gdzie i o której?
-Możesz do mnie wbić o...nie wiem 16:00?Adres wyślę ci na messengerze
-Dobra, to do jutra
-PaaaPo rozmowie z chłopakiem postanowiłam zrobić sobie kolacje. Mama dalej nie wracała, a jest już 22:00.
Chciałam zrobić kolacje, a zapomniałam, że nie mamy nawet lodówki. Poszłam więc na górę i zaczęłam szukać w plecaku podręcznym mojego musu, który mi został. Włączyłam Netflixa i oglądałam jakiś film, gdy nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam je, a w progu stał nie kto inny jak moja mama. W dłoniach miała 4 torby wypchane zakupami.
-Hej- powiedziałam
-Cześć, mogłabyś zanieść tee torby do salonu, bo ja idę po kolejne- odparła
-Coo!? Ile ty zrobiłaś tych zakupów?
-Trochę tego jest, kupiłam nie tylko jedzenie, ale też zeszyty dla ciebie do szkoły i dekoracje do domu. - odparła najnormalniej w świecie
-Tak fajnie, co z tego, że w tym domu nawet malutkiej szafki nie ma- zażartowałam i obie zacząłyśmy się śmiaćObudziłam się rano o godzinie 8:30. Poczułam głód, bo wczoraj oprócz ciastka i musu nic nie zjadłam. Zeszłam na dół widząc moją już gotową mamę.
-Zrobiłam ci śniadanie, więc jedz, a potem idź się szykować, bo jedziemy po meble
Nie powiedziałam nic tylko szybko pobiegłam niczym zwierzę do kanapek. Mama zaczęła się ze mnie śmiać i poszła na górę.Chodziłyśmy z dwoma zapełionymi wózkami w jakimś amerykańskim sklepie, który zapomniałam jak się nazywa. Jak na razie w koszyku znajdowały się dwie szafki nocne oraz dwie lampki, miseczki i talerze, komplet sztućców (idk jak to się piszę XD), 2 pościele oraz poduszki. Meble mieli nam dowieźć. Po włożeniu zakupów stwierdziłyśmy, że mamy cały bagażnik, bo zakupy były na tylnich siedzeniach i wziąlyśmy do niego moje biórko, oczywiście do złożenia.
Po jakiejś godzinie przywieźli nam meble, idealnie wtedy, kiedy skończyłyśmy składać biurko.
Wszystkie szafy, komody i inne były w kolorze białym, z czego bardzo się cieszyłam. Składanie ich zajęło nam praktycznie całą noc. Po skończeniu ułożyłyśmy je w każdym z pokoi, wziełyśmy poduszki, i poszłyśmy spać.
Nie mogłam zasnąć, myśląc, że o czymś zapomniałam.
-O japierdole-krzyknęłam spoglądając na telefon- 15 nieodebranych połączeń od Matta. Byłam na siebie wkurwiona i postanowiłam oddzwonić do niego
-Halo - powiedział zimnym głosem
CZYTASZ
From hatred to love
Teen FictionPrzeprowadzka na całkiem inny kontynent. Nowi znajomi, przyjaciele i... wrodzy. /Opowieść o Amie i jej dziwnych lub niesamowitych przygodach.