#1

23 3 1
                                    

Ubrałam na siebie czarną bluze i janoniebieskie jeansy. Po kilku minutach usłyszałam dzwonek do drzwi. Gdy zobaczyłam w podgląd, kto stoi przestarszyłam się i to bardzo, bo nie byli to moi p przyjaciele tylko jakiś gościu w masce. Nie wiedziałam co zrobić. Wydawał się wysoki i umięśniony, więc ja z moim 157cm nie dałabym rady,a mojej mamy nie było w domu, bo poszła na zakupy. Postanowiłam, że pójde do pokoju i wezmę coś czym mogłabym się obronić. Ten człowiek zaczął coraz mocniej walić w drzwi. Usłyszałam również tak jakby pukanie do okna na górze. Byłam wystatszona jak nie wiem. Poszłam zobaczyć co się dzieje. Otworzyłam mój pokój i odetchnęłam z ulgą. Stali tam właśnie moji przyjaciele krzycząc  "it's a prank bro". Byłam po prostu zażenowana. Ja bałam się czy przeżyje, oni się jeszcze ze mnie śmiali. Postanowiłam, że im otworze po jakiś 10 minutach gdy błagali o wpuszczenie ich do środka. Mieli ze sobą siatkę, w której była pizza i jeszcze jakaś rzecz. Okazało się, że był to prezent dla mnie, jakim była ramka z naszymi zdjęciami. Rozpłakałam się - oczywiście ze szczęścia- i przytuliłam każdego z tej 4.

Dochodziła godzina 21:00, a ja dalej nie byłam spakowana, bo byli do 20:00. Bardzo fajnie spędziłam z nimi ostatni dzień przed moim wylotem, pomimo tego okropnego pranka...

Obudziłam się bardzo wcześnie, bo o 1:00, ale i tak miałyśmy bardzo blisko lotnisko. Zeszłam na dół i zobaczyłam tam mame, która szykowała torbę podręczną.
-Skarbie ubieraj się już, bo za chwilę wyjeżdżamy, a śniadanie zjemy na lotnisku,bo nie mamy czasu- powiedziała moja mama
-Ok-odparłam i szybko pobiegłam z powrotem na górę

Założyłam czarne rurki z dziurami i bluzę Justina Biebera-nie byłam jego fanką, ale podobały mi się jego bluzy.

Wpakowałam jeszcze kilka rzeczy do mojej walizki, które mojej mamie już się nie zmieściły, a poza tym miałaby już za dużo kilogramów.

Byłyśmy już na lotnisku. Odniosłyśmy bagaże i miałyśmy chwilę czasu, więc poszłyśmy do restauracji na śniadanie
-Gdy dojedziemy na miejsce będziesz miała tydzień wolnego, a w tym czasie pójdziesz po książki i rozpakujesz się w swoim pokoju- powiedziała mama
-To fajnie, a masz pokarzesz zdjęcia mieszkania, bo jak na razie nie widziałam- odpowiedziałam
-Nie widziałaś, bo to będzie dla ciebie niespodzianka. Twój pokój jest śliczny, zresztą tak jak cały dom. Myślę, że ci się spodoba.
-Ok, a co z meblami? - zapytałam
-Zamówiłam już w Ikea niedaleko naszego bloku, więc przez pierwszą noc będziemy spać na kocach, a drugiego dnia będą do odebrania.

Rozmawiałyśmy jeszce długo o mojej szkole i tym wszystkim, lecz nie miałyśmy już czasu, bo trzeba było iść do samolotu.

From hatred to loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz