- Astrid! Ktoś do ciebie!
Blondynka w biegu poprawiła makijaż i sprawdziła, czy jej włosy nie są za bardzo potargane. Jeszcze raz omiotła wzrokiem pokój, by upewnić się, że żaden niepożądany przedmiot nie leży na wierzchu i w końcu zbiegła na dół. Spodziewała się zastać w przedpokoju Alexa, jej ukochanego chłopaka. Ale zamiast piwnych oczu napotkała szmaragdowo zielone. Znajomy chudzielec stał przy drzwiach rozmawiając z jej mamą przyciszonymi głosami.
- Hiccup?- zdziwiła się, próbując ukryć zawiedzenie. Angela uśmiechnęła się jeszcze raz do gościa i zostawiła nastolatków samych.
- Przepraszam, że zawiodłem- chłopak podrapał się po karku. Rękaw czarnej bluzy podwinął się nieco i dziewczyna zauważyła na jego nadgarstku bandaż. Zmarszczyła brwi.- Ja tylko na moment- zapewnił i schował ręce do głębokich kieszeni.
- Więc o co chodzi?- Astrid oparła się o ścianę, nawet nie kłopocząc się zaproszeniem przyjaciela do środka. Alex mógł się przecież pojawić w każdej chwili.
- Wiem, że to nie najlepszy moment i tylko ci przeszkadzam, ale uznałem, że powinienem być w stosunku do ciebie w porządku i...- przerwał mu dzwonek i drzwi otworzyły się, a ponad jego ramieniem dostrzegła twarz swojego chłopaka.
- Alex!- krzyknęła radośnie i rzuciła mu się na szyję. Szatyn odwzajemnił uścisk, mierząc Hiccup'a podejrzliwym spojrzeniem.
- To ja już pójdę- Brunet zerknął smutno na, zajętą ukochanym, przyjaciółkę i szybko pożegnał się z jej mamą. Angela zaproponowała mu, żeby został na obiedzie. Chociaż uwielbiał jej kuchnię, odmówił grzecznie, wykręcając się dużą ilością zajęć w domu. Mimo wszystko, kobieta zdążyła mu jeszcze wcisnąć pakunek z ciastkami, zanim wyszedł, rzucając tylko ciche:- Żegnaj, Astrid.
Ona jednak tego nie dosłyszała, nadal szczebiocząc wesoło do swojego chłopaka.
Kilka dni później
- Ej, wie ktoś z was co z Hic'em?- zapytała Astrid, siedząc razem z przyjaciółmi i Alexem na szkolnym korytarzu.- Od kilku dni go nie widziałam- stwierdziła i poczuła, jak obejmujący ją szatyn spina mięśnie.
- To ty nie wiesz?- Heather uniosła brwi w niemym zaskoczeniu.- Myślałam, że ci powiedział- „Zwłaszcza, że jesteś dla niego najważniejsza" dorzuciła jeszcze w myślach.
- Ale co miał mi powiedzieć?- blondynka powiodła wzrokiem po swojej paczce wzrokiem, ale nikt na nią nie patrzył.- O co wam, do diabła, chodzi?
- Haddockowie się wyprowadzili- wyjaśnił wreszcie Snotlout, a ona poczuła jak krew ścina jej się w żyłach.- Z tego co wydobyłem od ojca, stan Hiccup'a się pogorszył i musieli jechać do jakiejś kliniki na drugim końcu kraju. To ma być już ostatnia szansa- jako kuzyn młodego Haddocka był najlepiej poinformowany o tym, co dzieje się w domu Hiccup'a. Przyjaciół zaskoczyła wiadomość o pogorszeniu się jego stanu zdrowia. Owszem, wszyscy wiedzieli, że ma chore serce, ale sam zainteresowany utrzymywał, że to nic poważnego. Dopiero teraz dowiedzieli się, że ich okłamywał.
- Ale że nawet Selian nic nam nie powiedziała- Fishlegs pokręcił głową, chyba nieco urażony. O ile Hiccup mówić o sobie nie lubił, zawsze o wszystko mogli wypytać jego przybraną siostrę. Selian była nieco nadopiekuńcza względem brata i to od niej można było się zawsze dowiedzieć czegoś o jego stanie.
- Przecież Hiccup by ją znienawidził- usprawiedliwił kuzynkę Snot.
Astrid nawet ich nie słuchała. W głowie krążyło jej tylko jedno pytanie. Dlaczego nic jej nie powiedział? Przecież byli podobno najlepszymi przyjaciółmi.
CZYTASZ
Pod maską
FanfictionO Ókeypis zaczęło być głośno dopiero pół roku temu. Plemię składało się głównie z wyzwolonych niewolników, którym przewodził tajemniczy mężczyzna, tytułujący się „Ryder'em". Lud ten słynął ze swojej pokojowej polityki, dobrobytu i zaskakującej przyj...