1

135 11 30
                                    

Shawn

W jak szybkim czasie można komuś zawrócić w głowie? Pewna blondynka poznana spontanicznie, prawdopodobnie nie zdaje sobie z tego sprawy. A przypuszczać, że zaczęło się od niezręcznych spojrzeń i milczenia. Po naszym pierwszym spotkaniu rozmawiałem z nią może trzy raz. Już mam wystarczający mętlik w mojej głowie, ale co poradzę, że mnie do niej ciągnie. Dziewczyna jest cicha, ale jak rozmawia z Cameronem czy Lay to zaczyna ożywać i mówić wkładając w to serce. Pytałem kilka razy o nią Camerona, ale on mi odpowiadał, że sam muszę do niej dojść.

Uśmiechnąłem się lekko, widząc gorszą pogodę niż wczoraj. Ostatnio spotykałem Sierrę tylko w deszczowe dni, co dawało szansę, że ją dzisiaj spotkam. W moich słuchawkach rozbrzmiewa dźwięk jednej z piosenek Johna Legenda. Przymknąłem na kilka sekund oczy, wdychając Kanadyjskie powietrze. Poczułem drobną osobę, na którą prawdopodobnie wpadłem przez moją nieuwagę, skrycie wierzyłem, że to Sierra. Dziewczyna naprawdę namieszała mi porządnie w głowie. Jak się po chwili okazało osobą, na którą wpadłem, była niska brunetka, która wpatrywała się we mnie jak w obrazek. Powiedziałem krótką formułkę i odszedłem zawiedziony. Ciekawe czy myślała, że jestem jej przyszłą największą miłością niczym z tych tanich romansach, które czyta moja mama.

Otwierając drzwi od kawiarni, od razu poczułem urokliwy zapach kawy i cytryn. Lokal słynie z przepysznych ciast cytrynowych i aromatycznych kaw. Szukałem wzrokiem bladej blondynki o czarnych hipnotyzujących oczach. Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie uroczo i poprawiła rękaw swojej za dużej bluzy wziętej prawdopodobnie od Camerona. Poszedłem czym prędzej do blondynki, na co się delikatnie zarumieniła.

- Zawsze będąc tutaj spotykam ciebie Shawn czy to już przeznaczenie? - odpowiedziała, patrząc mi w oczy, przy niej czuję, że się stresuję. Moje ręce jeszcze się nie trzęsą. Zaznaczam jeszcze.

- Bardzo możliwe - powiedziałem z wielkim uśmiechem na zarumienionej od ciepła lokalu twarzy. - Do twarzy ci z rumieńcami.

- Dziękuję - uśmiechnęła się dziewczyna i milcząc, wpatrywała w moją twarz. Po chwili patrzenia na Sierrę usiadłem na wysokim krześle.

- Co podać naszemu aniołowi i tej drugiej? - rzucił zaczepnie Cam, na co Sier zaczęła się śmiać.

- Dla tej drugiej zielona herbata oraz hm... Muffinkę - powiedziała dziewczyna i uśmiechnęła się do brata serdecznie. Może to zwykłe zauroczenie, ale chcę w nim trwać, póki ona trwa ze mną. Obserwuję dziewczynę, aż nie wyrywa mnie z tego głos jej brata:

- Shawn? A ty?

- Um, ja jasne! To znaczy... Przygotuj mi latte i sernik - plątałem się we własnych słowach, czuję na sobie zaciekawione spojrzenie Sier.

- Coś się stało Shawn? - zapytała Sierra, kiedy Cameron oddalił się. Przymknąłem na chwilę oczy, starając się uspokoić moje myśli, które odbiegały cały czas w sfery przyszłości.

- Jasne - zapewniłem dziewczynę. Pierwszy raz tak strasznie nerwowo reaguję na jakąś dziewczynę. - Opowiesz mi coś o sobie? Na razie wiem tylko tyle, że przychodzisz tu w deszczowe dni i jesteś siostrą tego ciołka.

- Nie lubię opowiadać o sobie - ucięła krótko moje starania. - Wolę słuchać.

- Jasne, więc - chciałem opowiedzieć jej o mnie trochę, ale przerwała na kelnerka, która uśmiechnęła się serdecznie do blondynki. Rozmawialiśmy na przeróżne tematy, a potem gładko przechodziliśmy do ciszy. Dziewczyna spojrzała na ulicę, na którą obficie padał deszcz. Zerknęła na zegarek i nabrała powietrza.

- Muszę już iść do domu Shawn - powiedziała smętnie. W mojej głowie momentalnie zrodził się genialny plan.

- Mogę cię odprowadzić - oznajmiłem z uśmiechem na ustach. W jednym momencie wykrzesałem z siebie energię i wstałem z krzesła.

One Coffee, Please | Shawn Mendes Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz