Sylwestrowa noc

133 17 17
                                    



Było już grubo po dwudziestej drugiej, ale Departament Policji w Detroit tętnił życiem jak za dnia. Dzisiaj zaczynał się kolejny rok i chociaż do świętowania jeszcze daleko, to już zaczęły dopływać informacje o ludziach jeżdżących pod wpływem alkoholu. Również raz po raz rozlegały się wybuchy fajerwerków. Jak widać niektórzy nie mogli wytrzymać.

Detektyw Gavin Reed stał przy ekspresie w pokoju socjalnym i rozglądał się na boki krzywo. Przed nim rozciągała się wizja kolejnej nocy spędzonej na wypełnianiu raportów. Musiał przyznać, że ostatnio trochę to zaniedbał i teraz powracały do niego skutki w postaci kilku teczek wypchanych po brzegi papierami. Dodatkowo Fowler, jak na złość, puszczał mimo uszu prośby detektywa o dostanie jakiejś sprawy. Chociażby udupienie jakiegoś pijaka! Zamiast niego wypuścił na świat Tinę oraz Chrisa, którzy niby na skrzydłach wybiegli z posterunku. Nic dziwnego. Dzięki takim patrolom mieli szansę pooglądać sobie z radiowozu fajerwerki, jeśli szczęście dopisało.

Wrócił do swojego biurka i od razu zabrał się do roboty. Istniała nadzieja, że wyrobi się z tym do północy, zdąży kupić jakieś przekąski i z okna swojego mieszkania poogląda powitanie nowego roku.

- Dobry wieczór, detektywie Reed.

Jeszcze tylko jego tu brakowało, mruknął w myślach mężczyzna. Przed nim stał android RK900. Jego android. Jakiś czas temu Fowler przydzielił mu go do pomocy i od tamtej pory był skazany na tę kupę kabli. Musiał przyznać, że czasem dobrze było mieć towarzystwo podczas nocnych zmian, ale przez większość czasu Nines (bo tak go nazwał Gavin) był jak wrzód na dupie... Chociaż i tak lepszy od Connora, który ostatnimi czasy jeszcze bardziej działał Reedowi na nerwy.

- Czego chcesz, puszko? – zapytał, nie siląc się nawet na sztuczną uprzejmość.

- Przyszedłem sprawdzić, jak się czujesz. Moje wskaźniki samopoczucia wskazują na niski poziom zadowolenia nawet jak na ciebie, detektywie – rzekł bez emocji. – Czy ma to związek ze zbliżającym się Sylwestrem, który w teorii masz spędzić za biurkiem?

Gavin spojrzał na niego nienawistnie.

- Co ty, kurwa, nie powiesz. Tak, o to chodzi i co? Mógłbyś chociaż ty mi tego nie przypominać.

- Przepraszam. – Android bynajmniej nie wyglądał, jakby było mu przykro. – Życzysz sobie, żebym ci potowarzyszył? Istnieje możliwość, że dzięki temu twoje samopoczucie wzrośnie.

- Sam nie wiem – odburknął detektyw i wrócił do podpisywania papierów.

Jednym uchem usłyszał, jak Nines rusza się ze swojego miejsca. Jak widać uznał odpowiedź za pozytywną, ponieważ odszedł na moment i już po chwili wrócił z krzesłem w ręku. Zajął miejsce obok i uważnie analizował jego ruchy. Wprawiało to Gavina w lekki dyskomfort (nie lubił, kiedy ktoś przyglądał mu się podczas pracy), ale jakiś czas temu przekonał się, że nawet najagresywniejsze zwrócenie uwagi poskutkuje tylko na chwilę. Niestety, ten typ tak miał.

~~

Minęła godzina. Większość pracujących policjantów była poza departamentem. Fowler również już wyszedł. Tak naprawdę został tylko Gavin, Nines i nieznośnie odgłosy muzyki dochodzące z zewnątrz. Nowy rok rozpoczynał się za godzinę, ludzie krzyczeli, śpiewali i wypuszczali coraz więcej fajerwerków. Wszystko to przyprawiało detektywa o ból głowy.

- Ja pierdolę – warknął w którymś momencie, rzucając długopis na blat. Przetarł twarz dłońmi. – Mam dość.

- Czego, detektywie?

- Tego. – Wskazał na leżącą nieopodal teczkę. Ostatnią, jaka mu została.

- Sam sobie to zrobiłeś. Gdybyś wypełniał raporty na bieżąco...

- Przymknij się, jeśli masz mi prawić kazania – przerwał mu gwałtownie Reed. – Lepiej zrób coś pożytecznego i przynieś mi kawę.

- Nie powinieneś spożywać takiej ilości kofeiny, detektywie.

- A ty nie powinieneś mnie pouczać. Po prostu ją przynieś.

Na to android nie odpowiedział. W ciszy wstał, zabrał pusty kubek do wyrzucenia i udał się do pokoju z ekspresem.

- Idiota – mruknął pod nosem detektyw. Spojrzał z niechęcią na kolejny stos papierów, a potem na zegarek elektroniczny na swoim nadgarstku. Dwudziesta trzecia dwanaście. Nawet gdyby zdążył przed północą, to i tak zabraknie mu czasu na cokolwiek innego. – Zacząć rok z pracą. Brzmi zajebiście.

- Twoja kawa, detektywie Reed. – RK900 postawił przed nim kubek.

- Dzięki – odparł niechętnie, po czym ziewnął.

Android na powrót zajął swoje miejsce, a detektyw kontynuował.

~~

Do sylwestra zostało piętnaście minut. Nines stał pod jednym z okien i przyglądał się ciemnemu niebu, które raz po raz było rozświetlane fajerwerkami. Do jego uszu docierały huki, krzyki i śpiewy podpitych ludzi. Wszystko to było dla niego niezrozumiałe. Nie pojmował, dlaczego ludzi tak bardzo cieszy nastanie kolejnego roku. Czyżby kryła się za tym wdzięczność? A może było to przejawem optymizmu? Chęć zmiany swojego życia? Jakieś idiotyczne wróżby? Powód do napicia się? Wszystko było prawdopodobne. Tak naprawdę większości świąt i tradycji Nines nie rozumiał, ale nawet nie próbował zrozumieć. Może to za tym kryła się tajemnica? Może pewnych rzeczy nie powinno się zrozumieć...? Na przykład obrządków albo miłości?

Android automatycznie spojrzał na śpiącego detektywa. Zmęczenie spowodowane pracą przerodziło się w sen i już od jakichś dziesięciu minut Gavin spał z głową ułożoną na papierach. Nie żeby wyglądał bardzo atrakcyjnie w tym momencie, ale dioda Nines'a i tak zajarzyła się na moment żółtym kolorem. Podszedł do niego. W przypływie nagłego impulsu zdjął z siebie swoją marynarkę i otulił nią mężczyznę, który jedynie mruknął coś przez sen. Delikatnie wyjął dokumenty spod jego głowy. Usiadł na krześle i sam, idealnie odwzorowanym pismem Gavina, zaczął je wypełniać.

Kiedy do nowego roku zostało pięć minut, detektyw przebudził się na chwilę. Podniósł głowę, ziewnął przeciągle, po czym, zapewne nieświadomie, ułożył ją na ramieniu androida. Ten, zachowując całkowity, wgrany spokój, ostrożnie dokończył uzupełnianie raportów. Następie oparł się o oparcie fotela i objął Gavina ramieniem. Spojrzał na niego. Wciąż nie wyglądał atrakcyjnie, ale to nie przeszkodziło Nines'owi w pocałowaniu go w czubek głowy. Chwilę potem niebo rozbłysło milionem świateł, ludzie zaczęli wiwatować, a ziemia zatrzęsła się od huków. O dziwo nawet to nie obudziło Reeda, który czekał na ten moment jak dziecko.

 Zaczął się nowy rok. Rok, który zwiastował nowe doznania.

Przed oczami RK900 pojawił się komunikat:

Niestabilność programu ^^


/////////////////////////

Witajcie!

okej, nie jestem z tego AŻ tak zadowolona, jakbym chciała. Czuję mega dyskomfort publikując to, ale uznałam, że potrzebuję coś takiego napisać. Początkowo miałam plan na świąteczny shot z marvela (przepraszam!), ale wyjazd do babci pozbawił mnie komputera, a stwierdziłam, że po czasie wstawiać nie będę XD. Dlatego powstał shocik z detroit become human z shipem, który baardzo lubię.

 Liczę, że mimo wszystko się podoba i bardzo tego nie zepsułam!

trzymajcie się!

Sylwestrowa noc [ᴏɴᴇ-ꜱʜᴏᴛ]Where stories live. Discover now