Nie wszyscy ludzie przeżywają to co ja.
Samotność,
Ból,
Nienawiść.
- Alice! pozwól na chwilkę ~ cholera przecież ta idiotka miała być za trzy godziny.
- Już idę! - wstając z krzesła, wyszłam ze swojego pokoju i schodząc schodami na dół, stanęłam twarzą w twarz z tym koszmarem zwanym... moją macochą. Pomimo tego iż jestem zdegustowana jej widokiem, uśmiechnęłam się pytająco.
- Pamiętasz jak mówiłam tobie i twojemu ojcu że mam dwóch synów? Tak? Świetnie, w takim razie chcę cię poinformować że moi synowie się tu wprowadzą. A teraz z łaski swojej mogłabyś iść do swojego pokoju i nie pokazywać mi się na oczy do końca dnia mieszańcu.
Najszybciej jak tylko mogłam pognałam do swojego pokoju i zamknęłam drzwi, siadając na łóżko załamana, zamknęłam oczy i rozmyślałam z kąd ta idiotka to wie... do tej pory tylko ja i tata o tym wiedzieliśmy.
- Do diabła - warknęłam zła.
~ Dwa tygodnie później ~
Warcząc wściekle chodziłam po pokoju w kółko.
- To się nie dzieje naprawdę, ta przebiegła suka opowiedziała o mnie swoim wstrętnym synalkom jaka to ja jest bezużyteczna, i jakim to ja największym dziwakiem na świecie nie jestem
Postanowiłam że nic mnie tu nie trzyma ojciec jest zaopsorbowany tą szmatą więc... mogę zwiać.
Wybiegłam z domu nie zwracając uwagi na nikogo sprintem pognałam do lasu kiedy byłam pewna że kompletnie nikt mnie nie zobaczy w ciemności nocy zmieniłam się w czarnego wilka z niebieskimi tatuażami na sierści.
Biegłam około dwie godziny w głąb lasu. Po prawej stronie drogi, którą gnałam zauważyłam pojedyncze światełka krążące wokół siebie zmieniając się w człowieka ruszyłem w stronę tych tajemniczych światełek.
Będąc na miejscu zobaczyłam na ziemi świecący jasnym blaskiem krąg z grzybów, przypominając sobie że kręgi te służą do teleportacji postanowiłam wejść do środka. Zaczęło robić mi się ciemno przed oczami i poczułam jak upadam.
Obudziłam się w strasznie jasnym pomieszczeniu jednak od razu zamknęłam oczy, osoby który były razem ze mną w tym pomieszczeniu chyba tego nie zauważyły bo dalej rozmawiały.
Głos 1
-...więc jak myślisz jak się tu dostała?
Głos 2
- Pierw się jej przyjrzyjcie wygląda jak ziemianka.
Głos 3
- Hmmm racja, gdzie Miiko?
Głos 2
- Nie wiem, powinna zaraz przyj...
Głos 4
- Już jestem miałam ważne sprawy do załatwienia. Obudziła się już?
Głos 1
- Szczerze?
Głosy 1 2 3
- Nie wiemy.
Głos 4
- Ehh~Dobra chyba czas jakoś dać o sobie znać, chrząkne jak bym chrype miała.
- Mhrmm
Głos 4
- Chłopaki wyjdźcie, muszę z nią porozmawiać.Kiedy wszyscy wyszli kobieta kitsune podeszła do łóżka, na którym leżałam i zadała mi pytanie, na które nie wiedziałam jak odpowiedzieć.
- Ja się tu dostałaś?
- J-Ja teleportowałam się przez krąg grzybów i ...
- Dobrze...hmm co ja mam z tobą zrobić?
~ Kurcze zdaje mi się czy to Eldarya?
- Emm przepraszam ale czy ja jestem w Eldaryi?
Kitsune spojrzała na mnie zaskoczona było widać że nie wie co powiedzieć.
- Tak z kąd wiedziałaś?
- Zanim moja babcia zginęła opowiadała mi co tydzień po trzy godziny o świecie zwanym Eldaryą, jej opowiadania brzmiały jak by opowiadała najzwyklejszą bajkę na świecie, jednak widzę że to nie bajka.
- Rozumiem, hmm czy potrafisz walczyć, znasz się na alchemii albo potrafisz szpiegować? Co kolwiek?
- W sumie potrafię walczyć.
- W takim razie chcę cię poinformować że przejdziesz test do, której ze straży trafisz ale to wtedy gdy poczujesz się lepiej.
~Koniec rozdziału 1~
Hej mam nadzieję że pierwszy rozdział się podoba i jak są błędy to od razu pisać od razu mówię że nie wiem kiedy będzie drugi rozdział bo jak w trakcie pisania wena odleci do ciepłych krajów żeby sobie energię naładować to jej powrót może nawet miesiąc potrwać.
Do następnego
Furia_218
CZYTASZ
Zmiennokształtna w Eldarii.
FanfictionŻycie 17 letniej Alice zaraz po utracie babci pięć lat wcześniej zmieniło się w piekło, nasza zmiennokształtna bohaterka trzy lata wcześniej straciła mamę w strzelaninie pod jednym z najpopularniejszych muzeów. Jej ojciec znalazł sobie nową kobietę...