3. Mój chowaniec, upragnione przyjęcie do straży & dziwny Kero. Część 1

25 1 0
                                    

~Przypomnienie~

(Kiedy dotarłyśmy do biblioteki [...] Wreszcie zobaczyłam...)


~Teraźniejszość~


- Ja... - Kero patrzył na mnie zszokowany, tak mi się przynajmniej zdawało, lecz po chwili się opamiętał i zapytał.

- Potrzebujesz czegoś Miiko? - ukradkiem na nią spojrzałam.

- Tak, chciałabym abyś przeprowadził test z Alice, do której straży powinna należeć. Alice chciałabyś może mieć chowańca, bo żebyś go dostała też musi być przeprowadzony test wiedz tylko że chowaniec to nie zabawka to towarzysz na długi czas, którego nie możesz sobie od tak porzucić. - Powiedziała z powagą, na co odpowiedziałam jej.

- Z chęcią i wiem to nie musisz się martwić - w tym momencie Miiko zostawiła mnie samą z Kero.

- Chodź za mną - nawet nie zdążyłam nic powiedzieć bo od razu ruszył.

Kiedy dotarliśmy na miejsce, oboje usiedliśmy i Kero zaczął zadawać mi pytania. Zakończyliśmy pierwszy test, Kero zapytał.

- Alice na pewno chcesz, mieć chowańca bo...-Spojrzałam na nią przekrzywiając głowę w bok jakbym chciała zadać jej pytanie.

-Albo nie nic, nie ważne- po tych słowach obróciła się i wyszła zamykając za sobą drzwi.

W tym momencie Kero zapatrzył się na mnie ze wzrokiem mówiącym CZY..JA..CIĘ..JUŻ..KIEDYŚ..WIDZIAŁEM?!

- Co tak patrzysz mam coś na twarzy? - siedziałam nie wiedząc co on chce, a może nic nie chce?

Skrzywiłam się i to tak zauważalnie do bólu.

~Jeśli mi zaraz nie powie o co chodzi i dlaczego się tak dziwnie zachowuje w moim towarzystwie to go chyba rozszarpię tu i teraz.

- Dobra nie będę owijać w bawełnę czuje że, że coś jest nie tak Kero, ja ci kogoś przypominam prawda, czuje to wewnątrz. I tu też nie będę owijać w bawełnę czy znasz może chłopaka o imieniu Olivier Moon?

- Emm, t-tak tyle że jest teraz na misji i możliwe ż-że wróci dopiero za trzy dni, ale dlaczego pytasz?-W tym momencie mnie zamurowało chłopak, nie mój brat, którego uważałam za zaginionego już nawet zaczynałam myśleć że nie żyje, jest w jakimś magicznym świecie do dodatku na misji. Tyle że ja też jestem teraz w tym świecie.

Patrzyłam w jeden punkt kompletnie nieobecna po tym czego, się dowiedziałam w kącikach moich oczu zebrały się łzy. Całkowicie zaskoczył mnie fakt, że mój brat jakimś cudem się tu dostał przecież mógł przecież tu spędzić cały ten czas, cały ten czas kiedy nie było go przy mnie. Z moich oczu niekontrolowanie zaczęły cieknąć łzy czułam jak żal, złość i nienawiść do wszystkiego wokół mnie wypływa w tym jednym momencie starałam się zapanować nad moim wilkiem jednak nie za dobrze mi to wychodziło. Upadłam na kolana siłą próbując uspokoić wilka, z drugiej strony pogodziłam się z tym że zaraz się zmnienię...

~Koniec rozdziału 3 części 1~

Cóż tylko 436 słów ale skoro miałam wstawiać co tydzień to do jednego Polsatu będzie co tydzień ale tego w jakiej liczbie słów to już nie powiem bo nie wiem na ile styknie mi weny. Mam tylko cichą nadzieję że część 2 tego rozdziału będzie dłuższa bo jak nie to go na trzy części zrobię.

Zmiennokształtna w Eldarii.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz