ROZDZIAŁ 1

357 18 7
                                    

         Bawiłem się z młodszym bratem klockami, gdy nagle drzwi do pokoju się otworzyły. Do pokoju wszedł mój ojciec, a za razem alfa stada. Szybko wstałem z podłogi i wyprostowany czekałem aż ojciec się odezwie. Ojciec kazał Jihyungowi iść się pobawić z pokojówka w ogrodzie. Mały Jihyun wybiegł z pokoju na dwór. Ojciec nie zwracał na to uwagi cały czas mnie obserwował. Cały się speszyłem, wzrok zwróciłem na podłogę. Podskoczyłem ze strachu gdy ojciec podszedł do mnie. Podniósł moją głowę szarpiąc za moje blond włosy.

    -Posłuchaj mnie synu, czy to prawda że znowu wszedłeś do lasu przy naszej granicy? - zapytał szarpiąc mocniej włosy. Nie mogłem ze strachu wydusić z siebie żadnego dźwięku tylko delikatnie przytaknąłem. Ojciec warknął ze złości i rzucił mną o podłogę.

     -Co ja mam zrobić żebyś wreszcie zrozumiał ze to niebezpieczne dla takiej omegi - powiedział łagodnie, a ja tylko przytaknąłem.

     -Następnym razem inaczej porozmawiamy a obiecuje matka ci już nie pomoże - poinformował mnie i wyszedł z pokoju. Gdy drzwi się zamknęły upadłem na podłogę i jak mam zwyczaju popłakałem się. Po 10 minutach pozbierałem się i poszedłem do mojego pokoju. Usiadłem na łóżku pytając siebie samego ,,dlaczego ja muszę być omega?", ale na to pytanie nie mam  odpowiedzi. Miałem dość zakazów mojego ojca najlepiej bym uciekł, ale nie mogę tego zrobić mamie i Jihyungowi. Musiałem pomyśleć w spokoju z daleka od ojca i reszty. Wybiegłem z domu, przemieniłem się w białego wilka i wreszcie poczułem się  wolny. Pobiegłem do lasu, ten las przypominał mi się z czasami gdy jeszcze dziadkowie żyli. Z babcia  i dziadkiem mieliśmy swoje miejsce. W lesie znajdowała się małe pole z średniej wielkości jeziorem, ale problem w tym że tą łąka i jeziorko należy do innej watachy. Gdy z kończył się las było już widać jezioro, zmieniłem się w człowieka i poszedłem na pomost. Z uśmiechem patrzyłem na moje odbicie w wodzie, pamiętam gdy dziadkowie zabierali mnie tu na mały piknik z ogniskiem. Dziadek wtedy zawsze brał ze sobą wędkę i łowił ryby, ale nigdy żadnej nie złowił. Babcia go pocieszała i za każdym razem mówiła że następnym razem się uda żeby się nie podawał. Dlatego ja też nigdy się nie podaje. Nagłe wilk zawył przerywając moje wspomnienia z czasów dzieciństwa. Gdy drugi raz zawył skojarzyłem że znam te wycie, to musieli być ochroniarze. Zapewne ojciec się skapnął że znowu tu jestem. Jak najszybciej zmieniłem się w wilka i wbiegłem w głąb lasu. Widziałem już swój dom gdy tu nagle szaro czarny wilk stanął mi na drodze. Wiedziałem kim jest wilk szybko usiadłem na ziemi z głową skierowaną ku dołowi. Ojciec warknął na mnie.

    ~MARSZA DO DOMU!!!!- z skulonym ogonem skierowałem się do domu. Przed drzwiami zmieniłem się w ludzką postać i wszedłem do domu. Ojciec zamknął drzwi i zakał mi iść do jego biura. Wchodząc na schody usłyszałem jak ojciec mamie tez iść do jego biura. Szybko popędziłem do biura ojca i czekałem na nich. Po niecałych 5 minutach ojciec i mama byli już razem ze mną.

     -Jimin przed chwilą z tobą o tym rozmawiałem, dlaczego mnie nie słuchasz!!- wydarł sie ojciec

     -Może tam ci jest lepiej że ciągle tak tam uciekasz co?

Spuściłem głowę w dół i czekałem aż mama coś powie, ale to nie nadeszło. Spojrzałem na mamę miała smutny wyraz twarzy oczy mówiły o tym samym.

    -Jimin najlepiej będzie jak odejdziesz z watach, tyle razy zakazałem ci wchodzenia  na teren innej watachy ale teraz miarka się przebrała. Z bólem oczach wybiegłem z domu i pobiegłem znowu na moją łąkę. W ludzkiej postaci zacząłem rzucać kamieniami do wody, gdy się opamiętałem moje nerwy odpuściły. Postanowiłem że poszukam sobie jakiegoś schronienia. Przeszedłem  na drugą stronę jeziora i wszedłem w głąb lasu. Zacząłem rozglądać sie nad jakąś nora lub jaskinią, gdy usłyszałem wycie wilków. Prze straszony zmieniłem sie wilka i uciekłem.  Czułem że są co raz bliżej mnie. Coś w mojej głowie podpowiedział żebym im zaufał. Szybko zahamowałem gdy szaro czary wilk wyskoczył przede mną, po zapachu wyczułem że był alf. Po kilku sekundach jeszcze dwa wielkie wilki przybiegły, jedna z nich miał brązowo szare futro wyczuć było że jest omega, druga zaś był  cały brązowy  i było wyczuć alfę.

     ~Co robisz na naszym terenie?- zapytał mnie szary wilk

     ~J...j...ja zo...zostałem w...wy...wywalony z m..mo...mojej  w...w...watachy alfo- odpowiedziałem jąkając sie ze strachu. Wilki spojrzały  na siebie i kiwnęły głowami.

      ~Dobra omego idziesz z nami do naszej alfy- rozkazał brązowy wilk. Posłusznie skinąłem głową. Razem z wilkami pobiegliśmy do ich stada. Bardzo ładnie się urządzili. Przed willa chyba alfy wilki sie zatrzymały i spojrzały na mnie.

      ~A tak właściwie to jak masz na imię? - zapytała mnie omega

      ~J... J...Jim...Jimin- wydukałem swoje imię 

Drzwi się otworzył a w nich stały dwie kobiety miały ubrane stroje pokojówek.

      -A wy co tu robicie? I dlaczego jest zwami obcy wilk?- zapytała jedna z nich. Wilki zmieniły się ludzi. Brązowy wilk był wysokim i przystojnym mężczyzna o  brązowych włosach, nagle przytulił sie do niego chłopak po damskiej sylwetce można wywnioskować ze to omega. Miał on włosy  jasno brązowe które trochę też podchodziły pod szary. A ostatni mężczyzna był wyższy od reszty. Pokojówki kazały wejść do domu i poszły poinformować alfę o naszym przybyciu. Gdy blond włosa pokojówka przyszła powiedziała nam że mamy przyjść do jego biura. Gdy byliśmy już przy drzwiach najwyższy z chłopaków zapukał do nich, po usłyszeniu ,,proszę"  weszliśmy do pokoju. Przy biurku siedział czarno włosy mężczyzna był bardzo przystojny. Gdy wstał z krzesła i stało na przeciwko mnie, zlustrowałem go z góry w dól. Ubrany był w czarna koszulę i jego samego koloru spodnie.

     -Możecie mi powiedzieć dlaczego jest was o jedną osobę więcej?- powiedział  bardzo głębokim męskim głosem że aż nogi miękną.

     -Znaleźliśmy do na naszym terenie i twierdzi że jego watacha go wyrzuciła- powiedział chłopak który sie przytula do swojej omegi. Czarno włosy tylko kiwnął głową że rozumiem. 

     -Przemień sie- rozkazał, tak jak kazał tak zrobiłem. Stałem przy nich cały speszony.

      -A teraz powiedz mi jak masz na imię?

       -J...J...Jimin- opowiedziałem i spojrzałem w jego wręcz czarne oczy, cały czerwony na twarzy spuściłem głowę w dół. Mężczyzna podszedł do mnie i podniósł mój podbródek dwoma palcami każąc mi patrzeć na jego oczy.

       -A ja nazywam się Min Yoongi i jestem Alf tej watachy - powiedział dumnym głosem nadal patrząc mi w oczy.

       -Powiedz mi chcesz zostać w mojej stadzie?- zapytał. Pokiwałem delikatnie głową że sie zgadzam.

       -Pokażcie mu gdzie wszystko jest i przygotujcie mu pokój naprzeciwko mojego.

Wyszliśmy ze biura i każdy sie przedstawił para która sie ciągle przytula to Jungkook i Taehyung. Tae jest niższy o Kooka i  z tego co wiem to Kook to jego alfa.  A także tez poznałem Nama. Po pokazaniu wszystkiego. Nam przedstawił mi jego omegę Jina i także poznałem ich kolegę Hoseo. Pokojówki przygotowały już mój pokój i mogłem wreszcie odpocząć. Już chciałem się rzucić na łóżko gdy usłyszałem dźwięk pukania w drzwi. Podszedłem do nich i je otworzyłem a przede mną stał on. Przystojny Min Yoongi, alf watachy.


333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333

Wooow nie wiem co we mnie wstąpiło, ale mam nadzieje ze będziecie chcieli więcej takich rozdziałów




































Tak blisko, a tak dalekoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz