Steve
-Nie chcę ci psuć niespodzianki urodzinowej, ale uwierz, to będzie coś nieziemskiego!- Natasha cały czas mówiła o tym, że Avengers organizują twoje urodziny. Problem w tym, że ty nie chciałaś żadnej imprezy, wystarczył ci telewizor, słodycze i Steve obok ciebie. Lecz nie chciałaś sprawiać zawodu swoim przyjaciołom. Weszłyście już do dużego salonu z mnóstwem balonów, wstążeczek, różnych błyskotek i dużym szyldem z napisem "Happy Birthday", wszyscy zaproszeni goście składali ci życzenia i dawali prezenty, ale nie widziałaś nigdzie Steve'a. Trochę zasmucona i zdziwiona jego nieobecnością zaczęłaś otwierać prezenty. Gdy wszystkie już stały otworzone, usłyszałaś obok siebie głos- Jeszcze prezent ode mnie.- To był Steve, przytuliłaś się do niego, a gdy się odsunęłaś widziałaś u niego lekkie zdenerwowanie, a wasi przyjaciele i ich towarzysze byli uśmiechnięci.- Więc...- Uklęknął na prawe kolano, a w ręce trzymał małe czarne pudełeczko. Patrząc ci w oczy mówił-Chcę zawsze już być przy tobie i cieszyć się twoją bliskością, bo nie wyobrażam już sobie życia bez ciebie, bez twojego głosu, bez twojego widoku, dotyku, ciepła. Godzinami mógłbym słuchać, jak opowiadasz mi o swoich troskach, choć dałbym wszystko, abyś tych trosk miała jak najmniej. Kocham cię. Chciałbym, żebyś została moją żoną.- Otworzył pudełeczko a w nim cudowny pierścionek z diamencikiem- Oczywiście, że nią zostanę!- pozwoliłaś mu założyć pierścionek na twój palec, a następnie rzuciłaś się w jego ramiona.- Tych urodzin nie zapomnę do końca życia- dopowiedziałaś szeptem, tak aby tylko on to usłyszał. W tle słyszeliście oklaski i wiwaty.
Bucky
Była już godzina 19.00 (jest lato), a ty razem z Bucky'm spacerowaliście po brzegu morza przy zachodzie słońca. Rozmawialiście o tym, jak widzicie swoją przyszłość. Chciałaś, aby ten moment trwał wiecznie, nie potrafiłaś wyobrazić sobie życia bez niego. Woda, która pływała pod waszymi stopami była ciepła, aż chciało się do niej wejść. Z zadumy wyrwał cię Bucky, stanął przed tobą, nic nie mówił tylko patrzył w twoje oczy. Chwycił twoje dłonie i z najszczerszym uśmiechem zaczął swoją wypowiedź-Kiedy Cię pierwszy raz ujrzałem, poczułem, że jesteś tą jedyną. Od razu wiedziałem, że chcę, abyś była moją przyjaciółką, moim aniołem, częścią mojego życia, moim serduszkiem. Jesteś moim szczęściem i nie wyobrażam sobie, że mógłbym żyć bez Ciebie. Czy uczynisz mnie jeszcze bardziej szczęśliwym i zostaniesz moją żoną?- powiedział otwierając pudełeczko z pierścionkiem- Bucky ja... tak chcę być twoją żoną!- pocałowałaś go, odsunęłaś się aby założył pierścionek na twój palec i tym razem to on pocałował ciebie.
Peter
Od samego rana nie widziałaś Petera w szkole, jest to ostatni dzień szkoły z normalnymi lekcjami. Ewidentnie nie miał zamiaru dzisiaj zaszczycić wszystkich swoją obecnością, nie byłaś zła, ale trochę zawiedziona, bo wiedział, że masz mu powiedzieć coś ważnego. Po ostatnim dzwonku szybko pobiegłaś na autobus, a gdy dotarłaś do jego domu, w środku była tylko May.- Widziałaś Petera? W szkole go nie było, a tutaj też go nie widzę, coś się stało?- zapytałaś- Musiał jechać gdzieś z panem Starkiem, powinien za chwilę tu być złotko.- Uśmiechnęła się, co jest u niej normalne, bo jest wesołą osobą, ale teraz to było trochę podejrzane. Czekałaś jeszcze pół godziny, aż nareszcie usłyszałaś jak ktoś wchodzi do mieszkania.- Powiedz mi, dlaczego nie napisałeś mi, że nie będzie cię w szkole? Ty wiesz jak się martwiłam, dopiero twoja ciocia mi powiedziała, że gdzieś sobie pojechałeś!- mówiłaś- Spokojnie, to było coś naprawdę ważnego, a telefon przez przypadek zostawiłem w domu i nie miałem jak napisać. Ale mam coś dla ciebie, chodź do salonu. - w pomieszczeniu stał Tony i May, przestali rozmawiać gdy zobaczyli was, a na ich twarze od razu wpełzły uśmiechy.- Pamiętasz jak się poznaliśmy? Wtedy nie mogłem oderwać od Ciebie wzroku. Cały czas patrzyłem i patrzyłem i nie mogłem nasycić się twoim widokiem. Miesiące mijają, a ja chcę więcej i więcej. Nie mogłem zrozumieć dlaczego tak się dzieje, ale teraz już wiem: jestem w tobie zakochany. Jestem zakochany i jednocześnie przerażony, że Ciebie stracę. Wiem, jesteśmy jeszcze młodzi, ale ja nie chcę tracić czasu, więc...- Klęka na kolano i otwiera pudełeczko- zostaniesz moją żoną?- Nie mogłaś przestać patrzeć w jego cudowne oczy, przez moment myślałaś, że zasłabniesz ale opanowałaś emocje i w końcu mogłaś odpowiedzieć- Tak!- May i Tony płakali ze szczęścia, a ty z pierścionkiem na palcu całowałaś swojego przyszłego męża.
CZYTASZ
Avengers - preferencje
Teen FictionZapraszam na preferencje związane z Avengers. Mam nadzieję, że przypadną wam do gustu!