Rok wcześniej

73 4 0
                                    

Na imię mi Andżelika. Dla znajomych Andzia, An, Andżela. Jestem wesołą, kochającą życie dziwczyną. Bardzo interesują mnie konie. Są takie piękne a zarazem potężne i niebezpieczne a mimo tego ludzie im ufają. Nawet ten kto nie lubi tych zwierząt przyzna, że mają w sobie grację i piękno. Jeżdże od 12 lat a mam 17. Czyli zaczełam jak miałam 5 lat. Po wakacjach pójdę do trzeciej liceum. Dobrze się uczę i nie mam żadnych problemów z przyswajaniem wiedzy.

Siedze na parapecie w swoim pokoju - jak zwykle w wolnym czasie - czytam książkę Za zamkniętymi drzwiami.  Opowiada ona o wręcz idealnej parze, lecz z ważnymi dla życia jej i jej siostry tajemnicami.
Za godzinę mam jazdę w stajni, na moim pięknym fryzie. Postanowiłam się zacząć już szykować. Wygrzebałam z szafy beżowe bryczesy, koszule, czarną koszulke na ramiaczka bo było strasznie upalnie. Uczesalam włosy w dwa dobierane warkocze, wziełam szybko toczek i ruszylam do stajni.

Wychodząc powiedziałam mamie że nie wiem kiedy wrócę. Weszłam do stajni, która znajdowała się naprzeciwko mojego domu i podeszłam do pierwszego boksu po lewej stronie.
- Hej malutki - powiedziałam cicho, spokojnym głosem.
Koń przestał jeść siano i odwrócił się w moją stronę. Po chwili zbliżył się do mnie i zarżał.
- Jak ci dzień mija? Też nie masz co robić? Jedziemyw teren? - Koń zarżał a ja otworzyłam boks, wziełam szczotki i zaczełam go czyścić. Po jakiejś pół godzinnej pielęgnacji skończyłam i założyłam mu czerwone ogłowie ozdobne.

 Po jakiejś pół godzinnej pielęgnacji skończyłam i założyłam mu czerwone ogłowie ozdobne

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nie zakładałam mu siodła. Postanowiłam jeździć bez. Wyszłam z nim ze stajni i podeszłam do najbliższego płotu, by po chwili móc wejść na mojego ślicznego ogiera.

Za każdym razem gdy jestem na grzbiecie konia zapominam o przeszłości, nie myślę też o przeszłości. Nie myślę, co by było gdyby... Bo to nie ma sensu. Myślę tylko i wyłącznie o teraźniejszości. To że jestem tu, to że siedze na końskim grzbiecie. Czuje się wtedy wolna. Właśnie. Wolna. A co to wogóle jest ta wolność? Inni powiedzieli by że to prawo wykonywania wyborów, jakimi one by nie były. Jeszcze inni ze to czas kiedy mogą sobie zapażyc kawę, wyjść na balkon poczytać gazetę lub z szybko działającym internetem obejrzeć kolejny odcinek ,,Gry o tron".

Nie wiem czym tak naprawdę jest wolność, ale wiem kiedy ją czuje. A czuję ją, bo mam ją wewnątrz. Kiedy słucham siebie, ona mną kieruje. Wolność to odwaga do bycia tym kim jestem niezależnie od opinii innych, ich oczekiwań, od tego co muszę, co powinnam, co wypada.

Na krawędzi życiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz