4

32 3 0
                                    


Bela usiadła obok Natalii w tramwaju naprzeciwko mnie. Wracaliśmy z kina.

— Karl, czy mogę do ciebie przyjść? — zapytała

— Pewnie, moja mama się zgodzi. Dlaczego miałabyś nie przyjść? — odparłem.

— Isabel, co ci w rękę? — zapytała Natalia z nutą rozdrażnienia w głosie.

— Nic takiego, tylko się poparzyłam kiedy robiłam sobie rano śniadanie, zwykły wypadek.- zauważyła, że chce dowiedzieć się jak najwięcej.

Natalka patrzyła się chwilę w mój obojczyk, a kiedy posłałem jej znaczące spojrzenie spłonęła rumieńcem i szybko odwróciła wzrok. Nie starała się być dyskretna. Gdy tramwaj zatrzymał się dwie przecznice przed moją stacją postanowiliśmy wysiąść. Na tym przystanku wychodzi bardzo mało osób, dlatego zawsze się tu zatrzymuję. Chwyciłem Bel za rękę i razem wyskoczyliśmy natychmiast z pociągu. Ciepło jej ciała rozbudzało każdy mój nerw, co wprawiało je w przyjemne impulsy.

Weszliśmy po schodach i stanęliśmy pod moimi drzwiami. Przez chwilę szukałem kluczy w spodniach, aż nagle przypomniało mi się, że mama jest w domu i drzwi są otwarte. W progu stała moja mama. Zmierzyła Belę wzrokiem. Nie wiedziała jak ma się zachować.

— Dzień dobry.- powiedziała łagodnie.

— Dzień dobry.

— Jestem Isabel.- podała rękę na powitanie.

— Klara. — niechętnie zrobiła to samo.

Podirytowana ciepłem skóry zabrała natychmiast rękę i skrzywiła twarz. Spojrzała na mnie, a po mojej minie zrozumiała, że to nie jest nic strasznego. Chwyciłem rękę mojej dziewczyny i poszliśmy do mojego pokoju. Otworzyłem szare drzwi i przepuściłem, aby weszła pierwsza.

— Ładnie tu.- powiedziała.- Kto to? — pokazała ramkę ze zdjęciem, którą trzymała w rękach.

— Mój ojciec. Zginął z rąk Victorii. Dlatego tak bardzo chcę cię chronić. Już zabrała mi jedną z najważniejszych osób.- wytłumaczyłem.- To był wielki człowiek. Stanął w ochronie mojej i Klary. To znaczy mamy.

— Przykro mi. Mój tata zginął w wypadku. Teraz już rozumiem.- jej wyraz twarzy zmienił się na smutniejszy.- Dalej chcesz mnie zmienić?

— Jeśli to pomoże to zawsze, tylko nie mogę zrozumieć, dlaczego chcesz zginąć.

— Alek dużo mi o tobie opowiadał.- powiedziała zauważając zdjęcie mojego starszego brata.- Tylko zawsze chciałam to usłyszeć od ciebie... Od samego początku wiem, że ty i Alek jesteście wampirami.

— Skąd znasz mojego brata? — słyszałem w swoim głosie duże rozdrażnienie całą tą sytuacją.

— Kiedyś dużo ze sobą pisaliśmy. Nawet kilka razy się spotkaliśmy. Zachowywał się podobnie. Wiedziałam, że moje perfumy wtedy tak na ciebie zadziałają. Powiedział mi o wszystkim.

— Ale dlaczego on ci o tym opowiadał? Nie lepiej było na mnie poczekać?

— Powiedział, że ty nigdy nie chciałeś poznać żadnej dziewczyny, nawet w moim wieku. Dlatego nigdy nie przychodziłam do waszego domu.

Kiedy odprowadziłem Isabel spokojnie wracałem do domu. W pewnym momencie przyłączyła się do mnie Klara.

— Co się dzieje? Tak dużo o niej myślisz.- zapytała z irytacją.

— Ma znak. Nasza kochana DIVA ją naznaczyła. Może zginąć tak jak tato. Nie chcę tego.

— Chcesz jej pomóc? — dopytywała.

NieznajomyWhere stories live. Discover now