Connor nie miał absolutnie żadnego pomysłu dlaczego myśl o tym, że Laura spędza czas z tamtym mężczyzną była dla niego takim zmartwieniem.
Oprócz tego powodowała u niego uczucie rozdrażnienia i dyskomfort.Ale przecież zielonooka nie zrobiła nic złego, a jeśli nawet by zrobiła to android już dawno by z nią porozmawiał.
Mimo to RK800 czuł jakiś dziwny ucisk w swojej klatce piersiowej za każdym razem, gdy inny mężczyzna wywoływał uśmiech na jej twarzy. Zwłaszcza taki, który nie był jakąś losową osobą, a starym znajomym ze szkoły policyjnej.
Ów człowiek o imieniu Christopher utrzymywał z panią kapitan sporadyczne kontakty, a do Detroit zawitał zaledwie na tydzień z powodu delegacji. Więc chyba nie było nic dziwnego w tym, że chciał się spotkać ze znajomą.
Prawda?
- Wyglądasz jakby cię ktoś skopał.- rzekł porucznik Anderson, upijając łyk kawy- Nawet nie wiedziałem, że możesz tak wyglądać.-
- Przepraszam Hank.- odparł android, a jego LED-a zaczęła w szybkim tempie zmieniać kolor z niebieskiego na żółty, gdy próbował przetworzyć to co czuł.
- Nie znam się na androidami ale ta dioda chyba nie powinna tak migać.- z zamyślenia androida wyrwał głos porucznika.
- Przepraszam Hank.- powtórzył RK800.
- Wystarczy tego przepraszania. Będziesz gadać czy nie?- zapytał Anderson.
- Gadać..?- odparł Connor pytaniem na pytanie.
- Tak.- jego rozmówca skinął głową- Na temat tego twojego dąsania się.-
- Ja się wcale nie dąsam.- mruknął android.
- Skończ pierdolić.- poprosił Hank- Odkąd ten typek zakręcił się wokół młodej to tu ciagle wyglądasz jakoś nędznie.-
- Nieprawda!- zaprzeczył RK800- To znaczy...-
Porucznik przewrócił oczami i westchnął ciężko.
- Zaproponowała ci żebyś do nich dołączył?- zapytał po chwili.
Jego rozmówca skinął głową.
- To czemu nie poszedłeś?- Anderson zaczął ciągnąć Connora za język.
- Bo...- wydukał szatyn, a jego dioda zmieniła kolor na żółty- Bo ja...-
- Nie lubisz go?- padło pytanie.
Connor oparł łokcie na blacie biurka i złączył dłonie razem po czym z typową dla siebie szczerością odezwał się.
- Nie. Nie lubię go. Nie wiem czemu ale nie lubię.-
Dla innych, Connor mógł być najbardziej zaawansowanym prototypem CyberLife , dotychczas, ale dla Hanka android był jak dziecko. Małe, niedoświadczone i nie rozumiejące świata dziecko.
Porucznik odchrząknął i przeszedł do sedna sprawy.
- Jesteś zazdrosny.- stwierdził.
- Zazdrosny?- RK800 uniósł brew w zdumieniu.
- Słuchaj synu... czucie zazdrości jest w porządku jeśli nie idzie to w jakąś skrajność. Poza tym każdy się kiedyś w życiu czuje zazdrosny nie ważne jak bardzo by się starał. Ale Laura to równa babka i nie masz o co być zazdrosny.- rzekł porucznik, stukając palcami w biurko.
- Czasami nawet mnie wkurwia tym, że w kółko o tobie gada...- dodał po chwili i parsknął śmiechem- Poza tym... skoro tak się o to martwisz to po prostu z nią pogadaj. Nawet teraz.-
Android zastanowił się chwile po czym podziękował porucznikowi za radę po czym wstał z krzesła i ruszył w kierunku baru, w którym Laura miała spotkać się Christopherem.
Ostatnie czego RK800 potrzebował to zrujnowanie jej wieczoru ale nie był w stanie siedzieć bezczynnie na tyłku. Czas jaki potrzebował żeby dostać się na miejsce był wystarczająco długi żeby zastanowić się nad tym co mógłby jej powiedzieć i ewentualnie żeby się wycofać.
Ostatecznie jednak android stanął nieco obok przedszkolnych drzwi baru i przyglądał się swojej partnerce, która jak gdyby nigdy nic jadła pizzę i rozmawiała z Christopherem cały czas się śmiejąc.
W tamtym momencie Connorowi zrobiło się autentycznie przykro, że to tamten mężczyzna wywołał na twarzy Laury uśmiech. A w zasadzie to nie tylko było mu przykro ale odczuwał też złość.
Nagle brunetka podniosła głowę do góry i zaczęła bardzo wnikliwie rozglądać się po okolicy. Szatyn zaśmiał się. To było trochę tak jakby była ona androidem, który zaczyna reagować, gdy inny znajdzie się w konkretnej odległości zasięgu sensorów.
RK800 nie odsunął się od drzwi.
Wręcz przeciwnie. Pozwolił żeby wzrok kobiety spoczął właśnie na nic.
Pani kapitan coś tam brzdąknęła do swojego towarzysza, po czym wyszła na zewnątrz, niedbale narzucając płaszcz na ramiona.- Connor?- spytała, podchodząc do androida- Skarbie co ty tu robisz? Co się stało?-
- Wszystko w porządku z tobą i z Hankiem?- dodała po chwili, a w jej głosie wyraźnie dało się dostrzec zmartwienie.
- Wszystko...- powiedział po dłuższej chwili RK800- Wszystko w porządku...-
Ani jego zapewnienie ani ton nie uspokoiło pani kapitan. Connor normalnie tak nie mówił. Nie w taki... "smutny" sposób.
Widząc, że dioda androida zmieniła kolor na żółty i zaczęła migać jak szalona, brunetka złapała go za rękę.
- Możemy porozmawiać gdzieś indziej jeśli nie czujesz się tu komfortowo.- rzekła.
- Nie... to znaczy...- jego dłoń mocniej zacisnęła się na ręce partnerki.
Connor nie wiedział co ma powiedzieć. Nie wiedział jak ma zdefiniować to co czuł.
Jedyne czego chciał to przytulić Laurę i upewnić się, że... No właśnie, upewnić się, że co?
Że była jego? Przecież już to wiedział.
Że bardzo ale to bardzo chciała z nim być i w życiu nie spojrzałaby na innego mężczyznę? To też już wiedział.Emocje były złożone. Niepoukładane. Nieprzewidywalne.
Laura zadrżała lekko, gdy Connor objął ją i przyciągnął do siebie. Po chwili jednak ciało kobiety się rozluźniło. Brunetka jedną rękę położyła na plecach szatyna, a drugą zatopiła w jego włosach.
- Ale serio, powiedz mi co się stało. Muszę wiedzieć kogo mam zabić... nie dosłownie.- zielonooka prychnęła śmiechem.
- Nikogo nie musisz zabijać...na razie. Ale to co ci powiem jest... dość głupie.- stwierdził RK800.
- Jeśli aż tak się tym martwisz to nie jest głupie.- odparła Laura.
- Hank... Hank twierdzi, że jestem zazdrosny.- android westchnął ciężko, a zielonooka objęła jego twarz dłońmi.
- Ale wiesz, że nie masz powodu żeby być zazdrosnym, prawda?- spytała.
Szatyn skinął głową.
- Dlatego właśnie nie wiem czemu się tak czuję.- rzekł.
- Czasami emocje się dzieją Con. Dzieją i tyle. Dlatego mogą utrudniać życie.- po tych słowach partnerka RK800 zaczęła delikatnie głaskać jego policzek.
- To może spędzimy resztę wieczoru w domu? Co ty na to? Obejrzymy jakiś film czy coś.- zaproponowała brunetka.
- Nie chciałbym żebyś...- android próbował coś powiedzieć ale Laura uciszyła go pocałunkiem w usta.
- Pójdę po swoje rzeczy.- powiedziała i wróciła do baru.
Przez oszklone drzwi Connor obserwował jak kobieta żegna się z Christopherem poprzez uścisk dłoni, zabiera torebkę i wychodzi.
Następnie zielonooka złapała go za rękę i para ruszyła do domu.W międzyczasie Laura jeszcze kilkakrotnie zapewniała Connora, że nie ma o co być zazdrosny i, że go kocha.
Para dotarła do mieszkania jakiś czas później i, wtulona w siebie zabrała się oglądanie filmu.
CZYTASZ
"We are alive" |dbh| one-shots
FanfictionZgodnie z tytułem będą się tutaj pojawiać one-shoty powiązane z moim fanfiction do Detroit Become Human. Przerzucam je tutaj żeby były łatwiej dostępne. #170 w OC 19.01.2019