Wstałam dzisiaj rano, wstałam dzisiaj tak jak w każdy inny dzień, cóż. Wstałam około 7:30 zazwyczaj mi to wystarcza by sie naszykować. Codziennie wychodzę do szkoły o 7:50. Dzisiaj nie zdarzyłam szukałam zgody na łyżwy na które jedziemy w ten czwartek. Wyszłam 8:10 to chyba nie będzie mój szczęśliwy dzień.
Wchodzę do klasy 8:20
- Dzień dobry
*otwieram drzwi i siadam do ławki Lucasa, brunet, loki i niebieskie oczy*
- No dzień dobry Medi, super ze sie w końcu pojawiłaś...
- Przepraszam za spóźnienie
*wzdycham* chyba nie chce tu dalej siedzieć.
- Które zadanie robimy ? - pytam Lucasa piszącego w zeszycie.
- Emm, 24 str 277
- dzieki
*otwieram zeszyt i pisze*
Zadzwonił dzwonek na przerwę, koniec tych tortur, koniec polskiego...
- Medi?
- Czego chcesz Lucas ?
- Chcesz przepisać może zadanie ?
- Nie dzieki, zrobię sama, ale miło z twojej strony.
- Dobra to cześć
*poszedl*
^moglam wziąć to zadanie tak szczerze^
Poszłam do szkolnego sklepiku, musze kupić sobie sok z pomarańczy, ehh.
- Co podać?
- Sok pomarańczowy
- Skończył sie
^aha spoko^
- A jest jakiś inny? No np truskawkowy?
- Jest wiśniowy
- Niech będzie...
Mam uczulenie na czereśnie, wiśnie może sa i dobre ale nie dla mnie, no niestety.
Jest środa wiec musze mieć teraz informatykę, znów pewnie będziemy omawiać bezpieczeństwo w internecie, i po co to komu? Przerabiamy to juz chyba 3 lata yghh..
*wzdycham i popijam sok wisniowy*
- Hej? Medi?
- Em, no tak? W czymś pomoc?
- Tak! Na czy jak możesz. Kylle, miło mi. Jestem z 7a. Możesz mnie kojarzyć a możesz tez nie. Miałam z tobą w piątek zastępstwo. Niemiecki, pamiętasz?
- Trochę tak a co?
- Potrzebuje spytać cie o radę, jestes w tym dobra prawda? Lucas mi powiedział!
- Lucas?
- Tak, chyba Lucas.
- Moze ci sie pomyliło?
- Brunet, loki i niebieski oczy. Dzisiaj miał czarne rurki i bluzkę z thrasher'a. (Poprawcie jak źle napisałam)
- Tak, to оn...
^zdziwilam sie, Lucas?^
