Po rozmowie ze starszym panem wróciłem do Sary. Już mogłem wejść. Chciałem usiąść koło dziewczyny, ale stwierdziłem, że w końcu muszę pogadać też z Wacem. Usiadłem koło niego i zacząłem mówić.
- Nie martw się stary. Wszytko będzie dobrze. Wyjdziecie z tego. Tylko jak stąd wyjdziecie to idziemy się najebać wszyscy razem.
- Pan Czekaj. Zapraszam pana do gabinetu. - oznajmił lekarz wchodząc do sali.
- Dobrze. - poszliśmy razem do pokoju lekarskiego. Usiadłem po jeden stronie biurka, a po drugiej lekarz. - Jakie wyniki? Co z nimi?
- Pan Wacław obudzi się prawdopodobnie jutro, albo jeszcze dzisiaj w nocy, tego pewny nie jestem.
- A Sara?
- Pani Sara będzie w śpiączce jeszcze kilka dni. Ucieripała bardziej, ponieważ z jej strony uderzyło inne auto.
- Kurwa.. - powiedziałem cicho wycierając łzę, która spływała po moim policzku.
- Proszę być dobrej myśli. Wszytko będzie dobrze.
- Proszę pana. Właśnie na tamtej sali leży moja narzeczona i przyjaciel. Są dla mnie najważniejsi.
- Rozumiem to proszę pana, ale to nie nasza wina, że mieli wypadek. My robimy wszystko co w naszej mocy, żeby ich uratować.
- Mogę iść do nich? - zapytałem kończąc temat.
- Jasne.
- Dziękuję, do widzenia.
- Do widzenia.
Poszedłem z powrotem na salę. Usiadłem koło Sary, wziąłem jej rękę i pocałowałem. Chcę być tu ciągle przy niej, do momentu, w którym się obudzi. W ogóle przez cały ten zament, nie pomyślałem, żeby zadzwonić do Justyny i jej o tym powiedzieć. Wyszedłem na chwilę przed salę i zadzwoniłem do dziewczyny.
- Halo? - zapytała zaspana. No tak, jest druga w nocy.
- Hej, obudziłem cię? - zapytałem drapiąc się nerwowo po karku.
- No tak trochę. Co się stało?
- Booo Sara i Wac są w szpitalu.
- Co?! - wykrzyczała. - W którym? Już tam jadę.
- Świętej Elżbiety. - odparłem.
- Okej. Już się ubieram, budzę tatę i jadę.
- Nie musisz teraz. Możesz przecież przyjechać rano. - zauważyłem.
- Mam to gdzieś. Jadę teraz. Narazie.
_______________________________________ Hejka!
Mam nadzieję, że rozdział się Wam podobał.Salute!
CZYTASZ
Twój Bachor ||White 2115|| ZAKOŃCZONE
FanfictionDruga część opowiadania "...Jestem idolem..."! Jeśli nie czytałeś/aś pierwszej to najpierw przeczytaj tamtą, później się bierz za tę. Pozderki!