⬛⬛⬛
Od dnia, w którym Harry trafił do szpitala Louis przez dwa miesiące dzień w dzień przesiadywał w szpitalu. Obiecał sobie, że w chwili, w której Harry się obudzi on musi być przy nim. Oczywiście musiał poświęcać czas swojej córce i tak też robił. Może nie wyglądało to tak jak wcześniej, ale starał się spędzać razem z nią codziennie chociaż dwie godziny. Odkąd Louis ''pomieszkiwał'' w szpitalu, Emily zamieszkała z Zaynem i Liamem, ponieważ Lou wracał do domu tylko na noc, gdy pielęgniarki musiały go już wygonić ze szpitala.
Po tych dwóch miesiącach szatyn nie tracił nadziei na to, że jego mąż się wybudzi. Przecież mogło się to stać dzisiaj, ale i też za kilka lat. Każdego dnia miał nadzieję, że to będzie ten dzień kiedy znów ujrzy te zielone oczy, w których się zakochał. Jednak Harry wciąż pozostawał w śpiączce.
⬛⬛⬛
Tego dnia Louis jak zwykle pojechał na chwilę do Zayna i Liama, aby odwiedzić swoją córkę. Emily miała zaledwie rok, a on bał się, że gdy nie będzie się z nią widywał ona go zapomni. Oczywiście Louis jechał do nich prosto ze szpitala, więc po jakiś dwudziestu minutach był w domu Malików. Nawet nie pukał do drzwi tylko wchodził tam jak do siebie. Już od progu przywitał go śmiech Emily. Tak naprawdę to dzięki niej szatynowi poprawiał się humor. Louis skierował się do kuchni, bo słyszał tam rozmowę Zayna i Liama. Kiedy tylko wszedł do kuchni Emi od razu go zauważyła i szybko jak tylko mogła przybiegła do swojego taty.
- Cześć Louis - odezwał się Zayn
- Cześć. Mam nadzieję, że Emi nie daję wam w kość - odparł Louis. Trochę było mu głupio, że Zayn i Liam musieli ciągle się nią zajmować. A po za tym teraz dopiero co adoptowali Noah'a.
- Oczywiście, że nie Lou. Nie wygłupiaj się. Emily to aniołek. Po za tym oszalała na punkcie Noah'a. Traktuję go jak swojego brata i ciągle chce się z nim bawić.
- Obiecuję, że niedługo ją zabiorę. Nie mogę wiecznie całymi dniami być w szpitalu. - Louis powiedział to trochę smutnym głosem. Chciał ciągle być przy Harrym, ale nie mógł. Miał córkę i inne sprawy na głowie.
- Louis spokojnie. Emily może tu mieszkać ile sobie życzysz. - Zaynowi naprawdę nie przeszkadzało to, że córka Lou i Harrego mieszkała z nimi. W końcu Harry to jego najlepszy przyjaciel od dzieciństwa. Zawsze by mu pomógł.
- Zayn ma rację Lou. - tym razem odezwał się Liam, który powiedział to ze szczerym uśmiechem.
- Dziękuję wam. Naprawdę jestem wam wdzięczny i kiedyś wam to wszystko wynagrodzę.
- No wiesz, gdy będziemy chcieli pobyć sam na sam z Zaynem bez Noah'a to wiesz zadzwonimy do Ciebie. - powiedział Liam z głupim uśmiechem na twarzy, a Zayn zaśmiał się na jego słowa.
- No tak, tak. Oczywiście. - Louis uśmiechnął się do nich co było chyba jakimś cudem. Odkąd Harry leży w szpitalu szatyn rzadko się uśmiechał. - Dobra pobawię się trochę z Emily.
Po tych słowach skierował się do pokoju, w którym Emily aktualnie mieszkała. Wchodząc tam zauważył, że jego córka rysuję coś przy swoim stoliczku. Jak się okazało był to rysunek przedstawiający Harrego i Louisa razem. Louisa rozczulił ten widok. Wiedział, że Emi brakuję taty, a on nie wiedział co ma zrobić w tej sytuacji. Nie mógł jej zabrać do szpitala, bo nie chciał żeby widziała swojego tatę w takim stanie. Nawet nie poczuł, że po jego polikach spływają łzy. Emily to zauważyła i od razu do niego podeszła i go przytuliła. Louis szybko otarł swoje łzy i postanowił zająć się córką i trochę się z nią pobawić.
CZYTASZ
Sexy Boy Forever/l.s ✔️
Fanfic2 część ,,Sexy Boy'', jeśli nie czytałeś, przeczytaj! 🌵Głównie: Larry 🌵 🌵Pobocznie: Ziam, Shiall 🌵 🌵Zawiera homoseksualizm 🌵 🌵Rozdziały w formie Instagrama 🌵 🌵Mpreg🌵 20.01.2019 ~ #47 w fanfiction