Mały łan szocik

1.2K 39 23
                                    

Mam nadzieje że znasz the walking dead bo głównymi bohaterami są Aaron i Carl. Jeśli nie znasz to w skrócie mówiąc to jest (mega długi i w ostatnich sezonach pojebany) serial o zombie. Napisałam ten szot już w sumie dawno temu i tera dzięki tobie nareszcie go publikuje xqq

Thats for you guys 😏
  antyromantyzm     Archer_The_Whisperer

Enjoy. :3

Aaron x Carl

Aaron: Byłem całkiem załamany po stracie Erica... Chodziłem jak zombie. Prawie dosłownie. Robiłem to co zawsze tyle że bez żadnego entuzjazmu czy jakiś innych pozytywnych emocji. Dziś idę na zwiady z młodym w las. Te ciągle mnie próbował zagadywać. Miły był. W końcu uległem i zacząłem z nim rozmawiać. Robiliśmy to cicho żeby nie hałasować. Idąc tak już odruchowo zabijałem napotkane pojedyncze zombie i się rozglądałem. Mimo tego nie spodziewałem się "ataku" ze strony Carla. Podskoczyłem aż jak złapał mnie za rękę i pociągnął w krzaki. Nie zdążyłem nawet się odezwać gdy on złapał mnie za koszulkę, przyciągnął do siebie szybko i... pocałował. Byłem w szoku. 

- C-Carl co ty robisz?! - powiedziałem kiedy się od siebie odsunęliśmy

- Nie mogę już patrzeć na ciebie kiedy jesteś jak zombie. Poza tym... no... - zarumienił się lekko - No... podobasz mi się. -powiedział cicho. Zamurowało mnie.

- Co? - owszem był przystojny i słodki jak się rumienił ale...  - ale czemu tak nagle mi to mówisz? 

- Wcześniej byłeś z Erickiem i nie miałem najmniejszych szans u ciebie... - odwrócił wzrok - teraz już mogę próbować więc ci to wszystko mówię - mówił coraz ciszej - ale jak nie chcesz to rozumiem - zaczął się wycofywać ale powstrzymałem go łapiąc za jego rękę. Spojrzał na mnie szklistym wzrokiem na co ja się tylko uśmiechnąłem. Powili zmniejszyłem dystans między naszymi ustami a gdy dzieliły nas tylko milimetry szepnąłem:

- Powiedz kochasz mnie? - i go pocałowałem. Osunęliśmy się na ziemie i na wpół leżąc na wpół siedząc wsunąłem dłoń pod koszulkę młodego. Przerwaliśmy pocałunek żeby nabrać powietrza. 

- Tak - powiedział dysząc - Kocham cię. - był cały czerwony 

- Ja... chyba... też. - powiedziałem zjeżdżając pocałunkami niżej. Na jego obojczyku i szyji zostawiłem czerwone ślady. Ciekawe co powie jak się go o to spytają... Nieważne. Całując jego brzuch rękami jeździłem po jego biodrze i klatce piersiowej. On za to jeździł swoimi po moich plecach i włosach. Przerwałem żeby ściągnąć koszulkę. Swoją i jego. Kiedy tak klęczałem nad nim podziwiałem jego sylwetkę. A on czerwony na twarzy i malinkami gdzieniegdzie na ciele uśmiechnął się. Schyliłem się i powoli zacząłem ściągać jego spodnie.

- A-Aron, bo ja... ten... no ja... no nie robiłem tego jeszcze... - o ile to możliwe zarumienił się jeszcze bardziej. Taki słodziak. Pocałowałem go

- Nie martw się. - powiedziałem mu na ucho I zacząłem masować jego krocze. Zaczął jęczeć i szybko mu stanął. Z zadowoleniem odsunąłem się by pozbyć się reszty swoich ubrań. Gdy się schyliłem by kontynuować zabawę on wstał i ruchami nakazał mi usiąść. Tak też zrobiłam. Usiadłem i wygodnie oparłem się o pobliskie drzewo. Z zainteresowaniem patrzyłam jak podchodzi do mnie i mnie całuje by potem zawstydzony ujął w dłoń moje przyrodzenie. Zaczął jeździć dłonią po nim i wziął go do ust. Wyrwało mi się pojedyncze sapnięcie i widocznie go usatysfakcjonowało bo kontynuował trochę szybciej. W trakcie kiedy on pracował językiem ja dłonią jeździłem po jego plecach i tyłku. W końcu wsunąłem dłoń pod materiał bokserek i zacząłem masować jego wejście by następnie powoli wsunąć tam jeden palec. Jęknął jednocześnie przerywając "prace". Przyciągnąłem jego głowę z powrotem dając mu do zrozumienia żeby nie przestawał i włożyłem drugiego palca przyspieszając ruchy w nim. Wsłuchiwałem się w jego jęki i po chwili uznałem że wystarczy loda i czas iść dalej. Wyciągnąłem palce z niego i przewróciłem go na plecy. Sciągnąłem jego bokserki i pochyliłem się nad nim ocierając się swoim kroczem o jego. Cały czerwony założył ramiona na mojej szyji i zaczął ruszać biodrami dając mi do zrozumienia że nie może dłużej czekać. Powoli go pocałowałem obserwują jego oczy pełne pożądania. Równie powoli zacząłem się ocierać o jego wejście. 

- Aaaaron.... prosze cieee... - wyjęczał w moje usta. Ja też już ledwo wytrzymuje wiesz? I wszedłem w niego jednym pewnym ruchem - Aaaaa...! - wygiął się w łuk a w jego oczach pojawiły się łzy. Położyłem dłoń na jego policzku i nie ruszałem biodrami żeby się przyzwyczaił - O-okej... n-nic mi nie jest. N-nie przestawaj... 

- Dobrze... - powiedziałem i już miałem zacząć ruszać biodrami gdy zza rogu wyskoczył zombie. Szybko złapałem maczetę i go zabiłem. Niestety chyba już szans na kontynuacje teraz nie będzie... - Ubieraj się Carl. Widownia się pojawiła. Szybko się ubraliśmy i zaczęliśmy uciekać. Przeszkadzało jedynie brak miejsca w spodniach...



Nie ma tak fajnie 😈 hahaha 

Yaoi ❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz