2. "NEJI!"

476 27 10
                                    

Już ponad trzy miesiące ja i Neji jesteśmy razem. Dziś tym bardziej byłam podekscytowana , gdyż Neji miał u mnie nocować. Dlatego mimowolnie wstałam dużo wcześniej niż zwykle. Szybko zjadłam śniadanie, ubrałam się i poszłam na targ kupić składniki do zrobienia przekąsek na nasz wieczór filmowy. Rzeczą a raczej osobą, która w tym dniu zdziwiła mnie. Zobaczyłam Shikamaru o 4:05, na targu. Przez chwile myślałam, że to może ktoś inny. Nie mogłam uwierzyć, że ten leń wstał tak wcześnie. Shikamaru kiedy mnie zobaczył podszedł do mnie.
- Ohayo [Imie].
- Ohayo Shikamaru. Jaka siła sprawił, że tak wcześnie wstałeś?
- Jakie to upierdliwe... Piąta mnie wezwała o czwartej rano. A ciebie? przecież też tak wcześnie nie wstajesz. - Shikamaru był moim najlepszym przyjacielem, który nie był dziewczyną
- Jestem chyba tak podekscytowana tym nocowaniem, że aż wstałam dwie godziny wcześniej.
- Jakim nocowaniem?
- Tego akurat nie musisz wiedzieć - powiedziałam z uśmiechem
- Jesteś upierdliwa, ale jak już wspomniałaś  to musisz powiedzieć. Pamiętasz kodeks prawdy?
- Pamiętam kodeks, który zrobiliśmy jak byliśmy dziećmi. No dobra powiem ci, ale wiedz, że jak powiesz to komukolwiek to urządzę ci piekło na ziemi - chłopak trochę się przeraził, bo wiedział jaka jestem kiedy jestem wkurzona.
- Jakie to upierdliwe...
- A więc jak zrozumiałeś to powiem ci tyko tyle, że razem z Neji robimy  wieczór filmowy
- SHIKAMARU!!! - usłyszałam głos Ino i Sakury.  Zobaczyłam przerażenie na jego twarzy
- Jakie to  upierdliwe... To ja spadam, na razie - chłopak po tych słowach poszedł w kierunku owych dziewczyn. Ja nie chcąc patrzeć na tamto zajście, więc poszłam do domu. Zrobiłam przekąski i wsadziłam je do lodówki. Niedługo potem znowu wyszłam z domu tym razem skierowałam się w stronie rezydencyj Hyuga, żeby z zobaczyć Neijego. W połowie drogi ktoś zasłonił mi oczy.
- Kim ja jestem? - powiedziała owa osobo.
- Nejim - opowiedziałam ściągając ręce z moich oczy odwracając się. Od razu przytuliłam się do chłopaka. On oddał przytulasa i pocałował mnie w czoło.
- Skoro mamy cały dzień dla siebie, to gdzie najpierw idziemy? -zapytałam wtulając się w niego jeszcze bardziej.
- Najpierw pospacerujemy po wiosce, potem pójdziemy nad nasz staw, a potem do ciebie - oświadczył chłopak biorąc mnie za rękę. Spacer po wiosce trwał do godziny 15:00 a potem zaczęliśmy kierować się w stronę stawu. Usiedliśmy tam na trawie i zaczeliśmy już kolejną rozmowę. Niedługo później położyłam mu się na jego kolanach. Perłooki wziął jeden kosmyk moich włosów i zaczął się mim bawić. Od naszego przyjścia powoli mijało pięć godzin, więc zaczęliśmy kierować w stronę mojego domu. Gdy tylko przekroczyliśmy próg i ściągneliśmy buty ja poszłam do kuchni po przekąski, a on poszedł do salonu. Połorzyłam tace na stoliku obok, i usiadłam koło mojego ukochanego. On objął mnie swoim ramieniem i pocałował w policzek.
- To jaki film oglądamy?
- Film jest na szewce... - odpowiedziałam prawie ziewając. Neji włączył film, jednak, ani ja, ani on nie obejrzeliśmy go do końca,  bo zasnęłam po jakiś dwudziestu minutkach. Perłooki nie chcą mnie budzić wyłączył film. Zaraz potem położył mnie do łóżka i położył się koło mnie.

Sen Nejiego
Siedziałam w kuchni robiąc kolacje dla między innymi naszych dwóch uroczych szkrabów. Nanami jest młodsza od Hitoshiego o siedem lat. Neji miał wrócić z bardzo ważnej misji dzisiaj wieczorem. Nanami gdy tylko się dowiedział, że tata ma dzisiaj wrócić z misji to poszła do przedpokoju i na niego czekała. Próbowałam wyjaśnić trzyletniej dziewczynce, że tak naprawdę nie wiem czy tata przyjdzie jeszcze tego wieczoru, ale ona się uparł, że będzie czekać na tatusia. Gdy Hidoshi usłyszał dźwięk otwierających się drzwi zbieg na dół.
- Tata! - Neji nawet nie odłożył kamizelki, gdyż dzieciaki rzuciły mu się na szyje. On przytulił je mocno. Chwile później nasze pociech pozwoliły ściągnąć mu buty i odłożyć kamizelkę.
- Nanami, Hidoshi czy możecie razem nakryć do stołu? Mama i ja zaraz do was przyjdą.
- Dobrze tatusiu! - przytaknęła Nanami po czym zaczęła ciągnąć brata w stronę jadalni. Położyłam ręce na barkach perłookiego, a on mnie pocałował
- Jak się czuje mój kotek? - zapytałam swojego męża o on tylko uśmiechną się i mnie podniósł. Zaczął się kręcić wokół własnej osi
-  Czyje się świetnie, kiedy jesteś przy mnie. - po ślubie jesteśmy 11 lat on dalej potrafi sprawić, że jestem cała czerwona od rumieńców. Chłopak przytulił mnie jeszcze mocniej. Nagle poczułam ciągnięcie za nogawkę moich spodni.
- Mamusiu jestem głodna. - Neji wziął dziewczynkę na ręce
- Choć, idziemy do jadalni - dziewczynka przytuliła się do ojca
- Mamusiu choć z nami!
- Już idę skarbie - uśmiechnęłam się do niej i poszłam z nimi. Ja poszłam do kuchni a on posadził małą na krześle i zaraz potem sam usiadł obok niej. Hitoshi zrobił to samo. Podałam  każdemu porcje i sama usiadłam i zjeść razem z nimi.

Sen [Imie]
Wyruszyliśmy właśnie na misje. Mieliśmy zamieść cztery zwoje do Wioski Ukrytej w Chmurach.
Podróż na początku szła dobrze. Rozmawialiśmy cały czas. Gdy byliśmy już w połowie wyczułam chakre kilkunastu wrogich  shinobi.
- Neji - powiedziałam lekko ciągnąc go za rękaw koszulki
- Wiem - chłopak chciał użyć byakugana, żeby dokładnie sprawdzić położenie wroga. Jednak gdy usłyszeliśmy jakiś piskliwy dźwięk oboje zakryliśmy uszu. Byakugan nie mogło pomóc. Straciliśmy przytomność. Obudziłam się w jakiejś jaskini.
- No proszę paniusia już wstała
- Kim wy jesteście?
- Twoimi oprawcami, nie widać?
- Neji - powiedziałam cicho
- Co tam mamroczesz?
- Gdzie on jest?!
- Spokojnie, złość piękności szkodzi.
- GDZIE ON JEST!
- Spokojnie jeszcze go zobaczysz - facet pstryknął palcami . Kobieta odsunęła jakąś zasłonę. Zenią był Neji. Cały pobijany. Pół przytomny
- Czego chcecie!?
- My chcemy tylko zwoju Pierwszego Hokage, to przecież nic takiego. A teraz jak chcesz, żeby on jeszcze żył powiesz nam wszystko co wiesz. Jasne?
- [Imie]...nie mów im nic...- perłooki podniósł głowę i popatrzył mi prosto w oczy. Dziewczyna uderzyła go tak mocno, że aż zaczął pluć krwią.
- Neji!
- Czyli tak ma na imię twój kochaś? - mężczyzna popatrzył na mnie. Widział łzy w moich oczach. Skiną głową. Suka  stojąca obok Nejiego, wyciągała kunaia i wbiła do w jego ranie. Usłyszałam krzyk bólu.
- To co powiesz nam gdzie on jest? - milczałam - to tak chcesz się bawić? Shi (tłu. Śmierć) wiesz co masz robić- dziewczyna przekręciła już wbity kunai. Widzieli jak kolejne łzy płyną mi po policzkach. Nie mogłam znieść tego, że robią mu krzywdę, a ja nie mogę nic zrobić
- Dalej nic nie powiesz? - Shi wbiła tym razem kunaia w brzuch i zaczęła nim obracać. Perłooki zaczął mocno krwawić, a szkarłatna ciecz wydobywała się również kiedy kaszlał.
-Neji!
- Dalej nic nam nie powiesz słonko? - skiną głową a kobieta wyciągnęła katanę
- Wiesz co masz robić Shi
- Nie! Proszę zostawcie go! - dziewczyna nie posłuchała mnie. Przebiła chłopaka kataną na wylot.
- NEJI!!!

Obudziłam się z krzykiem i ze łzami w oczach. Neji obudził się za raz po mnie. Chłopak widząc jaka jestem roztrzęsiona i przerażona przytulił mnie
- Powiesz mi co się stała?
- Oni cie zabili....ja-ja-ja nie mogłam nic zrobić...musiałam na to patrzeć...ja-ja przepraszam...
-Ciiiiiii spokojnie jestem tu. To był tylko zły sen. Jestem przy tobie i nie mam zamiaru zostawić.
- Neji... Ja tak się bałam... Tak bardzo się bałam.
- Już spokojnie to był tylko koszmar. Nic nam nie grozi.

Zakochany Neji (Neji x Reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz