Dziś dzień imprezy, nie wiem dlaczego ale się stresowałam, chciałam dobrze wypaść. Zastanawiałam się czy mój kolega z ławki z lekcji biologii pojawi się dziś na imprezie, bo nie widziałam go od naszych wspólnych zajęć. Zrobiłam dość mocny i ciemny makijaż, który idealnie pasował do moich dużych, jasnych, zielonych oczu. Bujne blond włosy, które sięgały mi za łopatki delikatnie zakręciłam. Dość długo zastanawiałam się nad dzisiejszą kreacją, przebierałam się milion razy, zanim wybrałam strój. Zdecydowałam się na krótki, żółty top, czarne rajstopy, krótką, skórzaną spódniczkę do tego moje ulubione wysokie, czarne kozaczki na obcasie. Wyglądałam dobrze, podobałam się sobie. Założyłam srebrne duże kolczyki, a moją szyję zdobił naszyjnik, który dostałam od mojej byłej przyjaciółki Madeline.
Żeby się rozluźnić nalałam sobie półsłodkiego wina do kieliszka. Miałam jeszcze trochę czasu, więc włączyłam telewizję i rozłożyła się na kanapie. Na kolana wskoczył mi mój cały czarny kot Sylvester. Dwa lata temu znalazłam go na ulicy. Ktoś musiał go wyrzucić i się nad nim znęcać, bo po zabraniu go do weterynarza, musiał mieć amputowaną jedną łapkę. Nie przeszkadzało mi to, ważne że Sylvester żył i był bardzo kochającym kociakiem. Kociak lubił pieszczoty, łasił się do mnie, żebym zwróciła na niego uwagę i go pogłaskała. Długo nie musiał mnie namawiać.*bzz*
Wiadomość od Chloe.
Wysłałam ci lokalizację imprezy. Pamiętaj, żeby zabrać alkohol.Patrząc na mapę, zauważyłam że mam dość spory kawałek do Chloe i muszę dojechać tam metrem. Włożyłam do torebki portfel, kosmetyczkę i telefon. Opuściłam Sylvestra i wyszłam z mieszkania. Po drodze weszłam do małego sklepu. Wzięłam dobrą wódkę smakową i poszłam do lady.
-O, hej Emma! - przywitał mnie Eric, który był moim sąsiadem i bardzo szybko mnie polubił. -Jakaś impreza się szykuje?
-Tak, koleżanka ze szkoły organizuje i jestem zaproszona.
-Kurde mam jeszcze dwie godziny zmiany, bo tak to bym chętnie się z tobą zabrał. -zaśmiał się i wbił w kasę cenę za wódkę. -Coś jeszcze będzie dla ciebie kochana?
-Zielone Malboro jeszcze.
-Oh, kiedy ty rzucisz te papierosy.
-To nie takie łatwe. -uśmiechnęłam się i zapłaciłam równo za zakupy.
-Miłej zabawy kochana.
-Dzięki Eric! - powiedziałam głośno wychodząc ze sklepu.Szybko poszłam na stację metra i wsiadłam w linię 36. Na przeciwko mnie siedziało starsze państwo. Wygłupiali i śmiali się z siebie. Uśmiech sam mi się wkradł na twarz, nie mogłam ukryć też podziwu, jakim ich w tamtym momencie darzyłam.
Z przystanku, na którym wysiadłam szłam do Chloe niecałe dziesięć minut. Już z daleka słyszałam głośną muzykę, która dochodziła z dużego domu, można powiedzieć, że w pewnym sensie była mała willa. Sam dom znajdował się na bogatej dzielnicy, gdzie mieszkają sami lekarze, prawnicy czy biznesmeni, którzy prowadzą własne firmy. Po tym stwierdziłam, że Chloe ma trochę kasy w kieszeni. Podeszłam do frontowych drzwi, wiedziałam, że dzwonka ani pukania nikt nie usłyszy, więc pewna siebie weszłam do domu. W środku muzyka była jeszcze głośniejsza, do tego dochodziły głośne rozmowy, śmiechy czy niekiedy krzyki dziewczyn. Rozglądałam się za Chloe, bo jedynie ona była mi tak na prawdę znana. Zdjęłam i powiesiłam płaszcz na wieszaku, i poszłam do kuchni, w której było wielu chłopaków z drużyny koszykarskiej. Wyjęłam szklankę z szafki, nalałam do niej soku oraz trochę mojej wódki. Wzięłam dużego łyka, pomimo soku czułam jak wódka pali mnie w gardle. Kątem oka zauważyłam jak spogląda na mnie dość przystojny, szczupły, wysoki blondyn. Miał na sobie bluzę szkolnej drużyny. Długo się nie zastanawiał czy podejść.-Hej! Jestem Damian. Czemu cię wcześniej nie widziałem w szkole? - zjadł mnie wzrokiem od dołu do góry.
-Emma, miło mi. - przez niego moja pewność siebie zniknęła. - Przeniosłam się i chodzę do szkoły od tego tygodnia. - zakręciłam palcem pasmo włosów i wzięłam łyka drinka.
-Sama przyszłaś? -tak jak ja, napił się swojego napoju, czułam, że to nie jest sam sok.
-Tak, jeszcze nie zdążyłam nikogo poznać, prócz Chloe. Miałam dużo nauki.
-Jeżeli znasz Chloe, to znasz wszystkich. To jest najbardziej rozpoznawalna dziewczyna w szkole i ciężko dostać się do jej paczki, nie wiem jak tego dokonałaś, ale możesz sobie gratulować, wiele dziewczyn chciało by być na twoim miejscu. - zdziwiło mnie to co powiedział, wiedziała, że Chloe na pewno jest popularna ale nie aż tak.
-Chcesz może wyjść zapalić? - chciałam zmienić temat, bo kompletnie nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Damian przytaknął, zgarnął sok ze stołu i poszedł za mną.Wyszliśmy na patio, na którym na szczęście nikogo nie było, muzyka znacznie ucichła, więc można było na spokojnie rozmawiać. Razem z Damianem dokończyliśmy swoje drinki, polałam nowe. Stuknęliśmy się szklankami.
-Zanim wypijemy, chcę wznieść toast. - Damian wstał i śmiał się mówiąc. -Wznoszę toast za nas! Jesteśmy najlepsi! - zaśmiałam się razem z nim, na spokojnie się napiliśmy.
Wróciliśmy do środka i usiedliśmy na wolnej kanapie. Rozmowa bardzo się rozluźniła i tym samym rozwijała się coraz bardziej przez wypity przez nas alkohol. Damian co chwilę mówił jakiś zabawny dowcip, brzuch mnie bolał od śmiania się. Czułam się bardzo dobrze w jego towarzystwie.
Położył mi rękę na moim udzie, poczułam jak przechodzą mnie dreszcze. Damian przybliżył się do mnie. Zaczął mi szeptać do ucha.
-Jesteś bardzo piękna i zabawna. Nigdy nie poznałem takiej dziewczyny. - odgarnął mi włosy i przejechał palcem po szyi, zrobił to bardzo delikatnie, poczułam jak przechodzi po moim ciele nieziemskie uczucie. -Może pójdziemy na górę i tam porozmawiamy? - wiedziała, że nie będziemy rozmawiać, zgodziłam się bez namysłu, bo sama chciałam czegoś więcej.
Wziął mnie za rękę i zaprowadził na górę do jednego z trzech pokoi. Trafiliśmy na wolny pokój, zamknęłam za sobą drzwi. Gdy się obróciłam Damian pocałował mnie bardzo namiętnie, odwzajemniłam pocałunek. Szybko zaczęliśmy zdejmować ubrania, Damian prawił mi delikatne pocałunku po szyi i ramionach. Podniósł mnie energicznie, oplotłam mu nogi wokół bioder, pocałunki były jeszcze bardziej namiętne. Rzucił mnie na łóżko, zdjął spodnie i zaczął całować całe ciało, po woli i delikatnie skupiając się na każdej partii ciała. Byłam mu całkowicie podwładna, lubiłam gdy to chłopak przejmuje inicjatywę. Gdy Damian zdjął mi stanik, wiedziałam co zaraz się stanie. Chciałam tego, tak bardzo brakowało mi tak bliskiego kontaktu z drugą osobą. Damian zdecydowanym ruchem zdjął ze mnie resztę bielizny, powoli i delikatnie wszedł we mnie, później był już szybki i energiczny. Przez cały czas obdarowywał mnie milionem pocałunków, było mi bardzo dobrze. W taki sposób przespałam się z kapitanem drużyny koszykarskiej.

YOU ARE READING
Niebo pełne gwiazd
Teen FictionEmma zaczyna życie na nowo po jej rozstaniu z pierwszą miłością. Czy zmiana szkoły okaże się dobrą decyzją? Czy znajdzie nowych przyjaciół? A może pozna kolejną miłość? Tego dowiesz się w "Niebo Pełne Gwiazd". Pierwszy rozdział ma na celu wprowadze...