Czy nie słyszysz, jak obłok porusza się senny?
Jak noc cisza pogłębia dna ciekawy strumień?
A w alejach szeleści niepokój płomienny
Księżycowych powikłań i nieporozumień...
Śpiesz się, dziewczę spragnione pieszczoty bezkresnej!
Śmierć i miłość zna tryumf umówionych godzin!
Twój kochanek cię czeka od dnia swych narodzin,
Wierny tobie współtrwogą, tęsknotą - rówieśny!
Niech twe lico dla niego zakwitnie różowiej,
Niech osłabną ramiona, białych piersi stróże!
Burza włosów upojnych marzenia mu owiej,
By miał w życiu tę jasną nie wrogą mu burzę!
Lecz nie nie mów o sobie - czemu tak nieznana?
Skąd przybywasz i dokąd odejdziesz za chwilę?
I dlaczego twe nogi tak we krwi i w pyle,
Że całować je mało od nocy do rana?
Ani jego nie pytaj, dlaczego spotkanie
Tak opóźnił? Dlaczego oczyma nie śledzi
Twych oczu? I czy kocha? Bo wszelkie pytanie
Jest wrogiem mimowolnym własnej odpowiedzi!...
Milcz i całuj! Milczeniem pieszczota się krzepi
I niezgorsze wesele tkwi w dobrej żałobie!
Wszak nie można się kochać żarliwiej i ślepiej
Jak tak właśnie: nie nie wiedząc o sobie!
![](https://img.wattpad.com/cover/152266434-288-k267570.jpg)
CZYTASZ
Zbiór Poezji
PoesíaZbiór poezji, którą uważam za godną uwagi. Część przynajmniej jest pewnie wszystkim znana, ale warto czasem przypomnieć sobie klasykę.