Nie, nie będę z nim.

384 10 0
                                    

Obudziłam się rano, chwilę przed godziną 7. Wstałam, wzięłam ubrania i poszłam wziąć prysznic tak jak każdego ranka. Wzięłam prysznic, zrobiłam lekki makijaż, uczesałam włosy, nałożyłam moją ulubioną katanę i ruszyłam w stronę szkoły. Dziś szłam sama, Kaily umówiła się wcześniej z Nicol, a ja nie chciałam im przeszkadzać. Szłam tą samą drogą co zawsze, znam ją już na pamięc.
Jak zawsze byłam zapatrzona w telefon i musiałam na kogoś wpaść.

- O jeju przepraszam nie zauwa... Mike co ty tu robisz? - zdziwiłam się, bo dlaczego musiał to być  właśnie on.

- Nic się nie stało, a co ja tu robię? Mieszkam tu obok i idę do szkoły tak jak ty. - odpowiedział

- No dobra to ja już może pójdę, pa - starałam się wyminąć chłopaka ale złapał mnie za nadgarstek i nie mogłam nigdzie się ruszyć.

- Pójdę z tobą, dopilnuję żebyś na nikogo więcej nie wpadła. - powiedział i się uśmiechnął.

- Jeśli już tak bardzo chcesz to chodź ale ostrzegam mnie nie poderwiesz. - oznajmiłam chłopakowi, żeby nie robił sobie zbędnych nadziei.

- A skąd wiesz, że chce ciebie poderwać? Tak w ogóle to jestem tu od niedawna i nie za bardzo się tu orientuję może miała byś czas mnie oprowadzić?

- Zapytaj Chrisa może on poświęci Ci chwilę swojego cennego czasu. Ja nie mam zamiaru marnować go na ciebie. - powiedziałam poważnym głosem, żeby to do niego dotarło.

- Wolał bym, abyś to ty mnie oprowadziła. Mieszkasz tu całe swoje życie a Chris tylko 3lata więc na pewno znasz więcej ciekawych miejsc od niego.

- Dobra pasuje Ci dziś.... czekaj skąd ty wiesz, że mieszkam tu całe życie? - powiedziałam zaskoczona.

- Chris mi mówił, wczoraj trochę się z nim za kumplowałem. To jak dziś o 16?

- Jeju nawet on przeciwko mnie. Dobra dziś o 16. - zgodziłam się

- Będę czekał pod twoim domem, pa - odrzekł chłopak a ja nawet się nie pożegnałam, bo zniknął za rogiem jednego z domów.

3 minuty później byłam pod wejściem do szkoły. Przez rozmowę z tym idiotą spóźniłam się na pierwszą lekcję. Weszłam do sali i od razu przywitały mnie uśmiechy moich przyjaciół. Prawie wszystkie miejsca w sali były zajęte, oprócz jednego... obok Mike. Udałam się na miejsce i nic nie mówiąc słuchałam naszego nauczyciela. 15 minut przed końcem lekcji nauczyciel musiał powiedzieć swój ulubiony tekst

- To teraz wyciągamy karteczki i zobaczymy co pamiętacie z wczorajszej lekcji.

Nic nie pamiętam. Wczorajszą całą lekcję musiałam słuchać rozmowy Kaily i Nicoli na temat nowego przystojniaka w klasie, a w domu nie miałam kiedy się uczyć, bo od razu usnęłam.

- Pomogę Ci, więc się nie bój haha - zaśmiał się Mike

- Nie potrzebuję pomocy, poradzę sobie sama - odpowiedziałam, choć sama wiedziałam, że on na pewno wie więcej ode mnie.

- Skoro nie potrzebujesz pomocy to dlaczego w twoich oczach widać tyle strachu i przegryzasz dolną wargę?

- Dobra, pomóż mi wczoraj usnęłam i nie dałam rady się nauczyć, a na lekcji dziewczyny gadają cały czas o tobie...

- Haha, aż taki jestem przystojny? Dobra pogadamy poźniej teraz masz przepisz.

- Dzięki.

***

Cały dzień w szkole minął całkiem okej, oprócz tego, że wszyscy gadają jak bardzo pasuje do Mike. Nie miałam chłopaka od dawna. Nie potrafiłam komuś na tyle zaufać po tym jak mój ostatni chłopak Jack zdradził mnie z moim największym wrogiem Renesme. Jedynym chłopcom jakim ufam to trójka moich najlepszych przyjaciół. Wróciłam do domu i położyłam się na łóżku. Moich rodziców nie było, pewnie są na jakimś spotkaniu biznesowym. Nie przeszkadzało mi to, bo są dla mnie wielkim wsparciem,a to że pracują na moje utrzymanie rozumiem w 100%.

O godzinie 16 usłyszałam dzwonek do drzwi. Na pewno przyszedł Mike, bo miałam go oprowadzić po Los Angeles. Mieszkam tu od zawsze i znam wszystkie zakamarki tego miasta. Włożyłam moją ulubioną czerwoną bluzę, wzięłam telefon i ruszyłam w stronę drzwi wejściowych.

- Hej Vanessa, ładnie wyglądasz. - przywitał się chłopak

- Hej, ty tez całkiem nieźle - zachichotałam, razem z moimi przyjaciółmi śmiejemy się cały czas i ze wszystkiego wiec mało kto z nami wytrzymuje.

- To co mi najpierw pokarzesz? - zapytał

- Chodz - powiedziałam i złapałam go za rękę.

***

O godzinie 20 wróciłam do domu. Mike nie jest taki aż taki zły, ale nie mogę mu pokazywać, że mi się podoba. On nie jest w moim typie. Michael to typ bad boy'a, a ja wolę się trzymać moich przyjaciół i wole, żeby zostało tak jak jest. Poszłam do łazienki wzięłam prysznic i położyłam się na łóżku sprawdzając social media. Nagle dostałam SMS od nieznanego numeru.

Nieznany:

- Hej piękna. Jak się czujesz po dzisiejszym dniu. Mi się bardzo podobało i mam nadzieję, że w przyszłym czasie również będziesz mogła mnie oprowadzić, bo wiem, że nie wszystko mi pokazałaś! :*

- Hej Mike. Skąd masz mój numer. Nie przypominam sobie, abym Ci go podawała.

- Dostałem od Chria, ale nie gniewaj się na niego on mi pomaga, bo wie, że mi się podobasz :)

- No okej, ale lepiej będzie jak nie będziemy rozmawiać i pisać idę spać pa!

- Tak łatwo z ciebie nie zrezygnuje pamiętaj!! Dobranoc :*





Tysiąc PrzeszkódOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz