Piątek godzina 4.00.
Od tamtej pory nie potrafię wstawać później,
to mnie męczy. Muszę zacząć wszystko od nowa. Mam dość że każdy patrzy na mnie jak na wariatkę.
Zabukowałam na dzisiaj lot do Korei Południowej, o ósmej mam wylot. Mimo zmęczenia muszę sobie dać radę. Bezsilnie wstałam po nie przespanej nocy a następnie szarpnełam walizkę spakowaną już wczoraj wieczorem i udałam się ku wyjściu. Gdy dotarłam na lotnisko nawet tam nie dawali mi spokoju, co mam zrobić? Czy to naprawdę będzie za mną podążać do końca moich dni?
Jak najszybciej udałam się na odprawę a następnie zajęłam swoje miejsce na pokładzie samolotu. Na moje szczęście dwa siedzenia obok mnie były wolne, więc mogłam mieć spokojna podróż bez żadnych chrapiących starszych ludzi ewentualnie drących się dzieci. Jednak myliłam się oni tam też byli, cholernie się bałam ich twarze mnie przerażały, nie mogłam im pokazać że wiem że są koło mojej osoby. Nie miała bym wtedy spokoju. Założyłam maskę na oczy i próbuje przespać się z godzine, wiem że czeka mnie długi lot. Prawie zasypiałam, gdy poczułam zimny chłód na mojej dłoni.
-proszę tylko nie to... - pomyslałam.
Może poprostu włączyli klimatyzację...miejmy nadzieję...
Mimo dalszych prób uśnięcia nie zasnęłam, ściągnełam opaskę i powoli ostrożnie otworzyłam oczy miejąc nadzieję że nie zobaczę czegoś co mnie z pewnością przeraźi. Niestety oni wpatrywali się we mnie, nie wytrzymałam zaczęłam płakać.
Ludzie nie wiedzieli co się dzieje, stewardessa podeszła do mnie spytać czy wszystko jest w porządku, tak bardzo chciałam powiedzieć o tym co mnie spotyka, ale była by to następna osoba która wzięła by mnie za wariatkę.
- Tak...jest w porządku, proszę się nie martwić- parchnełam nie pewnym głosem. Dopiero po chwili uspokojiłam się. Wtedy odezwał się do mnie, chłopak na około 21 lat.
-Przepraszam...to siedzenie obok Pani jest wolne?..
-Tak, proszę usiąść- odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy. Wiedziałam że jeżeli zajmie on obok mnie miejsce, zakryje mi on ten przykry widok.
-Um.. Jeżeli mogę spytać, dobrze się pani czuje? Nie wygląda pani najlepiej.
-Tak wszystko jest dobrze, po prostu nie wyspałam się- powiedziałam bawiąc się nerwowo kosmykami moich włosów.
-niech się pani prześpi, mamy jeszcze kilka godzin lotu.
-chciałbym lecz mam problem ze snem. - Ah jakby tylko znał prawdziwy powód...
Przez resztę podróży nie zmróżyłam oka. Wpatrywałam się w okno i podziwiałam przepiękne widoki.
-Czy tam tak samo będzie, czy nie pozbędę się już tego? Napewno musimy być jakiś sposób aby się tego pozbyć... Tylko jaki... - myślałam.
Moje myśli przerwał głos pilota.
-Prosimy o zapięcie pasów, zaniedługo samolot będzie lądował.
Gdy tylko usłyszałam te słowa byłam uradowana, liczyłam na to że wszystko się zmieni po przyjeździe do Korei.
Wysiadłam z samolotu a następnie przeszłam następne potrzebne kontrole, oraz odebrałam walizkę. Gdy było już po wszystkim zadzwoniłam po taksówke, która zabrała mnie do mojego nowego mieszkania w centrum Seulu. Podczas jazdy podziwiałam piękny Seul nocą, i ich...
Niestety oni też tam byli, ich okropne twarze, ubrania wszystko było tak samo.
Nie mogę się załamać, wtedy będzie że mną jeszcze gorzej. Po chwili kierowca oznajmił mi że jesteśmy już na miejscu. Posłusznie zapłaciłam a następnie udałam się na 5 piętro wieżowca. Nawet się nie rozpakowywałam, odrazu padłam przemęczona na łóżko. Niestety była to kolejna nie przespana noc z rzędu. Bynajmniej teraz miałam szczęście. Dlaczego? Tym razem była to młoda kobieta która niestety zginęła w dniu jej ślubu. Historia bardzo mnie wzruszyła. Było mi jej szkoda sama nie chciała bym zginąć w tak ważnym dla mnie dniu.
Rozmowę z nią skończyłam po 4 rano, obiecała mi ze pozwoli mi się teraz wyspać. Wstałam o 11. Mój organizm był już przyzwyczajony do krótkiego snu. Wstałam ogarnęłam się a następnie wyszłam z mieszkania w poszukiwaniu pracy. Wkoncu muszę się jakoś utrzymać. Przechodziłam ulica Seulu gdy napotkałam się na ogłoszenie w sprawę pracy jako makijazystka.
-To coś dla mnie! - od zawsze interesowało mnie robienie makijażu więc czemu nie.
Poszłam pod wskazany adres. Gdy byłam na miejscu zobaczyłam przedemna wielki napis BIG Hit entertainment. Zrobiłam nie pewny krok w przód. Muszę przyznać strasznie się stresowałam. Przy wejściu zatrzymał mnie ochroniarz.
-Kim pani jest? - powiedział oschłym głosem.
-Umm... Ja jestem z ogłoszenia na pracę jako makijazystka.
-Dobrze. Mam nadzieję że nie oklamuje mnie pani, proszę wejsc.
Weszłam, byłam zaskoczona ile tam jest ludzi... Podeszłam nie pewnie do pokoju zadresowanego "menager", właśnie tam, miałam wejść. Wzięłam głęboki wdech a następnie zapukałam. Otrzymałam odpowiedź abym weszła.
-Dzień dobry, jestem w sprawie pracy jako makijazystka... - powiedziałam przerażona widząc że ta okropna morda jest za menagerem.
-Witam. Ma pani jakieś doświadczenie? - zapytał mężczyzna.
-Tak, przez kilka lat dorabiałam jako makijazystka. - odpowiedziałam.
-Przychodzi do nas wiele osób, w sprawie tej pracy, dlaczego pani sądzi że akurat właśnie Panią powinniśmy przyjąć? - zapytał zaciekawiony.
- Jestem bardzo utalentowana, potrafię wykonać każdy makijaż... i naprawdę potrzebuje tej pracy... - powiedziałam posmutniałym głosem.
-Jest to naprawdę dziwne ale czuję że można pani zaufać. Myślę że nie zepsuje tego pani. Od kiedy możesz pracować? - spytał.
-Nawet od zaraz- powiedziałaś uśmiechając się.
-Dobrze proszę za mną, pokażę pani stanowisko pracy.
Uśmiechnęłas się i podążałaś za menagerem.
Szybko uśmiech znikł ci z twarzy. Twój koszmar znów powrócił słyszałaś cały czas prośby i błagania. Nie mogłaś tego wytrzymać.-------------------
Myślę że pierwszy rozdział wam się spodobał.
Drugi będzie wkrótce.
❤️
CZYTASZ
Bądź przy mnie, proszę
FanfictionCzy wyjazd do Seulu coś zmieni? Będziesz nadal ich widzieć? Czy może poznasz miłość? Tego dowiesz się w rozdziałch tej książki. Zapraszam do czytania, oraz proszę o wyrozumiałość ponieważ jest to moja pierwsza książka ❤️