10.

1.1K 73 16
                                    

(Teraz są te 2 dni spędzone przez Kakashiego😉)

*Kakashi*

Przez resztę dnia dopracowywałem oraz udoskonalałem plan. Rozwiązałem wszystkie wątpliwości więc jestem na dobrej drodze do osiągnięcia celu hahahahahahah
-jesteś popierdolony!
-CICHO!!!
W nocy znowu mi się śniły koszmary o tym jak Naru mnie zostawia. Miałem je prawie codziennie. Budziłem się kilka razy w nocy ale na szczęście udało mi się przespać chociaż 4 godziny. Zasnąłem około 10:00 więc obudziłem się w porze obiadowej.
Wstałem z okropnym bólem brzucha, chyba ze stresu. Poszedłem do kuchni i zrobiłem sobie śniadanie, jakieś kanapki z szynką i serem.
-Kakashi, kiedy zamierzasz tam iść?
-No dzisiaj wieczorem wyjdę z domu i będę iść przez noc.
-To lepiej idź teraz spać bo inaczej tam zdechniesz.
-hahahahahah bardzo śmieszne
Prowadziłem konwersacje z głosami w mojej głowie dopóki ktoś nie zapukał do drzwi. Ruszyłem w ich kierunku.
-Czego? -Zapytałem oschłym tonem.

-Chciałam sprawdzić ci żyjesz i wszystko w porządku, ale widzę że jest okej to już sobie pójdę. -Powiedziała Tsunade z smutkiem w głosie.

-I już nie wracaj... -Warknąłem zły, pod nosem.

-Nie możemy sobie tego wyjaśnić? Chciałabym żeby było jak kiedyś.

-Nie będzie już tak jak kiedyś ale chętnie posłucham historie o tym jak zniszczyłaś mi życie bo nadal nie znam szczegółów.

-Mogę wejść do środka? -Zapytała nie pewnie.

-Nie ma mowy... Możemy pójść nad strumyk. -Zaproponowałem bo w całym domu były porozrzucane i poprzyklejane kartki z różnymi scenariuszami tej jakże pięknej zemsty.

-Dobra to chodź.

-Moment, przebiore się. -Poszedłem do sypialni i z szafy wyjąłem jakieś czyste ciuchy. Ubrałem się i wyszedłem z domu. Stała tam Tsunade której prawie nie poznałem. Miała krótkie włosy, mniej więcej do ramion i do tego prostą grzywkę opadającą na czoło. Wyglądała... ładniej, ale to nie zmienia faktu że jej nienawidzę.
-Możemy iść.

-No to mam zacząć mówić teraz czy jak będziemy na miejscu? -Zapytała rumieniąc się.

-Jak będziemy na miejscu... Muszę się przygotować.

-Okej... -Powiedziała cicho i przyspieszyła krok. Szliśmy w ciszy dopóki nie doszliśmy na miejsce. Usiedliśmy pod drzewem i zaczęło się...

-Na początku mam prośbę, mógłbyś mi chodźmy nie wiem co nie przerywać ani nigdzie nie iść? Zależy mi żebyś mnie wysłuchał do końca.

-Dobra dobra, gadaj już. -Byłem trochę zły bo to bardzo prawdopodobne że nie wytrzymam i se gdzieś pójdę.

-Więc było tak... jak byłam w wiosce chmur to spotkałam tam Sasuke. Polubiliśmy się, ogólnie miło się gadało. Gdy wróciłam do domu to myślałam nad wszystkim, nad twoim związkiem z Naruto, nad tym czemu ja nadal nikogo nie mam aż zeszło na temat czy kogoś kocham... doszłam do wniosku że to ty jesteś tą osobą ale nie chciałam nic mówić bo wiedziałam że masz już swoją miłość. Próbowałam o tobie nie myśleć i w pewnym sensie zapomnieć ale nie umiałam, aż w końcu wpadłam na pomysł dzięki któremu może byśmy byli razem.
Spotkałam się z Sasuke niedaleko wioski i opowiedziałam mu wszystko, powiedziałam mu swój plan.

-Przepraszam że ci przerywam ale mogłabyś kurwa w końcu powiedzieć jaki to plan?! -Pierdoli o tym planie a ja nadal nie wiem o co w nim chodziło.

-Spokojnie, już mówię... Miało być tak: Sasuke niby się wkurzy o to że masz sharingana chociaż nie jesteś Uchihą i będzie próbował cię zabić. Tak naprawdę to chodziło o to żeby porwać Naruto od ciebie. Wtedy ja bym cię pocieszała i była przy tobie. Dopiero później dowiedziałam się że Sasuke jest gejem i się w nim zakochał, a to tylko ułatwiłoby mi sprawę. No niestety, popadłeś w depresje i mnie znienawidziłeś więc tylko rozpierdoliłam ci życie.

-Wow... -Tylko tyle zdołałem powiedzieć. Ta suka rozwaliła mi życie tylko po to żeby zdobyć moją uwagę i sympatie?! Świat jest pojebany...

-Mam opowiadać dalej?

-Wiesz co? Nie! Mam już dosyć, ciebie, ich, życia, całego kurwa świata!!! -Wydarłem się tak że chyba w całej wiosce mnie było słychać.
-Kakashi uspokój się
-Wszystko będzie dobrze
-Nic im i jej nie zrobić
-ZAMKNIJCIE SIĘ W KOŃCU! CZEMU TO JA DO CHOLERY MUSZĘ WAS SŁYSZEĆ?! -Znowu krzyknąłem a blondynka spojrzała na mnie jak na psychopatę.

-Wszystko w porządku? -Zapytała niepewnie.

-Nie kurwa! Nic nie jest w porządku! Zniszczyłaś całe moje życie! Nienawidzę cię, rozumiesz!! Nigdy więcej się do mnie nie odzywaj!!! -Zacząłem jeszcze głośniej krzyczeć i walić się po głowie.
-Może ją zabij
-Tak będzie lepiej
-Zniszczyła ci życie
-Musi pożałować!
-NIE ZABIJE JEJ, ODPIERDOLCIE SIĘ! -Wstałem i biegłem w kierunku domu. Mijałem ludzi którzy patrzyli na mnie jak na zbiega z psychiatryka, chociaż wcale im się nie dziwie.
Wszedłem do domu i zamknąłem drzwi na klucz. Spojrzałem na zegar, 16:28, jebać idę teraz. Najwyżej będę wcześniej.
Wziąłem z podłogi wcześniej przygotowany plecak i opuściłem mieszkanie. Biegłem po dachach żeby niezauważenie i jak najszybciej opuścić teren wioski. Nie minęło 10 minut, a już znajdowałem się przed bramą. Spojrzałem za siebie i powiedziałem cicho:
-Żegnajcie na zawsze...
Ruszyłem powoli w stronę miejsca docelowego. Wieczorem, byłem już w połowie drogi i zatrzymałem się pod jakimś drzewem. Rozłożyłem śpiwór i położyłem się na nim. Miałem zamknięte oczy, gdy je otworzyłem zobaczyłem Naruto.
-Kakashi dlaczego? -Powiedział blondyn patrząc mi prosto w oczy.

-Bo mnie skrzywdziłeś, byłeś dla mnie najważniejszy i tak po prostu zostawiłeś dla jakiegoś innego chłopaka. -

-Zastanów się, będziesz żałować...

-Nie będę! -Zacisnąłem powieki, a policzki zrobiły się mokre od łez. Nikt mi nie odpowiedział. Usiadłem i rozejrzałem się dookoła, zobaczyłem jak uśmiechnięty blondynek znika machając w moją stronę.

-Możesz jeszcze wszystko naprawić! -Krzyknął i po chwili już go nie było. Znowu zacząłem płakać.

-Nie mogę kochanie, już za późno... -Szepnąłem i położyłem się spać.

^^9:00^^

Obudził mnie blask słońca który ogrzewał miło moją twarz. Podniosłem się i spakowałem rzeczy do plecaka. Gdy już byłem gotowy wyruszyłem w dalszą "podróż" tym razem szybciej. Podczas mojej drogi nie wydarzyło się nic ciekawego.
Po około godzinie dotarłem do mojego celu, przez okno mogłem zobaczyć że czarnowłosy chłopak wstał pierwszy. Ja przez cały czas siedziałem na drzewie i ich obserwowałem. W końcu nadszedł ten moment... wyszli z domu a ja ruszyłem do akcji. Wiedziałem gdzie chowają klucze zapasowe więc to było proste. Wszedłem do środka i zamknąłem drzwi.

-PORA SIĘ ZEMŚCIĆ KURWA!
-debil
-idiota
-jesteś nienormalny
-psychopata
-ZAMKNIJCIE SIĘ... TRZEBA ZREALIZOWAĆ MÓJ ZAJEBISTY PLAN HAHAHAHAHHHAHAHAHAHAHAHAHH

❤️Rozdział ma 1000 słów❤️

Tak więc oto przedostatni rozdział... nie wiem co mam powiedzieć.
Zobaczymy co przygotował Kakashi, może nie będzie aż źle? ☹️😉

Do zobaczenia w kolejnym 😭✋🏻

Mieszane Uczucia |ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz