five

13 5 0
                                    

Natomiast ja podbiegłam do Sama ile sił w nogach siadając obok niego, od razu sprawdziłam czy jest przytomny i czy oddycha na całe szczęście wszystko oprócz tego że miał twarz we krwi było dobrze.

- JAK SIĘ CZUJESZ? COŚ CIĘ BOLI?!

- Weronika proszę ciszej, boli mnie trochę głowa.

- Nie wstawaj.

Ściągając bluzę podłożyłam mu ją pod bolącą część ciała i od razu wstałam podchodząc do Eryka patrząc się da niego zarazem ze złością jak i żalem

- MOGĘ WIEDZIEĆ CO TY ODPIERDOLIŁEŚ?!

- To na co sobie debil zasłużył.

- TY SOBIE CHYBA ŻARTUJESZ?! WIDZISZ CO Z NIM ZROBIŁEŚ?!

- Nic takiego wyliże się, z resztą mógł cię nie całować pedał pierdolony.

- CZY TY SIEBIE SŁYSZYSZ?!?!?! PEDAŁ!?! PRZESADZASZ JUŻ! MAM CIĘ DOŚĆ!

Wykrzykując ostatnie zdanie popatrzyłam się na niego ostatni raz i zalana łzami odeszłam w stronę przyjaciela który leżąc obserwował całą sytuację.

Podczas naszej kłótni kilka osób wyszło z domu oraz zaczęło wyglądać przez okno, więc jak najszybciej zaproponowałam nocleg przyjacielowi, nie miałam wyboru widząc jego stan.

- Sam może zadzwonię do mamy żeby po nas przyjechała, przenocujesz u mnie.

- Weronika nie wiem czy to dobry pomysł, widzisz mój stan?

- Źle się czujesz więc nie ma mowy żebyś szedł w tym stanie do domu a moja mama ci pomoże, przecież wiesz że jest lekarzem.

- Niech ci będzie tylko proszę wyślij wiadomość mojej mamie że u ciebie nocuję. Mówiąc to podał mi telefon, szybko go odblokowałam informując mamę przyjaciela o tym gdzie będzie nocował na co ona wyraziła zgodę.

Oddałam telefon przyjacielowi i od razu wyciągnęłam swój żeby zadzwonić po mamę, gdy odebrała podałam jej miejsce gdzie się znajdujemy oraz zapytałam się o zgodę na nocowanie przyjaciela informując ją że wszystko wyjaśnię jej w domu.

A Eryk? No właśnie Eryk przez ten czas stał cały czas w tym samym miejscu patrząc się na to co się dzieję lekko oszołomiony, przecież według niego to Sam był winien całej sytuacji nie on, on przecież nic nie zrobił.

Po kilku minutach podjechał samochód które kierowcą była moja mama, pomagając wstać przyjacielowi rzuciłam ostatnie spojrzenie chłopakowi... a może już byłemu? Jednak w tym momencie nie było to tak ważne jak stan mojego przyjaciela.

Siedząc już w aucie dostałam wiadomość jej nadawcą okazał się być Eryk więc nawet nie czytając odpisałam mu krótkie ''Spierdalaj'' po czym schowałam telefon do kieszeni.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Karuzela kłamstwOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz