Rozdział 2

37 2 0
                                    

Bicz obudził się na trawię gdzie nikogo już nie było. Żadnych kotów ani śladów po bitwie. Nic. Jego futro nie kleiło się już od krwi lecz było wyjątkowo czyste a jego obroża była jak nowa. Jedyne co go niepokoiło to to, że jego przecięcie na uchu się nie zagoiło. Nieważne. Bicz rozejrzał się wokoło i dopiero po chwili zobaczył leżące niedaleko ciało jego wiernego zastępcy, Gnata. Podszedł do niego i dotknął jego boku nosem. Odbył dla niego zasłużone czuwanie za to, że zawsze go wspierał i pomagał w decyzjach.

- Spoczywaj w pokoju. - szepnął.

Zakopał ciało Gnata niedaleko pola bitwy. Wybrał takie miejsce, że żaden kot nie zauważy małego grobu niedaleko terytorium lasu. Lecz przyszedł czas aby wrócić do domu.

- Zaraz! Co z moim klanem! Co z Klanem Krwi!

Gdy to powiedział niedaleko w krzakach wyczuł kota. Liście zaszeleściły a Bicz jak torpeda wpadł w krzaki niczym opętany przez Ciemny Las. Zza krzewu wyszedł mały uczeń z myszą w pyszczku a za nim dwa dorosłe koty.

- No już Szczawiowa Łapo. Wystarczy tego dobrego. - powiedział Zakurzona Skóra.

- Ale wyczuwam kota! Obcego kota!

Drugi ze starszych wojowników wyprostował się i otworzył pysk aby wyczuć więcej zapachów. Po chwili odpowiedział.

- Szczawiowa Łapa ma racje. To jakaś dziwna woń obcego kota.

- Daj spokój Ciernisty Pazurze to pewnie zapach jakiegoś kota z Klanu Krwi, który nie potrawi pilnować swojego ogona. Niech lepiej z tond zmyka bo nie ogarnął, że to leśne koty wygrały bitwę!

- Tak! - podskoczyła Szczawiowa Łapa.

Ciernisty Pazur patrzył się jeszcze na nich przez chwilę z miną mówiącą ,,Emmm".

- Przestańcie zachowywać się jak kociaki! - zripostował w końcu. - Klan Krwi już nigdy nie powróci na te tereny.

Ciernisty Pazur machnął ogonem na znak odejścia i trzy koty z Klanu Pioruna zniknęły w szuwarach lasu. Bicz powstrzymał się od wybuchu złości. Jak oni mogą tak mówić o moim klanie! Jego pazury wbiły się w twardą ziemię a futro było nastroszone. Po chwili jednak uspokoił się i zaczął wylizywać sobie futro na grzbiecie.

- Klan Krwi nie może okazywać słabości. - zaczął mówić mrocznie. - Pokarzę im co to tak naprawdę jest strach i ciemność.

Kocur wstał i zaczął iść w stronę miasta. Na terytorium Klanu Krwi.

Second ChanceWhere stories live. Discover now