Kaseta 3

198 28 8
                                    

W jak sporych kłopotach był Ink? Po pierwszej kasecie wydawało mu się, że niewielkich. Osoba trzecia nie mogła mieć przecież pojęcia o tym, co się stało. Co NAPRAWDĘ się stało.
Jednak z każdym nagraniem Ink coraz bardziej wątpił we własną teorię.
A z każdym kolejnym słowem coraz bardziej wątpił we własną wersję zdarzeń...

Podniósł się z łóżka jedynie po to, by wymienić kasety w walkmanie, co zajęło mu zdecydowanie za długo, jak na tak prostą czynność. Może to stres, może to żal, a może zwyczajny strach przed tym, co jeszcze usłyszy — coś go blokowało. I niestety w tej sytuacji było to jak najbardziej zrozumiałe.
Udało się. Wymienił kasety, usiadł z powrotem na łóżku, ale już się nie kładł. Nie miał po co się kłaść. Nie liczył nawet na to, że mogłoby mu być wygodniej — przestało go to interesować.
Wcisnął „play" i zacisnął zęby, gdy tylko taśma zaczęła się obracać. Znowu się zaczynało...

„Dobrnąłeś aż tutaj, to niespodziewane. Sądziłem, że zanim udałoby ci się dojść do trzeciego nagrania, wyrzuciłbyś to pudełko do śmietnika, zakopałbyś je w ogródku, albo raz na zawsze usunął z egzystencji"

Ink wzdrygnął się. Czy naprawdę Fresh postrzegał go jako skończonego tchórza? Sam nie miał zamiaru zaprzeczać, ale bolał go fakt, że tak nazywali go również inni.

„Jednak, jak zapewne sam doskonale wiesz, nie da się czegoś całkowicie usunąć. Na jego miejsce zawsze przyjdzie coś nowego, czasami o wiele gorszego. Wtedy, kiedy to nadchodzi, zaczynasz pytać samego siebie, czy dobrym wyborem było zniszczenie tego pierwszego, co zniszczyłeś. Jak to mówią, z deszczu pod rynnę. Zaczynasz kwestionować swoje poczynania. Kwestionować swoje racje. Ale jest już za późno. O wiele za późno, by coś zrobić"

„Pauza".
Jaki sens miała ta wypowiedź? Jaki cel miał cholernie długi filozoficzno-psychologiczny wykład na temat egzystencji, materii i praw uniwersów. Ink doskonale znał te prawa. Wiedział o nich wszystko, w końcu sam je tworzył. A jednak słuchał tego wykładu z zaciekawieniem, jak dziecko, które jeszcze nie ma pojęcia o świecie.
Dlaczego?
Przecież wszystko to już wiedział. Przecież wszystko to było dla niego oczywiste, mógłby wyrecytować z głowy każde prawo, każdy element, każdą zależność pomiędzy egzystencją, a destrukcją.
„Play".

„Ale jakimś cudem udało ci się przetrwać pierwsze dwa nagrania. Należą ci się gratulacje"

Nagła zmiana tematu? Bardzo w stylu brata Errora... Niczego nie był w stanie po prostu wyjaśnić. Zostawiał pole do popisu, możliwość refleksji i przemyśleń. Zostawiał puste miejsce, w które należało się wpisać. Ale Ink nie miał ochoty się wpisywać... Nawet nie podniósł pióra.

„Zapewne zastanawiasz się, dlaczego przez całe to nagranie głównie owijam w bawełnę. Opisuję rzeczy dla ciebie oczywiste słowami, których wcześniej nie słyszałeś w takim zestawieniu. A jednak żadne z nich nie ma najmniejszego sensu i jeśli zdecydowałbyś się odsłuchać tamte słowa ponownie, zrozumiałbyś, że są one ledwo klejącymi się stwierdzeniami, przypuszczeniami i refleksjami na temat życia i śmierci. Egzystencji i destrukcji"

Ink zatrzymał nagranie. Ponownie musiał to zrobić, choć sam nie wiedział dlaczego. Po prostu co jakiś czas czuł potrzebę posiedzenia kilkunastu sekund w całkowitej ciszy, by przygotować się na dalsze odsłuchiwanie nagrań. Czy miał zamiar przesłuchać wszystkie kasety na raz, jednego dnia? Nie. Napewno nie.
„Play".

„Więc zasłuchany w moje słowa, zapatrzony w coś, czego nie potrafisz wytłumaczyć, zaczynasz pochłaniać te słowa jak gąbka wodę. Pochłaniasz je wszystkie i interpretujesz na własny sposób"

Ink wzdrygnął się. Cholera, Fresh doskonale znał się na psychologii. Doskonale wiedział, jak wywołać u innych pożądane przez siebie emocje.

„Dokładnie to samo robił Error. Pochłaniał twoje słowa, mydlące mu oczy i zakrywające realistyczne podejście do rzeczywistości. Jak sądzisz, jak to się dla niego skończyło?"

Ink westchnął ciężko przekonany, że to koniec jednej z najgorszych dotychczas taśm. Wyjął jedną słuchawkę i o mało nie dostał zawału, gdy usłyszał w drugiej słuchawce cichy szept:

„A może powinienem był powiedzieć... Jak to się dla niego skończy"

Hurry Up And Die | ErrInk Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz